W dniu 2014-01-23 11:41, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 22 Jan 2014, Adam wrote:
W dniu 2014-01-22 15:18, Poldek pisze:
Adam wrote:
Dla IBM 3 lata to mało. Czyżby nie miał funkcji "Battery Lifespan" czy
jak to tam się nazywa? Jest to w pakiecie Power Manager".
Polega to na tym, że laptop pobiera prąd z zasilacza, lub z
akumulatora,
gdy zasilacza nie ma. Natomiast ładowanie następuje dopiero po
przekroczeniu zadanej wartości minimalnej
i nie ładuje też do pełna.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Ma funkcję battery lifespan, ale nigdy nikt się tym nie przejmował
To na nowym akumulatorze włącz. Szczerze radzę.
Akumulatory Li-Jon (i nie tylko one) mają ograniczoną ilość cykli
ładowania. Jeśli lifespan nie jest włączony, to licznik można
wyczerpać już po roku :(
Szkoda kasy.
Oczywiście ten "licznik" to pewne uproszczenie, jednak oddaje istotę
zagadnienia.
Kiedy podałeś wyżej prawdziwe kryterium.
Wiem :)
Ale wielokrotnie się spotkałem z sytuacją, że klientowi lepiej tłumaczyć
prosto (ilość cykli ładowania), aniżeli zagłębiać się w istotę przemian
fizyko-chemicznych w ogniwie.
Oczywiście, zależy też z kim się dyskutuje i na jakim poziomie. Co
innego, prowadząc szkolenie, a co innego, sprzedając laptopa
"przedstawicielowi handlowemu", którego wiedza kończy się ..... hm, w
zasadzie czasem ciężko dojść, gdzie jego wiedza się zaczyna ;)
To nie jakiś "licznik" liczby ładowań jest największym ograniczeniem,
a to, że z jednej strony faktycznie akumulator niekoniecznie lubi
doładowywanie (choć do "nielubienia" z NiCd chyba daleko), ale
z drugiej szkodzi mu trzymanie naładowanego na max (i skrajnie
rozładowanego też).
I ten właśnie fakt jest nielubiany przez użytkowników - bo po co
im akumulator naładowany w połowie ;)
Jednak czasem trzeba klientowi uświadomić, że lepszy jest akumulator o
nominalnej pojemności, naładowany w 65%, aniżeli pokazujący przez chwilę
100% a potem spadający na pysk w przeciągu kilku minut.
--
Pozdrawiam.
Adam
|