W dniu 2013-06-01 19:23, Jawi pisze:
Jak nie chciałeś wydawać 250 zł na nowy zasilacz klasy tego spalonego
Tagana, który uratował Ci tyłek, to mogłeś kupić choćby któregoś z
licznych FORTRONów (nawet używkę za 50 zł) zamiast Tracera za 100 zł i
liczyć że jakoś będzie. Taśmowo wymieniam znajomym spalone Deery,
Tracery, Megabajty itp (albo resztki jakie przeżyły ich spalenie) na
takie Fortrony za ~50 zł i jak dotąd jeszcze żaden nie wrócił ponownie,
a jak komputery w biurze równocześnie wstają, to światło przygasa, więc
lekko one nie mają
Nie przeceniaj tych Taganów. ;)
Akurat pytający i ja je mamy, wstaw sobie tu jedną z porządnych marek
zasilaczy i też będzie dobrze. Zresztą padła wyżej propozycja używki
Fortrona za 50 zł w cenie połowy tego Tracera.
Coś jednak też w tym jest, ja synowi włożyłem do nowej obudowy stary
zasilacz 400W choć w obudowie był 450W. Nie dawał rady :) A syn uparł
się na konkretną obudowę.
Ano. Co to za obudowa, że tak go zachwyciła? Te lepsze są w większości
przypadków bez zasilacza (same blachy) z tendencją do beznarzędziowego
montowania napędów, co może i jest fajne na początku, za to po paru
latach jak te nadmiarowe prowadnice na hdd poginą to jest wybitnie
wpieniające rozwiązanie.
Z drugiej strony masz wielką ilość znajomych skoro wkładasz zasiłki
które służą bez awaryjnie a ty ciągle wymieniasz te codegeny, deery itd ;)
Jedna zaprzyjaźniona firma wieloodziałowa robi robotą (bo znajomi
współwłaściciele o których pisałem są w liczbie szt. 2). Parę lat temu
ktoś tam wpadł na genialny pomysł zamówienia składaków zamiast
dotychczas stosowanych Delli. Jak to w takich zestawach przy porządnej
płycie, RAM, CPU ciągnącego ciut prądu jak C2Q Q6600 jak zwykle są
najtańsze zasilacze z kompletu z obudową. Pali się toto na potęgę.
Co ciekawe - wiem tylko chyba o 1 czy 2 padniętych zasilaczach na około
400-500 komputerów w tych jeszcze starszy Dellach, a to nie są żadne
Alienware, tylko typowe biurówki Della.
--
/MB
|