Re: Internet w domu bez umowy?

Autor: rs <no.address_at_no.spam.pl>
Data: Sat, 08 Sep 2012 16:17:28 -0400
Message-ID: <0j8n48d92gqbaq3c9aasc6gv6eltgv5jas@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

On 08 Sep 2012 19:50:29 GMT, PK <kosu_at_nospam.pl> wrote:

>On 2012-09-08, rs <no.address_at_no.spam.pl> wrote:
>> no wlasnie o tym mowie. mentalnosc psa ogrodnika. a jak kupie wode za
>> 1-2zl, to juz mi dostepu nie dasz? a jak kupie kawe za 8zl, ale bedzie
>> nas 4-ech z laptopami, to tez nie?
>
>Nie pracuję jako wolontariusz, nie oddziedziczyłem fortuny po bogatym
>wujku ani nie znajduję kasy na ulicy.

to u ciebie internet jest az tak kosztowny, ze trzeba fortuna
dysponowac?

> Ciężko pracuję na to co mam i
>- czego się w żaden sposób nie wstydzę - niechętnie się tym dzielę.

brawo. takich nam trzeba wiecej. grodzone osiedla, z ogrodzeniami pod
pradem. moze wiezyczki straznicze ze snajperami. zeby sie tylko nikt
do mojego, nawet nie zblizyl. idzie lepsze.

>Na każdym działaniu można zyskać albo stracić. To może Ci się wydać
>dziwne, ale wolę zyskać i gromadzić te wstrętne pieniądze!

tak, to jest dla mnie dziwne, ze w imie gromadzenia kasy, nie pomaga
sie drugiemu czlowiekowi, nawet w tak banalnej sprawie jak
przyzwolenie skorzystania z internetu przez miesiac. oczywiscie jesli
bys udostepnil swoj internet na miesiac, to twoja fortuna
automatycznie by legla w gruzach.
staruszcze pewnie tez nie pomozesz, jak sie przewroci, bo przeciez
czas to pieniadz.

>> gdybys, ty tymi sprawami rzadzil, to o publicznym dostepie do
>> internetu bysmy moglo zapomniec.
>
>Publiczny dostęp do internetu jest:
>a) fundowany z podatków, czyli już za niego zapłaciłeś,
>b) DROŻSZY niż dostęp prywatny.

nie mam wplywu (w wiekszosci wypadkow w polsce) na co moje podatki
ida, wiec to co piszesz jest zwykla demagogia, nieprzekladalna na
sytuacje jednostki, ktora chce skorzystac darmowo z internetu, a to
jest tematem tej rozmowy. nie polityka fiskalna rzadu.

>Zatem tak. Gdybym ja rządził, to nie byłoby otwartego wifi
>w miastach. Za to starałbym się nakłonić firmy do oferowania
>tanich usług o nędznej jakości i byłbyś równie szczęśliwy
>jak teraz.

... do oferowania tanich usluch o nedznej jakosci ... nosz kurcze
piekny sposob na biznes.
nie, nie bylbym, bo gdybym chcial isc do np. miejskiego parku i
posiedziec pod drzewkiem i popracowac w "chmurze" to bym, w mysl
twoich ustalen, nie mogl.

>> myslenie oblezonej twierdzy. powiedz mi jak sobie z tym radza, wszyscy
>> ci, ktorzy jednak internet publicznie udostepniaja?

>Jakoś. Nie są bardzo zależni od jakości łącza, stać ich na ten podział
>lub mają nadmiar, którego nie potrafią wykorzystać. Wiele osób korzysta
>z dostępu do sieci sporadycznie - nawet raz w tygodniu. To oznacza, że
>ich łącze marnuje się przez większość czasu. Jeśli nie mają lepszego
>pomysłu, to oczywiście mogą się nim podzielić. Przecież ja im tego
>nie zabraniam (choć dostawca najczęściej tak).

no dzieki bogu, ze nie zabraniasz. jeszcze tego by brakowalo. problem
jest jednak w mentalnosci, tych, ktorzy nie chca pomoc. ot tak po
prostu bezinteresownie. nie, bo nie. bo to moje, ja place i nikomu nie
dam. bo to moje i tylko moje. dlaczego mam byc frajerem i dawac. niech
se kupi. a co?

>> przez cale 24 godziny potrzebujesz pelny transfer i niskie pingi? jaki
>Tak.

w domowej sieci. jasne. jasne. bujac to ty mozesz. ale nawet, jakby,
to przeciez piszesz wyzej: "Wiele osób korzysta z dostępu do sieci
sporadycznie - nawet raz w tygodniu." i osoba, z tej grupy, ktora by
cie poprosila o udostepnienie internetu, by oczywiscie zaklucila twoje
24-o godzinne, pelne wykorzystanie lacza. penwie nawet mozesz
przeliczyc ile zlotych bys stracil przez ten miesiac. <rs>
Received on Sat 08 Sep 2012 - 22:20:02 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 08 Sep 2012 - 22:51:01 MET DST