Re: deficytowy towar

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Mon 30 Jan 2012 - 16:34:52 MET
Message-ID: <jg6dbd$7do$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

"kamil" jg69ju$mmr$2@inews.gazeta.pl

> Zawsze to lepiej, niż być bezrobotnym Eneuelem z ilocią czasu

Cóż poradzić na to, że skurwiel Ozorowski kazał skurwielowi Kopani
prześladować mnie politycznie :) w tak zwanej naszej ojczyźnie?

Zanim byłem bezrobotny, zarabiałem dziennie więcej, niż Ty
dziś zarabiasz kwartalnie, a uwzględniając wartość złotówki
dziś i wtedy -- więcej niż Ty zarabiasz w pół roku. :)

> pozwalającą na pisanie o profesorze Jak-Go-Tam-Zwał ocierającemu się o studentki.

Szabłowskim -- żebrzącym niegdyś o litość, w czasie, gdy był biedakiem
i posuwającym studentki za ich własne pieniądze. :) Spowiadającym się
z tego posuwania u duszpasterza akademickiego, księdza Wojciecha
Łazewskiego, także posuwającego studentki. :)

-=-

Ja (za sprawą prawosławnego Anatola, kłutego przez rzymskich katolików)
nie skończyłem studiów, ale zostałem przyjęty do pracy w ośrodku komputerowym
od razu na czas nieokreślony, choć (niemal dokładnie w tym samym czasie)
dziewczyny z tytułami magistra fizyki przyjmowano tam na czas próbny. :)

Choć zatrudniono mnie w połowie listopada, zanim skończył się rok, miałem
pracę dodatkową i raczej szybko miałem takich dodatkowych prac dość dużo, :)
co zawdzięczałem Bogu i swojej pracowitości. Gdy w kilkanaście miesięcy po
przyjęciu do pracy mocno podpadłem tym, którzy mi zazdrościli dodatkowej
(czyli dodatków płatnej, na dodatek dobrze płatnej) pracy, dostałem swój
własny etat na posiedzeniu komisji senackiej do spraw redukcji etatów. :)

Zgodnie z umowami miałem pracować (poza wakacjami i innymi feriami)
2 (dwa) razy w tygodniu po 3 (trzy) godziny za każdym ;) razem. :)
Dodatkowo mogłem dorabiać (w czym uczelnia co najmniej mi sprzyjała)
sprzedając tejże uczelni soft i hard -- mówiąc krótko. :)

W wakacje i ferie ruch na uczelni spada, więc i ja mogłem spadać -- sugerowano
mi Szwecję. :) W czasie roku akademickiego (poza wakacjami itp. ww. przerwami)
nie musiałem rygorystycznie wywiązywać się z tych 6 godzin tygodniowo, ale nie
mogłem znikać z oczu, jak mogłem czynić w wakacje i jak czynili inni zwyczajowo. :)

-=-

I zapewne bym pracował na tej (i na innych w regionie, a region ten sięga
naprawdę baaardzo daleko, zwłaszcza na wschód i na północ od Białegostoku)
uczelni nadal, gdybym nie podpadł wielkiej (wielkiej jak szambo) ,,rodzinie
biskupiej''.

Z niewidomych ;) mi powodów przypisywane są mi jakieś nadzdolności
  (na przykład Endriu na grupie lotniczej nie potrafi się jakoś
  usprawiedliwić w chujowej, że tak to określę, sprawie -- Endriu
  sam siebie nazwał chujem, przez co wpadł w samozachwyt, co
  dziwnie wygląda)
którymi się ponoć posłużyłem przy wymknięciu :) się pewnej Agnieszce
katechetce (i jej rodzinie) szykowanej na moją żonę...

Od tamtego czasu, gdy się wymknąłem (od maja 1995 roku) biskupi szykowali mi
piekło na ziemi, ale jakoś ;) im słabo wyszło. :) Niepowodzeniami swymi jedynie
utwierdzają ;) się w przekonaniu o istnieniu tychże moich nadzolności parapsychicznych. ;)

W istocie wiem, dlaczego Endriu uznał nazwanie się chujem -- dlaczego nie
prostuje tej wypowiedzi, ale to naprawdę nie jest moja zasługa. :) Ja jedynie
wykorzystuję sytuację, źródło której IMO znajduje się daleko ( i dawno) stąd...

Wiem dlaczego -- i wykorzystuję sytuację (Endriu wyzywał niemal każdego,
zatem IMO należy się mu taka kara, którą sam sobie wyznaczył) traktując
Endria tak, jak rozumni ludzie traktują krokodyle. ;)

-=-

Krokodyl nie myśli -- póki nie popełnisz błędu, możesz się kąpać obok niego
a on nie będzie Cię a atakował nawet wtedy, gdy będzie głodny. Po prostu krokodyl
pracuje jak zaprogramowana maszyna -- nie myśli, lecz wykonuje pewien algorytm. :)

-=-

Zdolności (o których pisze wyżej) władania nad ludźmi poszukują
(IMO bezskutecznie, bo przecież mną nie mogą manipulować) biskupi
(i duchowni w ogóle) rzymskokatoliccy. A być może ;) nie tylko oni.

-=-

Ja bawię się Endriem w pewnym sensie dzięki próżności Endria.
Nie może wyprostować swej wypowiedzi, bo jest próżny. :)
I być może pewne ;) osoby przyglądają się temu z uśmiechem,
znając tę chujową sprawę od lat. :)

-=-

Ja jestem bezrobotny, ale ma z czego żyć - i nie żyję z dotacji. :)
Kopania zakupił za pieniądze podatników szmelc komputerowy warty mniej
więcej tyle, ile 5 (pięć) mieszkań o powierzchni 65 metrów kwadratowych
każde. (5 razy po 65 metrów kwadratowych)

Ponieważ tego było mało podatnikom -- marnował szmal jako szef działu wydawnictw.

Później zaś, jako poseł na sejm RP, brał czynny udział w wyprzedawaniu
polskiego mienia, także banków, które teraz ponoć warto ;) odkupić. :)

-=-

Ja mówię -- niekoniecznie warto. Bo kolejnym krokiem będzie zaniechanie zadłużanie państwa/rządów...

-=-

Kopania uważa, że nie ma Boga, i nie ma czegoś takiego, jak prawda.
Jednocześnie uważa, że można (i trzeba nawet) świętować Boże Narodzenie
i Wielkanoc. :) można coś czynić w imię Jezusa bądź dla Maryi. :)

Jest ateistą, ale to nie przeszkadza Ozorowskiemu -- Kopania pracuje
na/w Katedrze Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego jako
profesor uniwersytetu...

-=-

I teraz zastanów się nad tym, kto z nas dwóch (ja czy Kopania) jest bezrobotny. ;)
Kopania pobiera gruby szmal (niemal na pewno miesięcznie więcej niż ty rocznie)
nie za nic, ale za demoralizację młodzieży studenckiej, która z ust profesora
uniwersytetu na ww. katedrze dowiaduje się, że Boga nie ma, i prawdy nie ma. :)

Profesor ów tłumaczył (na własną rękę) Pismo Święte -- w ciekawy sposób. :)
W tym samym czasie inni tak tłumaczyli to pismo, że długów nie należało spłacać. :)

-=-

Z mego powodu uczelnia NIGDY nie poniosła strat. Żaden mój zakup
(dla uczelni -- tej czy innej) nie był chybiony czy choćby przepłacony.

-=-

Jedząc margarynę ;) kupiona z braku szmalu na masło od krowy, pomyśl czasami o tym.

-=-

Ja pisze prawdę i odpowiadam za to, co piszę. :) Mam swoje nazwisko i imię
oraz pseudonim jednoznacznie ze mną związany. :) Wszystko (lub prawie
wszystko) o czym piszę, można weryfikować. :) Jak każdy człowiek
popełniam błędy, ale merytorycznie niewiele możesz (inni też) mi
zarzucić i NA PEWNO świadomie i celowo (by coś zyskać) nie kłamię. :)

-=-

A teraz, choć wyzywam Kopanie i Ozorowskiego od skurwieli, Miastowi ;)
przyznali na moje dobro ;) najwięcej pieniędzy w nowoczesnej ;) historii
tego miasta. :)

 -- Zdrówko, panie prezydencie Truskolaski!!!

Elektrycy rabują, oddając na filharmonię to, co zrabują z tego, co mnie
jest należne, zaś miastowi wynagradzają jak mogą...

I tak trzymać, ale ja CHCĘ odzyskać mój etat. :) Pojmuje pan, panie
prezydencie Truskolaski? Ja chcę odzyskać moje miejsce na białostockiej
uczelni państwowej. :) Świnia łamie umowy -- nie człowiek honoru!!!

Nie wzrusza mnie to, że Miasto :) płaci mojemu ojcu a księża cynicznie
twierdzą, że nie czczę ojca, więc ojciec mi mało daje. :) Ja po prostu
dobrze czułem się na tej uczelni -- lubiłem ją :) i żadne pieniądze :)
nie zastąpią mi tego etatu. :) Chcę odzyskać swoje sześć godzin tygodniowo. :)

Na nic zda się Nowe Volvo S40, na nic pieniądze, których nie potrafię
wydać. bo jestem człowiekiem skromnym, ;) na nic dobre traktowanie
przez Miastowych potrząsanych przez Kościół świni Ozorowskiej srającej
ze strachu...

Ja (do tego wszystkiego!!) chcę odzyskać swój etat -- zgodnie z umową!!!!!!

Po co? Po to, aby mi durnowaci (tacy jak obecny mój interlokutor kamil)
nie wymyślali od bezrobotnych. :) I po to, by mieć z czego żyć. :) Bo
ja wolę pracować z ,,pracy rąk swoich''. :)

-- 
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 
Received on Mon Jan 30 16:40:03 2012

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 30 Jan 2012 - 16:51:06 MET