Momentus XT - ciąg dalszy zabawy w kotka i myszkę...

Autor: Norman <nomad_at_xxx.vp.pl>
Data: Sat 01 Oct 2011 - 13:18:19 MET DST
Message-ID: <j66su1$i1i$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Witam grupowiczów,

Jakiś czas temu pisałem o moich przygodach z notebookiem Vaio SZ71 i dyskiem
Seagate Momentus XT 500 GB. Postanowiłem zaryzykować i jednak postawić od
nowa system Windows z partycji odzyskiwania. System to Vista 32-bit.
Krótko mówiąc maszyna dostała skrzydeł - 3 letni komputerek zaczął
zachowywać się jak nowy. Dodatkowo wyłączyłem indeksowanie i wywaliłem
śmieci Vaio z autostartu. Po jakimś czasie użytkowania zauważyłem, dziwną
przypadłość tego dysku z którą nie mogę sobie poradzić. Sporadycznie
restartuje system - zazwyczaj gdy trąbi o restart przy aktualizacjach -
zawsze jest usypiany lub coś w podobie. Po pełnym restarcie maszyna śmiga aż
miło patrzeć (zazwyczaj otwarty jest Outlook, Chrome z kilkunastoma
zakładkami, jakiś Excel i do tego Adobe Reader). Jednak po 10-15 minutach
używania wszystko chamieje (ale nie do tego stopnia co kiedyś, że system
normalnie się zatrzymywał) - zauważyłem, pomaga magiczna sztuczka jak
defragmentar systemowy. Już samo włączenie go powoduje, że system dostaje
potężnego kopa i dopóki pracuje mam do czynienia z rakietą:) Jednak po
ustaniu pracy defraga i owych 10-15 minutach wszystko wraca do ustalonej
normy. Tragedii nie ma ale jest wolno. I tak mogę bawić się w kółko... Czy
dyski Seagate Momentus XT mają jakiś problem z pamięcią podręczną, tym małym
kawałkiem SSD? Czy ten SSD zatyka się jakimiś danymi a defrag go czyści?
Może jest jakiś sposób aby to robiło się samo? W sumie dysk jest znakomity
ale gdyby cały czas działał jak po defragu byłby fenomenalny:)

Pozdr.
J.
Received on Sat Oct 1 13:20:02 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 01 Oct 2011 - 13:51:00 MET DST