Re: [OT] Re: do poczytania i refleksji

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Sat 25 Jul 2009 - 13:12:06 MET DST
Message-ID: <h4epab$jgi$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

"Michal AKA Miki" h4aijk$p2r$1@inews.gazeta.pl

> Z moich wizyt w biedronkach (chyba ze 4 razy):
> - wizyta 1 - OK.
> - wizyta 2 - jak wszedlem do sklepu, to przeszedl obok mnie pijak, trzymajac w jednej rece flaszke wodki z polki, a w drugiej
> zaje... dlugi srubokret, zeby sie mogl przebic przez ochrone...
> Skonczylo sie bijatyka i wyniesieniem pijaka tylnym wyjsciem (na ziemi zostal srubokret i noz, znaleziony przy pijaczku)
> - wizyta 3 - OK (po 2 latach przerwy)
> - wizyta 4 (w ostatnia niedziele) - mialem nieszczescie byc na drodze uciekajacego gnojka (nie wiem, co ukradl, wlasnie
> wychodzilem), a gnojek wyskoczyl mi na plecy, przewrocil i polecial dalej... niestety, ani ja, ani ochroniarz nie dogonilismy
> gnojka...

Przypomina się mi gnojek z PeKaO SA. Problem w tym, że tam nie było ochrony.

Co do sprzedaży alkoholu -- na tym oparto budowanie klasy średniej
(ja nazywam ją klasą pośrednią i mogą napisać, dlaczego tak nazywam)
po upadku tak zwanego komunizmu. Zyski z alkoholu pozwoliły na budowanie
dobrobytu ;) klasy średniej, na budowanie przejść granicznych, na budowanie
finansowej pozycji Kościoła w Polsce....

Niestety obok tych zysków są i straty -- jak w każdym biznesie są
,,przychody'' i ,,rozchody''. ;)

IMO sprzedaż alkoholu to jak eutanazja -- zabijanie na życzenie.
Problem w tym, że pijak zabija nie tylko siebie, ale i innych ze
swego otoczenia. Teraz chyba Kościół szuka innej metody zarabiania.
Ja proponuję zapładnianie za pieniądze. :) (proponuję artykuł
w ostatnim Wprost)

Zbudowana dzięki alkoholu (dzięki zabijaniu) klasa [po]średnia tak
sobie ma ochotę na budowanie dobrobytu w Polsce i na opiekowanie
się mniej zaradnymi, czyli pracownikami. Nie potrafi też budować
cywilizacji przez wielkie C -- potrafi jedynie tanio kupić wódkę,
,,pomodlić się'' (de facto -- poprzeklinać) i drogo sprzedać
pijaczkom, okradającym nierzadko swoje rodziny.

Ja nie pije alkoholu prawie wcale. Ostatni raz wypiłem dwa kieliszki
wina w czasie Wielkanocy roku 2007. Nie palę papierosów i nie ćpam
leków czy innych narkotyków. (jem takie coś, jak: aspiryna, witamina
C w sokach, sporadycznie leki typu antybiotyki)

Mieszkam w Białymstoku, którego centrum przebudowano (za 25milionów
złotych) w ostatnich paru latach tak, aby można było w centrum miasta
sprzedawać piwo. :) Każda impreza w tym mieście to praktycznie popijawa.
Rozstawia się dodatkowe stoliki, sponsorem imprezy zwyczajowo jest browar...

Policjant z patrolu klnie -- może i piwo daje jakieś zyski miastu, ale
pilnowanie pijaków kosztuje znacznie więcej... To w czasie juwenaliów....

-- 
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 
Received on Sat Jul 25 13:15:03 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 25 Jul 2009 - 13:51:08 MET DST