Re: banalna sprawa... beznadziejna sprawa...

Autor: JoteR <joter_at_pf.pl>
Data: Wed 15 Apr 2009 - 16:30:49 MET DST
Message-ID: <gs4r2q$d5j$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

<bajkonur@interia.pl> napisał:

>> "Komputer sobie dzialal na CRT przez parenascie minut."
>> Czyli wstawał...

> I to jest sprawa, ktorej nie rozwiazalem - nie wiem czemu.

Domyślam się... ;->
Parę dni przed świętami usiłowałem włączyć jakiegoś starego Durona na równie
starej Shuttle, który to zestaw działał jeszcze miesiąc temu. Nic, żadne
prośby, groźby, dopychanie kabli, wymiana pamięci, grafiki i zasilacza nie
robiły na nim wrażenia, żadnego dźwięku ani obrazu, tylko wiatrak szyderczo
kręcący łopatkami. Przechodząca obok współpracowniczka, widząc mnie
gapiącego się ponuro w ciemny ekran, zagadała coś, opierając się przy tym
wdzięcznie o obudowę stojącego na biurku trupa. I w tym momencie ów zewłok
BIPNĄŁ. Ot tak, ni z gruchy ni z pietruchy, po czym mrugnął porozumiewawczo
monitorem i żwawo zaczął odliczać pamięć. I od tej pory działa za każdym
razem od pierwszego kopa, pomimo szarpania za kable, wyginania płyty i
podważania kart oraz pamięci. Co równie dziwne, działa klawiatura USB pomimo
że po resecie CMOS-u stosowna opcja była "Disabled". Cóż, pozostaje zarówno
ten jak i Twój przypadek zaliczyć do kategorii rzeczy niewyjaśnionych ;-)

JoteR
Received on Wed Apr 15 16:35:07 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 15 Apr 2009 - 16:51:03 MET DST