Re: urządzenie sprzętowe do filtrowania zawartości www

Autor: Konrad Kosmowski <konrad_at_kosmosik.net>
Data: Mon 18 Jun 2007 - 02:03:01 MET DST
Message-ID: <20070618020301.49aaa306@localhost.localdomain>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

** jack wrote:

> Szukam routero/firewala ktory jako samodzielne urządzenie będzie
> posredniczył w dostarczaniu internetu dla ok 30 komputerów oraz co
> najistotniejsze będzie miał mozliwości filtrowania stron www oraz URL
> pod wzeględem słów kluczowych i wyłączał dostep w przypadku
> natrafienia na takowe. poniewaz z komputerów beda korzystac głownie
> mlodzi ludzie musi byc mozliwośc zabronienia dostepu do stron o
> wiadomej charakterystyce.

> Do tej pory znalazłem urzadzenia Dlink - DFL 200 oraz Zywall 5 ale w
> drudim mozna wpisac tylko 32 słowa kluczowe a sadze ze to troche zbyt
> mało.

> Bardzo prosze o informacje jesli ktos ma lub miał do czynienia z
> podobnym sprzętem o jakies porady

Sprzęt nie ma tu nic do rzeczy. Sprzęt to może być cokolwiek co
udźwignie *oprogramowanie* serwerowe (w arch. klient/serwer)
kontrolujące ruch dla N klientów. I to tyle jeżeli chodzi o sprzęt.

Nie spotkałem się z sensownym oprogramowaniem do tego przeznaczonym na
polski rynek. Zasadniczo to takie oprogramowanie musi polegać na bazie
danych określającej czy dane adresy są takie czy inne, filtrowanie
treści transmisji w locie IMHO nie ma żadnego sensu.

No więc takiej bazy danych na polskie warunki nie ma. No chyba, że się
mylę i istnieje.

Istnieją takie bazy danych (i cała infrastruktura je obsługująca) w
USA, korzysta z tego np. wojsko US. Polega to na tym, że strony
internetowe są katalogowane pod względem treści i taki cenzor może
sobie zaznaczyć explicte niedopuszczalne treści np. "porno" bądź
explicte dopuszczalne treści np. właściciel fabryki samochodów mógłby
oznaczyć jako dopuszczalne "producenci części samochodowych", "prasa
samochodowa" itp. Takie usługi są dostępne w US i kosztują ciężkie
(liczone w tysiącach dolarów miesięcznie) pieniądze.

Ale moim zdaniem poza ewidentnymi naruszeniami prawa (np. strony
rozprowadzające wirusy) takie filtrowanie nie ma sensu i godzi w
wolność słowa za którą (z całym jej brzemieniem) jestem.

Nie da się filtrować bez odniesienia do kontekstu - a komputery tego
nie zrobią. Za sztandarowy przykład niech posłuży "pupa". :)

Ci co wydają takie zarządzenia (np. Ministerstwo Edukacji może?) niech
zanim je wydadzą faktycznie sprawdzą jakie będą koszta takich
rozwiązań. Noże niech się zastanowią jak je wdrożyć? Może jeżeli się
chcą bawić w cenzurę to niech samemu zapewnią białe listy dopuszczonych
treści itp.

-- 
    +                                 '                      .-.     .
                               ,                         *    ) )
  http://kosmosik.net/                     .           .     '-'  . kK
Received on Mon Jun 18 02:05:10 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 18 Jun 2007 - 02:51:11 MET DST