Re: 8RDA+ padla - lokalizacja usterki - pytanie do ekspertow

Autor: slawek_xl <slawek_xl_at_poczta.AS.onet.pl>
Data: Fri 01 Jun 2007 - 14:57:30 MET DST
Message-ID: <f3p535$bka$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Radosław Sokół said the following on 2007-05-31 15:24:
> Krzysztof Kucharski pisze:
>> Pierwsze jest zwyczajnie nieprawdziwe. Odsysanie _nie_ wymaga obecności
>> "trzeciej ręki", jest proste i _nie_ jest szkodliwe. Nie doprowadza do
>> lokalnego przegrzania, a wręcz przeciwnie.
>
> Może masz odpowiednią technikę ku temu. Ja po prostu nie
> byłem w stanie jednocześnie trzymać płyty, lutownicy i
> odsysacza w wygodnych pozycjach. Poza tym odsysacz ma
> grubą końcówkę i nie da się jednocześnie grzać i ssać,
> a cofnięcie lutownicy natychmiast chłodzi lut.
>
> Rozlutownica -- owszem. Odsysacz zintegrowany z lutow-
> nicą -- może też. Ale zwykła odsysaczka za parę złotych
> absolutnie nie zdaje egzaminu.
>
>> Drugie sformułowanie zawiera opis błędnej procedury. Takie
>> "wylutowywanie"
>> to wręcz proszenie się o kłopoty! To droga prowadząca wprost do
>> przegrzania
>> ścieżek i ich uszkodzenia.
>
> Nie, jeżeli nie grzeje się zbyt długo. Owszem, jeden
> kondensator może wymagać do kilku podejść, ale nie ma
> wtedy efektów ubocznych.
>
Musiałeś mieć jakiś kiepski odsysacz.
Przy lutownicy z cienkim grotem i starym odsysaczu OD2 - średnica
zewnętrzna końcówki ~4mm, to bajka nie robota. Oczywiście płyta musi być
stabilnie położona. Wcześniej zaznaczam sobie punkty lutowania skrawkami
kolorowej taśmy samoprzylepnej. Po upłynnieniu cyny odsysacz zbliżony na
tyle, że nie przeszkadza lutownicy, usuwa cynę bardzo dokładnie. Po
podniesieniu płyty kondensatory bez oporu wychodzą.

-- 
Sławek
Received on Fri Jun 1 15:00:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 01 Jun 2007 - 15:51:01 MET DST