Re: karta dzwiekowa a jakosc nagrania

Autor: Dr Puppybladder <puppybladder_at_home.invalid>
Data: Mon 16 Oct 2006 - 13:35:03 MET DST
Message-ID: <egvqp7$umu$1@opal.icpnet.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Dnia 16.10.2006 muzyk <jansalWYTNIJTO@o2.pl> napisał/a:
>
>>
>> Jak widzę zdążyłeś zaliczyć parę porad "kosztujących" parę tysięcy złotych.
>> A może byś tak podłączył do wieży wyjście z tego Edirola zamiast katować się
>> słuchaniem brzęczydła z laptopa?
>>
>
> odtworzenie - podlaczam laptopa do wiezy przez wyjscie sluchawkowe w lapie,
> probowalem rowniez przez usb/edirol - nie zauwazylem roznicy w jakosci , tak
> wiec pozostalem przy wyjsciu sluchawkowym , gdyz czasami pojawialy sie trzaski
> ( chyba usb byl za wolny przy odtworzeniu)
>
> czy to miales na mysli ?

Tak. Pisałeś, że słuchasz na wyjściu z karty laptopa, a to powinno być
zauważalnie gorsze rozwiązanie. Jeżeli nie widzisz różnicy, to zrób następną
rundę eliminacji:

1. Zrób mini nagranie porównawcze (najlepiej w przyzwoitym studiu) z
wykorzystaniem twojego mikrofonu i wzmacniacza. Będziesz miał z czym
porównywać nagranie "laptopowe" (bo może się okazać, że to wcale nie
komputer winny)

2. Jeżeli usłyszysz wyraźnie różnicę pomiędzy tymi nagraniami, o którą
chcesz walczyć, to znajdź sklep, w którym nie tylko sprzedadzą Ci kartę, ale
też i zainstalują i pozwolą wypróbować. I nie wychodź póki nie usłyszysz
tego co chcesz.

Kupowanie kart dźwiękowych "za poradą" to niestety droga do przeputania bez
sensu wielu dni, nocy i pieniędzy. _Musisz_ wypróbować dane rozwiązanie.

Rozważ też ewentualnie wymianę komputera - zewnętrzne karty dźwiękowe to
przede wszystkim te na Firewire, ewentualnie te na USB 2.0. Karty na USB 1.1
dostarczały swoim właścicielom dużo "rozrywki". Choć teoretycznie nagrywanie
pojedynczej ścieżki nie powinno stanowić problemu...

Niech mikrofon będzie z Tobą...

Rafał
Received on Mon Oct 16 13:35:11 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 16 Oct 2006 - 13:51:15 MET DST