>
> Z przyzwyczajenia głównie. Poza tym telefony mają znacznie
> prostszy mechanizm pomiaru stopnia naładowania i muszą być
> częściej kalibrowane, by nie wyłączały się przedwcześnie i
> nie odcinały ładowania za szybko.
>
> Do zera baterii nie da się w telefonie rozładować, telefon
> wyłącza się *dużo* wcześniej. Zresztą po rozładowaniu do
> zera bateria nadawałaby się tylko do regeneracji.
>
Hmm, a czy w notebooku nie będzie tak samo, czy po rozładowniu do zera też
nie będzie sie nadawała tylko do regeneracji?
To pytanie odnośnie fragmentu powyżej i fragmentu z Twojego artykułu:" pełne
rozładowania (aż do wyświetlenia ostrzeżenia o niskim poziomie baterii lub
nawet do wyłączenia komputera - byle w BIOSie, a nie pod kontrolą Windows)
realizuj co kilkanaście lub kilkadziesiąt zwykłych ładowań - zazwyczaj
będzie to wypadało raz na miesiąc czy dwa lub nieco rzadziej"
I jeszcze jedno odnośnie tego samego fragmentu: dlaczego w BIOSie, a nie pod
kontrolą Windows? Czy chodzi o to, że Windows nie pozwoli na rozładowanie do
zera?
Proszę o odpowiedź, bo właśnie kupiłem sobie noteboooka :-).
Received on Wed Oct 4 12:35:08 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 04 Oct 2006 - 12:51:03 MET DST