Re: Dysk 250GB - jak podzielic

Autor: Michal Kawecki <kkwinto_at_o2.px>
Data: Mon 31 Jul 2006 - 22:58:54 MET DST
Message-ID: <suqlae.4d42.ln@kwinto.prv>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Użytkownik "Rafał" <aaaaabbbbccdddeeefff123@1234567890.precz.ze.spamem.pl>
napisał w wiadomości news:ealgdq$27b$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Michal Kawecki wrote:
>
>>>> W takim razie Twoje zdanie jest odosobnione.
>>>> BTW tutaj leży artykuł opisujący zalety wielu partycji:
>>>> http://www.enter.pl/archiwum/tekst.asp?p=/ent2002/03/klub_na.htm
>>> Co prawda z 2002 roku, kiedy na domowych komputerkach stał
>>> przeważnie 98/Me/ewentualnei 2000 - oczywiście na FAT/FAT32, ale co
>>> tam....
>> W tym "przestarzałym" artykule mowa jest o dzieleniu dysków
>> większych niż 40 GB na partycje NTFS lub FAT32 w systemach Windows
>> XP oraz Windows 2000. Nie wiem gdzie znalazłeś wskazówki dla
>> systemów 9x/Me, ale na pewno nie w tym tekście. . .
>
> "
> Szczyt popularności przeżywają obecnie dyski twarde 40 GB, choć coraz
> bardziej opłacalne stają się te o pojemności 60 GB.
> "
> Jak widać artykuł baaardzo na czasie.

A zaraz na wstępie: "Pojemności największych, dostępnych na rynku dysków
twardych sięgają już niemal 200 GB".

Selektywne czytanie?

> Co do 9x/me:
> "
> Ponieważ Windows 9x/ME będzie zastępowane przez Windows XP Home
> Edition,
> "
> Około połowy tekstu. Więc są wspomniane i są wskazówki,

Słówko "zastępowane" nic Ci nie mówi? Czy tylko próbujesz stosować
socjotechniki wybiórczego cytowania.

> aby używać
> Ranish partition manager,

Bo jest lepszy od fdisk, którego do dzisiaj odpala wielu użytkowników XP.

> chociaż w sumie dla operowania partycjami w
> 2000/Xp wystarczy Zarządzanie Komputerem w Narzędziach
> Administracyjnych (a może nie ma tego w Home Edition?).

Jasne. Zarządzanie Komputerem w Narzędziach Administracyjnych zwykle
przydaje się na etapie instalacji systemu.

LOL!

>>> Znajdź coś nowszego. Coś co można by odnieść do dzisiejszych dysków
>>> twardych, takich jak np Seagate i oczywiscie z *NCQ*. (o tej
>>> technologii powinieneś poczytać nim podasz linka do artykułu z 2002
>>> roku)
>> Coś plączesz. Co ma NCQ do kwestii partycjonowania??? Jedyne co NCQ
>> wnosi to śladowy wzrost wydajności, w granicach błędu pomiarowego.
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/NCQ
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:SATA2_kolejkowanie.jpg
>
> "
> NCQ (ang. Native Command Queuing) - sposób na optymalizację pracy
> dysku twardego SATA polegający na zmianie kolejności zadań zapisu i
> odczytu podczas współpracy kontrolera i dysku tak, aby zadania były
> wykonywane przy minimalnej ilości skoków głowic dysku.
> "

No a teraz przeczytaj sobie to zdanie trzy razy i odpowiedz na pytanie,
które zadałem: co ma wspólnego NCQ z partycjonowaniem dysków???

> Niestety, nie napisano dla jak bardzo pofragmentowanego dysku robiono
> badania, ale i te 9% to zawsze coś.
>
>> Jeżeli uważasz, że pewne uniwersalne zasady zmieniają się z roku na
>> rok, to jesteś w wielkim błędzie. A zalety podziału na partycje
>> tylko rosną wraz ze wzrostem pojemności dysków twardych.
>
> To nie jest z roku na rok, ale z systemu - na system. Zwróc uwagę na
> datę raz jeszcze - wówczas w modzie były jeszcze Me/2000, XP dopiero
> się pojawiał i dopiero wywalczał rynek dla siebie. Chyba wiesz, że
> istnieją użytkownicy, którzy przesiadają się dopiero wtedy na nowy
> system, kiedy wyjdzie SP.

A czym się różni według Ciebie dzielenie dysku na partycje w przypadku
systemów Windows 2000 i Windows XP? Przypominam, że Windows 2000 pojawił się
w 2000 roku, czyli dwa lata przed napisaniem tego artykułu. A przypominam
dlatego, iż świadomie lub nie łączysz ze sobą dwie odmienne rodziny systemów
operacyjnych tworząc całkowicie niezrozumiałą zbitkę "ME/2000".

> "Wiwat nowy dysk, wiwat nowych 200 partycji"?
> Partycje tak, ale nie 100.

Jasne że nie. Ale kto w tym wątku pisał o tylu partycjach???

Ja na przykład jestem zwolennikiem tworzenia dwóch - trzech partycji, nie
więcej.

> Właśnie nowe partycje to więcej skakania, ze względu na to, że głowica
> nie skacze od razu do pliku jaki ma odczytać (programu) ale do
> tablicy FAT lub MFT i odczytuje z niej adres - skąd czytać dane. O
> ile trzymasz w pamięci jedne MFT, które może zajmować z 60 MB - jest
> ok. Ale jak masz ich mieć kilka, to robi się chyba trochę mniej
> ciekawie, nieprawdaż? (a ładowanie do pamięci MFT przyspiesza I/O
> partycji z NTFS, więc chyba się tego nie pozbędziesz)

Nie masz racji, ale po kolei. Sumaryczna wielkość MFT będzie dokładnie taka
sama tak w przypadku jednej dużej, jak i kilku małych partycji NTFS.
Szybkość dostępu do danych na partycji praktycznie nie zależy od wielkości
MFT, gdyż algorytm ich wyszukiwania jest całkowicie odmienny od tego znanego
z systemu plików FAT32 (gdzie to wielkość tablic FAT dyktowała opóźnienia).
Argument o skakaniu głowic łatwo obalić, wszak zwolennicy dzielenia dysków
na partycje z reguły czynią to właśnie celem oddzielenia często używanych
plików od reszty. Innymi słowy, utworzenie małej partycji z systemem i
przyległościami może znacznie przyspieszyć pracę, gdyż wszystko leży obok
siebie i to w dodatku najczęściej na tym fragmencie dysku, gdzie prędkość
odczytu jest największa, czyli na jego początku. Taką partycję defragmentuje
się szybko i skutecznie, a nawet jeśli się o tym zapomni, to poszczególne
kawałki plików nie leżą rozdzielone od siebie gigabajtami przestrzeni
dyskowej, tylko na niewielkim obszarze w którym czas pozycjonowania głowic
jest mały. O tym także pisał autor tego artykułu.

A tak BTW to obecne komputery mają z reguły znaczny zapas pamięci RAM, w
której system tworzy wielkie bufory dyskowe przyspieszające dostęp do
danych, tak więc argumenty o "skakaniu" głowic i nadzwyczajnej wielkości MFT
spowalniającej system, można spokojnie odłożyć do lamusa historii.

>> P.S. Bynajmniej nie mam zamiaru wyszukiwać Ci jakichkolwiek innych
>> materiałów, ten wystarczająco jasno naświetla meritum zagadnienia.
>
> Obawiam się, że jest zgoła inaczej. Dyski przyspieszyły, zwiększyły
> swoje rozmiary, pojawiły się nowe popularne rozwiązania, które
> wymagają więcej mocy i pamięci.

Właśnie wzrost wielkości dysków spowodował, że kwestia ich sensownego
podziału jeszcze bardziej zyskała na wadze.

1. Obecnie nie jest już wielkim problemem przechowywanie na sąsiedniej
partycji obrazu partycji systemowej, co w przypadku jej uszkodzenia - lub
uszkodzenia systemu - znacznie przyspiesza powrót do normalnej pracy. Takie
rozwiązanie stosuje znaczna ilość użytkowników komputerów. I jest to
rozwiązanie dobre. Nie trzeba chyba dodawać, że każdy z nich będzie dążył do
tworzenia obrazu o jak najmniejszym rozmiarze, po to żeby niepotrzebnie nie
zajmować pod niego miejsca na swoim dysku. Stąd wynika naturalna potrzeba
takiej konfiguracji układu partycji, żeby partycja z systemem była jak
najmniejsza, zapewniając jednakże jeszcze niezbędny komfort pracy. Moim
zdaniem w przypadku systemu XP z niezbędnymi do normalnej pracy programami
jest to około 10-20 GB.

2. Większość uszkodzeń z jakimi się spotykałem na grupach czy też w pracy
zawodowej dotyczyła uszkodzenia bądź utraty pierwszej partycji na dysku.
Dotyczyło to zarówno przypadków uszkodzeń tabeli partycji, bootsektora
partycji, systemu plików, jak i np. tych po ataku wirusa czy też zwykłym
błędzie człowieka. A nawet zwykłego klepnięcia w reset podczas pracy
systemu. Partycje położone dalej z reguły udawało się odzyskać, w
trudniejszych przypadkach chociaż odzyskać z nich dane. Partycja systemowa
często spisana była na straty (trudno się odzyskuje dane z
pofragmentowanej - bo często używanej - partycji).

3. Praca defragmentatora czy też działanie procedury naprawy uszkodzeń w
systemie plików (chkdsk) jest o wiele szybsze w przypadku kilku mniejszych
partycji, niż jednej wielkiej, zaś ewentualne ryzyko utraty danych w wyniku
zawieszenia się systemu bądź padu zasilania w tym czasie, odpowiednio
mniejsze i ogranicza się tylko do niewielkiej części wszystkich danych. Poza
tym często defragmentuje się z reguły jednie partycję systemową, resztę od
wielkiego święta.

4. Wielu użytkowników instaluje na swoich dyskach kilka różnych systemów
operacyjnych, a to wymaga podziału dysku na kilka partycji, najlepiej
podstawowych.

5. Wielu użytkowników nie tworzy regularnie backupów danych, gdyż w
przypadku jednej partycji na dysku trzeba je tworzyć na osobnym nośniku
(dysk CD/DVD, dysk USB, etc.). Mając dwie-trzy partycje tworzenie
codziennych backupów to bułka z masłem. I nie twierdzę tutaj wcale, że
przechowywanie backupów na tym samym napędzie co dane źródłowe to dobry
pomysł, ale dla wielu użytkowników i tak będzie on jedynym.

6. Na osobnej partycji można trzymać wersje instalacyjne zarówno systemu,
jak i używanego oprogramowania, co znakomicie przyspiesza proces powrotu do
pracy nawet w przypadku konieczności formatowania partycji systemowej. Można
też przenieść na nią dane z formatowanej partycji. Mając jedną partycję,
nawet nie bardzo wiadomo, co zrobić z setkami gigabajtów danych na niej
zapisanych. . .

Można tak ciągnąć tę wyliczankę jeszcze długo, tylko po co?

-- 
M.   [MS-MVP]
/odpowiadając zmień px na pl/ 
Received on Mon Jul 31 23:05:07 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 31 Jul 2006 - 23:51:24 MET DST