Re: komp na działce - głupie pytanie

Autor: A_Zet <adek124_at_poczta.onet.pl>
Data: Wed 15 Mar 2006 - 11:12:59 MET
Message-ID: <h7pf12padebtgb0mvo8si13q2fu229n7ne@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Dnia Wed, 15 Mar 2006 09:38:55 +0100, Zbyszek 'Dune' Misiewicz
<dune@spamoff.panda.bg.univ.gda.pl> napisał(a):

>Użytkownik Pete67 napisał:
>
>Cześć!
>> Ja bym zrobił tak...
>> Kawka gotowana na palniku gazowym.
>:-) Tu się jeszcze zgodzę :-) choć... nie do końca.
>Ale o tym zaraz...
>> Zasilanie to poprostu kupić zwykłe tanie ogniwka wodorkowe połączyćw wielką
>> baterie i ładować w domu .
>> Na pewno nie kupował bym do tego celu generatora, chyba że znalazłby on
>> zastosowanie na działce potem.
>A to dlaczego??
>Rzuc okiem na to:
>http://42.pl/u/gB9 oraz na to: http://42.pl/u/gB8
>Kosz zakupu stosunkowo niewielki - parametry lepiej niz niezłe.
>Zasilić z tego mozna sporo.
>A i łatwo wrzucić do bagażnika samochodu.
>Wożenie sie z ogniwami ładowanymi w domu... wymaga kupy samozaparcia.

Bez sensu. Taki generator. Bo:

- halas
- smrod
- wozic mozna, ale wylewa sie paliwo przez odpowietrzenia, i smrod
dodatkowy w samochodzie
- zostawiac to pokusa dla zlodziei, ktorzy dzisiaj sa wszedzie plaga,
w dodatku zostawic oprocz generatora komputer i monitor, i drukarke,
to g w a r a n c j a wlamania
- rozruch pod zdechlym Azorkiem, namachasz sie ta linka ze odechce
Ci sie picia kawy.

Praktycznie jedynym wyjsciem (poza oczywiscie energia wiatrowa, jako
jedyna sensowna ale inwestycje, akumulatory tez ukradna; jeszcze
lepsze baterie sloneczne, ale inwestycje jeszcze wieksze) jest wlasnie
palnik gazowy i laptop. Drukowac mozesz po przemieszczeniu sie
z laptopem.

Nie pisze tego tak sobie, bez zadnych doswiadczen, bo mam jedne
i drugie (ze zlodziejami na dzialce i z generatorem w garazu). Jako ze
glowny temat to generator, rozwine: dwa lata wstecz moja spoldzielnia
mieszkaniowa wypiela sie na rozliczanie garazowiczow przy pomocy
podlicznikow, i kazdy user ma zawierac umowy z energetyka. Koszt
instalacji ok. 5 setek, i stale koszty z kolejnym wierzycielem. Olalem
to, i jako ze bywam raczej gosciem w garazu, szczegolnie jesli idzie
o potrzeby pradowe (bo na dobra sprawe, na ch* mi prad?), kupilem
przed przedostatnia zima agregat 800W, coby w razie mrozu
kilkudniowego jednak miec mozliwosc odpalic auto po podladowaniu.
Dupa blada, w zimie sie nameczylem niemal do zawalu serca (a licze
se 69 wiosenek), pomagali inni, bez skutku. Nie wyjechalem raz. Po
ociepleniu jakos mi sie udalo odpalic. Pewno w lecie - jak to
przewidujesz dla siebie - rozruch nieco lepszy, ale w mojej
spoldzielni mieszkaniowej ciecie zamiast dogladac porzadku w blokach,
kosza cale lato trawe i warkot calodzienny. Stary, zebys Ty sie
przypatrzyl, ile sie namecza zanim pierwszy raz odpala to ustrojstwo
(pozniej, jak cieply, jest lepiej), ile naklna, to uszy cierpna.

W sumie uwazam Twoj pomysl w warstwie teoretycznej za taki sobie,
w warstwie praktycznej do d*.

-- 
Adek
Received on Wed Mar 15 11:15:09 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 15 Mar 2006 - 11:51:15 MET