>> Oj, to chyba trzeba miec powazną wadę wzroku ;-)
>> Przeciez róznica w antyaliasingu jest przepastna!
> A co do tego ma 'antyaliasing'? Prędzej 'dithering', ale to inna bajka.
Ja wolę wygładzanie krawędzi nazywać antyaliasingiem,
choć własciewie to co się dzieje przy skalowaniu filmu w górę
na overleyu, to bardziej przypomina zwykle filtrowanie
bilinear lub miekki bicubic.
Tak czy inaczej - jesli nie działa nakładka, to natychmiast
widać to wlasnie po "ząbkowatych" krawędziach,
powstałych wskutek prostego skalowania "nearest neighbor",
mówiąc jezykiem Photoshopa.
Mam nadzieję, ze teraz wszystko jasne ;-)
latet
Received on Sun Mar 6 20:45:24 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 06 Mar 2005 - 20:51:06 MET