Re: który zasilacz?

Autor: Sławek <slawek_at_dev.null>
Data: Mon 29 Nov 2004 - 11:24:09 MET
Message-ID: <coethl$cj7$1@zeus.man.szczecin.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Bernard wrote:

> Tak na serio to od ok. 14 lat mam pod opieką ok. 20 komputerów.
> Komputery się zmieniają na coraz nowsze i szybsze. Raz do roku,a czasem
> rzadziej zdarza się pad zasilacza (jednego na 20 komputerów). Nigdy nie

Czyli awaryjność wynosi 5%. Szansa że "zwykły zasilacz" wytrzyma pięć lat
bez awarii daje się stąd oszacować jako około 75%. Obliczenia są trywialne.

> zdarzyło się, by spowodowało to uszkodzenie czegokolwiek innego w
> komputerze. Połowa komputerów chodzi w ruchu ciągłym. Dotychczas żaden z

Komputery pod nadzorem fachowca. Ruch ciągły oznacza dla zasilacza mniej
rozruchów i wyłączeń. Zwłaszcza rozruch jest szokiem - pobierana jest
energia na rozkręcenie twardych dysków, elementy się rozgrzewają, występują
stany nieustalone.

> 250W. Pracują bez zarzutu. Stąd podtrzymuję pogląd, że zakup drogiego
> zailacza słupy głównie próbie rozwiązania problemu rozmiaru u
> posiadacza. Oczywiście gdybym składał komputer do ogrzewania pokoju (z

Sorry Winetou, ale nie wiem, co ty określasz jako "rozbudowaną
konfigurację"? Przeciętny komputer biurowy - a z takimi masz zapewne do
czynienia w firmie - nie jest wyposażony w full-wypas kartę graficzną
(wymagającą do swego chłodzenia małego odkurzacza), ma jakiś dysk twardy i
procesor niepodkręcony (wątpię czy bawisz się w wyciskanie 1% mocy
obliczeniowej kosztem stabilności systemu).

Drogi - a jeszcze lepiej niedrogi a dobry - zasilacz służy: a. ograniczeniu
zakłóceń RFI/EMI (niestety, ale takowe potrafią wyłazić z PC-ta); b.
ograniczeniu hałasu; c. zapewnieniu pewności iż wszelkie problemy jakie
będą występować ze sprzętem nie dotyczą zasilacza (za około 100 zł
jednorazowo masz jedną rzecz do sprawdzania mniej przy każdej przebudowie
sprzętu); d. wykluczeniu konieczności wymiany zasilacza w przyszłości, być
może w krytycznym momencie (np. znam przypadek gdy zasilacz spalił się w
czasie przygotowywania sprawozdania - na szczęście nie rocznego :); e.
obniżeniu rachunków za prąd (sprawność zasilaczy z "cosinusem" jest większa
niż zakazanych przez UE zasilaczy bez "cosinusa"); f. bezpieczeństwu (brak
przebić na obudowę, zabezpieczenia przed spaleniem mieszkania itp. - nie
każdy należy do SEP a każdy lubi dłubdłać w PC-cie.)

> Pentium 4) i z b. silą grafiką, pomyślałbym o czymś większym. Ale do
> zimnych Athlonów 64 300..350W wystarczy.

Zasilacze bywały różne - te stare np. miały nie dość stabilne napięcie 12V i
dlatego nie nadawały się do Pentium 4. Mylisz także to co jest napisane - z
tym co jest naprawdę... 300 watowy zasilacz potrafi odmówić (i to zgodnie
ze specyfikacją!) pracy już przy poborze 250 watów - bo owe 300 to jest
łączna moc - a trzeba sprawdzić, ile można prądu czerpać z poszczególnych
wyjść i w poszczególnych trybach pracy. Bywa też, że producent zwyczajnie
kłamie nt. parametrów.

Sławek

Nota bene, gdybym się miał trzymać twojej niezbyt zabawnej teoryjki o
zasilaczach... to mam PC chodzący z 225 watowym byle czym... - tyle że
ustawiony opóźniony start dysków i mało energochłonny procesor, a drukarka
nie jest zasilana przez USB.
Received on Mon Nov 29 11:30:31 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 29 Nov 2004 - 11:51:39 MET