Re: Długotrwały problem i czary ;-)

Autor: Madab <omita_at_poczta.onet.pl>
Data: Sat 07 Aug 2004 - 13:15:42 MET DST
Message-ID: <cf2dj4$l7v$1@nemesis.news.tpi.pl>

Jeszcze raz dziekuję Wam Panowie za cenne i mobilizujące wskazówki.
A co to było?
Podejrzewam już wtyczkę z przewodu łączącego twardziela z płytą główną.
Narazie, gdy ostatnie dwa razy komp sie nie uruchamiał docisnąłem tę wtyczkę
i poskutkowało.

Dziwi mnie tylko, dlaczego wyłaczenie kompa dosłownie na minutę nie
pozwoliło na ponowne uruchomienie i musiało pomóc dociśniecie tej wtyczki.
Hmmm... mozna myslec, że nacisnięcie wyłącznika spowodowało lekki ruch
obudową i "niekontaktowanie"... ale dlaczego wszelkie ruchy obudową przy
włączonym kompie nie powoduje zawieszenia systemu?
Magia jakaś? ;-)
Będę obserwował, bo nie wierzę, by na tym sie skończyło, ale pewnie wkrótce
zmuszony będę podłączyć drugą wtyczke i zobaczę jak bedzie.
Ale zanim docisnąłem tę wtyczkę, to robiłem różne ustawienia BIOSu. I po raz
któryś sie przekonałem, że co bym tam nie pozmieniał, to zawsze wszystko
chodzi hehe
Najwyraźniej mam fart w BIOSie jak dotąd
Łączę serdeczne pozdrowienia
Arek Madański

p.s.
Przy okazji wyjąłem:
- karty pamieci (ale były piekne regularne krótkotrwałe piski);
- kartę graficzną, dźwiękową, sieciową (bez żadnych sygnałów dźwiekowych)
I okazało sie, że źle włożyłem k. sieciową. Rozpoznał ją ale nie działała.
Czym mnie zaskoczył, bo jakby widział w połowie, a w połowie nie widział :-)
Ach te kompy. Ale już jest OK po drugim włożeniu.
Arek
Received on Sat Aug 7 13:15:18 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 07 Aug 2004 - 13:51:07 MET DST