Stalem sie dzis posiadaczem trupa (bo jak inaczej go nazwac?) - dysku
Fujistu MPG3102AT (10GB).
Fajny i w ogole, tyle ze... nie wlacza sie :-)
Poprzedni wlasciciel twierdzi ze podczas pracy zdarzalo mu sie wylaczac i
juz nie wlaczac, a potem nie widzial go juz bios. Nie mial tez nigdy
badow.
Dysk przez jakis czas lezaj sobie w szafie i dzis podlaczalismy go znow.
Wyglada to tak, ze z tego co slysze (lub nie) tudziez czuje, dysk w ogole
nie startuje, a procz tego w kazdej chyba mozliwej konfiguracji zworek
zatrzymuje bios na bardzo dlugo, po czym wywala "not detected".
Nie zalezy mi na danych jakie na nim (jesli w ogole sa).
Nie wiaze z nim przyszlosci.
Nie snie o nim po nocach.
Ale czy jest jakas opcja, zeby go odpalic?
Choc w ramach zyskiwania doswiadczenia, bo rozebrany dysk widzialem juz
niejeden ;-)
Koncowka od zasilania? Elektronika? Zimny lut?
-- Adam Kępiński aka Adak (Android Designed for Assassination and Killing) adak@acn.waw.pl (primary) ICQ UIN: 21284055 adak61@tlen.pl (secondary) GaduGadu: 1004327 "Nie ma dobrych wyborów, może być tylko mniejsze zło"Received on Fri Jul 30 22:30:23 2004
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 30 Jul 2004 - 22:51:29 MET DST