abit nf7 - pomocy

Autor: bubel <bubel_at_bubel.bb>
Data: Fri 23 Jul 2004 - 00:20:32 MET DST
Message-ID: <Xns952FDA929839adrin@193.42.231.152>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

witam,
mam plyte abita nf7, bartona 2500+, 2x256 ramu 400mhz no name (goodram :)),
chiefteca 360, sapphire r9100.
po wlaczeniu sprzetu nie ma sygnalu na ekranie :(
plytka miala byc sprawna, aczkolwiek poprzedni wlasciciel uszkodzil jeden
element na laminacie mocujac radiator. nie znam sie na elektronice wiec nie
wiem co to dokladnie jest, malutka kosteczka o oznaczeniu l18 kolo chipsetu
i socketa, w srodku jest chyba jakas kremowo-biala substancja o
konsystencji proszku (czyzby rezystor?). Czy takie uszkodzenie moze
powodowac to ze plytka nie zglasza postu? Czy moge ten element wymienic,
wlutowujac na jego miejsce inny(np. u znajomego elektronika?)
a moze przyczyna jest ram? wkladalem jedna kostke do wszystkich slotow i
nic :(( ta plytka podobno potrafi byc wybredna, ale czy az tak?!
probowalem tez podlaczyc glosniczek systemowy ze starego komputera, ale nie
dawal zadnych sygnalow(mozliwe ze zle go podlaczylem... czerwony kabel to
prad???)
grafika dziala, sprawdzane na innym kompie. moze trzeba ja bardzo dokladnie
wcisnac?
dodam ze nic poza zasilaniem, wlacznikiem, kablem do monitora nie jest
podlaczone(klawiatura tez nie). ale to chyba nie problem...
acha, zworke clear CMOS przestawilem na ok. 2 min, ale przy calkowitym
braku zasilania, czy to prawidlowe podejscie?

bardzo prosze o pomoc w rozwiazaniu problemu
Received on Fri Jul 23 00:25:14 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 23 Jul 2004 - 00:51:19 MET DST