ale horror br.. :)

Autor: wlos (sprobuje_at_gazeta.pl)
Data: Tue 11 Nov 2003 - 16:39:23 MET


przeszedlem na kolejny stopien wtajemniczenia
dzis mi sie komp dymil :-)

no ale po koleii

przyszedl kumpel z dyskiem (takim baardzo starym 2x wyzszym niz obecne)
juz kiedys bym z tym.. czyms wiec spoko podlaczam.. rutyna

power on slychac ze pracuje (naprawde slychac ... :)
i widac... kupa dymu wszedzie, za duzo jak na dysk ale
to byl jedyny typ, ze to jego dysk zreszta kumplowi powiedzialem
nawet "mam nadzieje ze to twoj" wkoncu takiego zloma to nawet
nie szkoda :)

odczepilem dysk zajrzalem tak mniej wiecej do srodka
smierdzi.... ale chyba wszystko ok.

Odlaczylem na wszelki wypadek swoje dyski tez
wlaczam kompa dymi sie jeszcze bardziej... yh sercie wali
zoladek sie skompresowal.. "jak ja bede zyl bez kompa?!?"

yy. bede sie streszczal
jaraly sie kable od Speakera na calej swojej 20cm dlugosci
stad ten smrod i tyle dymu
przyokazji kabelek sie skleil z innymi :) i tam gdzie przywieral
do obudowy mam czarne slady

Co tez odbilo speakerkowi? albo plycie glownej? hieh
wedlug mnie watpie zeby nagle pojawilo sie tam super
napiecie

Kumpel ma dysk, elektronika na wierzchu tak ze kladac
dysk dotykala obudowy no i cos sie tam zwarlo ze speakerem
na ktorym mam (mialem) troche srubek, wiec polaczenie miedzy
kabelkami od speakera a obudowa moglobyc przez srubki

dziwnie brzmi ale inaczej tego nie umiem wytlumaczyc
wyjalem speakera, wszystko dziala
komp jeszcze troche smierdzi ale obudowa otwarta
to sie przewietrzy

post jest troche ku przestrodze
no i niech ludzie wiedza, ze nie tylko u nich sie dziwne
rzeczy dzieja :)

pozdrawiam



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:39:26 MET DST