Re: BX133

Autor: artur(m) (musicm_at_interia.pl)
Data: Tue 09 Sep 2003 - 10:36:50 MET DST


Użytkownik Wodzo <wodzokon_at_poczta.onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bjdjp6$ktu$1_at_nemesis.news.tpi.pl...
>
> "Wodny" <wodny_at_gazeta.pl> wrote in message
> news:bjdhce$e3v$1_at_inews.gazeta.pl...
> > Co kilka dni jest "Popuchnięte kond. na BX133" więc pewnie to to.
> >
> > Kiedyś się wypowiedziałem, że kondensatory to trudno jest wymienić i m
nie
> > zbesztali, słusznie zresztą, więc do dzieła.

To chyba nie ja???
:)
Przedwczoraj dokonałem takiego zabiegu. Jest tych kondensatorów tam
prawie dycha (8 , czy 9)
Wziąłem starą lutownice (ponad 30 lat) transformatorową, i do dzieła.
Ale najpierw delikatnie oddzieliłem kondensatory od ich nóżek,
trzeba to robić z wyczuciem, żeby nie wyrwać przelotki z otworu.
Teraz lutownica i wylutowywać "nóżki" pojedynczo.
Następnie igłę lekarską, od zastrzyków (chyba) numer 2 obcinamy
"na płasko" lekko szlifując brzegi.
Igłę przytykamy do otworu, gdzie niedawno jeszcze była
"nóżka" kondensatora. Po przeciwnej stronie krótko dotykamy
rozgrzaną lutownicą, aby otworek stał się "przelotowy"
Wlutowanie nowych 1500uF 6,3 V (chyba takie powinny tam się znaleźć)
to już drobnostka.
Ciekawe może by tak zorganizować ogólnopolski konkurs
o nagrodę Abita w wymianę
kondensatorów na czas (może żeby utrudnić - lutownicą do
lutowania rynien:)))

Pozdrawiam
Artur(m)

PS Reanimacja udana



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:09:36 MET DST