głowica atramentowa...

Autor: Danonwoj (AAADanonwoj_at_konto.pl)
Data: Sat 24 May 2003 - 20:29:27 MET DST


WITAM!
    Pół godziny temu zdecydowałem się na zamoczenie głowicy do HP
atramentówki w spirytusie salicylowym na parę minut (wcześniejsze moczenie w
gorącej wodzie nic nie dawało-dalej były widoczne poziome smugi, a że
atrament się prawie kończył i nie wiedziałem czy opłaca się go napełniać, bo
jeśli głowica jest troszku zwalona, to wolę kupić nowy zamiennik) i nie
działa. Wózek z kałamarzem się "nie chowa", kolor działa (to jest drukarka
jednogłowicowa), a czarny miałem jakiś stary, to też działa, więc... Stąd
moje pytania:
1) zwaliłem spirytusem, ale czy na pewno?? Da się jakoś uratować???
2) czy jest możliwe taka sytuacja, że po kupnie nowej głowicy (oryginalnej),
po wydrukowaniu na niej kilkudziesięciu stron, głowica zaczyna miewać
poziome paski?? Głowicę może psuć drukarka - np. nieodpowiednim napięciem
dawanym do głowicy?? I to przy kupnie każdej kolejnej głowicy? (mój kumpel
miał taki problem, i musiał zmieniać drukarkę)
Będę wdzięczny.
pozdrawiam,
<WojtaS>



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 10:16:41 MET DST