Autor: Marsjanin (05.2003.usenet_at_marsjanin.tk)
Data: Fri 16 May 2003 - 19:03:38 MET DST
A "Arkadiusz Kasprzak" <identife_at_poczta.onet.pl> pisze, że...
>Ktos sie z czyms takim spotkal? Jakies sugestie? Pomoc?
Ja miałem w 486-ce jeszcze... U mnie zachowywał się tak: zimno, reset
przy ładowaniu windy; drugie ładowanie - OK, po kilku minutach reset
(lub zwiecha), po następnym resecie już OK, ew. jeszcze jeden reset.
Reasumując, komp był gotów po ok. 20-30 minutach od włączenia i już
się nie resetował. Pomogło przepędzlowanie z kurzu slotów pamięci
(jeszcze możesz spirytusem przemyć). Wysnułem taki wniosek, że pamięć,
jak wszystko przez co płynie prąd, się grzeje. Jeśli się nagrzeje, a
jest metalowe, to się rozszerza. Jak już się rozszerzy, wtedy kontakt
ze slotem jest lepszy... I szafa gra.
Co do poruszonych w wątku kondensatorów: nie pamiętam, co dzieje się z
pojemnością kondzia elektrolitycznego wraz ze wzrostem temperatury.
Niech jakiś elektronik potwierdzi... Bo jeśli pojemność się zwiększa,
całkiem możliwe, że to ciepłe powietrze z "farelki" dobrze mu robi -
ALE JEST TO OCZYWIŚCIE STAN NIEPRAWIDŁOWY i kondensatory takie trzeba
wymienić.
Zacznij od sprawdzenia kondziów oczami, a jak wyglądają OK, spróbuj
jeszcze dokładniej przeczyścić sloty (niekoniecznie tylko pamięci) -
chyba, że byłeś _bardzo_ dokładny. :-]
Aha, i ogólnie pokombinuj standardowo z pamięcią: Jedna kostka, druga
kostka, jeden slot, drugi slot, kostka kolegi, Twoja pamięć u kolegi
etc.
-- -- Pozdrawiam -- Marsjanin -- ----------------------------- ------ www.marsjanin.tk ----- --
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 10:11:54 MET DST