padl mi chyba dysk (dlugie)

Autor: mati006 (matek006_at_poczta.onet.pl)
Data: Wed 22 May 2002 - 19:59:22 MET DST


Na poczatek konfig kompa:
Athlon 1.2
plyta DFI AD72-SN
graf. GF 64mb tv-out
SB 1024
1x 256 DDR
Dysk IBM 40GB prim. master
LG DVD sec. slave
wypalarka TEAC sec. master
dysk ma (mial) 3 partycje:
11GB z win98se FAT32 primary active
 6GB pusta FAT32 logiczna
23GB (hidden) FAT32 logiczna

Wszystko zaczelo sie od zwisu kompa. AtlCrtDel kilka razy, a potem reset
(nie mam cierpliwosci :) Potem wyskakuje bootloader (pozostalosc po instalce
XP a niechcialo mi sie tego usuwac), naciskam enter i dupa.
Wraca do bootloadera. W biosie dalem autodetect dysku i wywalilo mi ze dysk
ma 69 GB albo MB - nie pamietam juz. I nazwa dysku to byla seria krzaczkow
(jeszcze takich to nie widzialem :).
Kolejny reset i do biosa - teraz wszystko ok.
Bootloader sie zaladowal, naciskam enter i to samo co wczesniej - powrot do
menu bootloadera.
No to start z dyskietki - C: dir wypisal cala liste ale na koncu dysk
wydawal serie (po 3) dziwnych dzwiekow, a po 3 min. blad odczytu
przy D: dir tak samo
Zdecydowalem sie na usuniecie tych 2 pierwszych partycji bo nic waznego tam
nie mialem (tylko na tej ukrytej)
no to dalem fdisk - i nie dalo sie partycji D: usunac (bo C: bez problemu)
bo etykita dysku to seria krzakow byla (a trzeba etykiete wpisac zeby
usunac)
no to dalem format tej 6GB trwalo to ok 45 min. (czeste "proby przywrocenia
jednostki alokacji") no i na tym skonczylem bo dalej mi sie z tym meczyc nie
chcialo

Co to moze byc? Wirus? (mam NAV wiec watpie) Czy moze isc z dyskiem do
wymiany? (jest na gwarancji)

Pozdrawiam.

PS. Partition Magic dopiero sie uruchomil po sformatowaniu 6gb i wyrzuceniu
11gb partycji.
PPS. Dysk raz wydawal dzwieki jakby parkowal glowice, po czym uruchamial sie
i znowu parking... dalem reset i dalej to samo. wylaczylem kompa na 1min. i
potem juz siedzial cicho



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 00:52:19 MET DST