Re: IBM PC-XT - co to jest ?

Autor: Endruz (endruz_at_toya.net.pl)
Data: Mon 01 Apr 2002 - 16:46:58 MET DST


>Ano. No i powtorze znowu -- mlodsi gracze nie znaja juz takich skrajnych
>emocji :)

Jest w tych "starociach" cos magicznego - cos czego nie mozna sie doszukac w
owczesnych produktach, naszpikowanych tona grafiki i czystym dzwiekiem...
Mozna powiedziec, ze tamte gry mialy "dusze" - no bo jak wytlumaczyc te
emocje zwiazane z graniem, gdy patrzylo sie glownie na bezksztaltne piksele
i sluchalo dzwiekow przypominajacych trzaski w radiu ;) Tysiace godzin
spedzonych przed "zielonym" ekranem (pamietam - byl wtedy taki polski
monitor, ktory mial nie meczyc wzroku :), era joystickow, magnetofonow
(kiedy stacja dyskow byla luksusem - sam pamietam jak kupowalem swoj naped
5,25 do C64 - to bylo "cos" :), cartridge'ow itd - wychodzenie z pokoju,
zeby nie zaklocic przeplywu danych z tasmy do kompa ;) - no i oczywiscie
ustawianie glowicy srobokretem (C64) ... ehhh - jak ta technika idzie
naprzod ...
Kiedys ktos (w jakims pismie komputerowym) probowal wytlumaczyc "magie"
starych, dobrych gier i doszedl do wniosku, ze nie da sie odgrzac atmosfery
tamtych dni - to nie gry byly tak wspaniale co wspomnienia z nimi zwiazane
:) Byc moze wlasnie ich ulomnosc powodowala, ze ludzie wiecej musieli sobie
"wyobrazic" grajac w te gry i dlatego dla kazdego byly one czyms wyjatkowym.
Dzisiaj ludzie dostaja na tacy wychuchane cudenka pochodzeniem z Hollywood,
ale gdzie ta miodnosc ;) ??? Ehhh - "ale to juz bylo i nie wroci wiecej ..."

Pozdrawiam
Andrzej



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 00:37:43 MET DST