Re: Seagate kontra Caviar.

Autor: robert slawinski (not.given_at_because.of.spam)
Data: Wed 21 Nov 2001 - 19:14:54 MET


On Mon, 19 Nov 2001 22:36:48 +0100, "Weronika" <weronika_m_at_tenbit.pl>
wrote:

>Moje doswiadczenia sa takie:
>1.) Kiedys mialam dysk Caviar 1,1 GB i po kulku miesiacach
> bardzo bezstresowej pracy (dysk nie przenoszony i nie wyciagany)
> na dysku mialam cala mase Bad Sectorow
>2.) Teraz mam Seagate 10 GB, dysk w szufladzie.
> Pewnego dna szuflada lezy sobie na siedzeniu pasazera w samochodzie.
> Nagle hamowanie i dysk przelecial ladny kawalek i walnal z calej sily
> w deske rozdzielcza. Dyskowi nic sie nie stalo i pracuje dobrze juz
>1,5 roku.
>Pozdrawiam Weronika

ja od urodzenia kupowalem WD, sporadycznie, maxtory, conner'y
quantumy, seagat'y a ostatnio IBMy.
najwiecej problemow mialem z maxtorami, conner'a i quantumami na
makowkach. raz bylem swiadkiem padu dwoch cheetahow, ale kto wklada
dwa cheetahy do makowki i to bez dodatkowych wiatrakow?

z tego co wiem, pare lat temu po europie, glownie wschodniej zostala
rozprowadzona, duza partia dyskow, ktore WD przeznaczyl do kasacji.
zostala ona skradziona z transportu. w tym momencie pojawilo sie
pewnie zle imie WD, bo faktycznie dyski padaly i pokazywaly sie bledne
sektory jeden za drugim. ja na wszystkich swoich dyskach WD jakie
mialem, mialem _lacznie_ 32kB blednych sektorow i nigdy nie padl
zaden.
rownie dobre zdanie mam o produktach seagate'a ale tylko pod SCSI.

co prawda obecnie walcze z RAIDem na 12stu WD, i jeszcze sie nic nie
okazalo. moze zmienie zdanie.
<rs>



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 23:23:15 MET DST