Re: crack

Autor: Pszemol (Pszemol_at_PolBox.com)
Data: Sat 24 Jun 2000 - 00:13:39 MET DST


"Highlander" <rhare_at_alpha.net.pl> wrote in message news:us87lssstbkh4o7ue0ehvoqppba3eq5b1b_at_4ax.com...
> On Fri, 23 Jun 2000 10:20:15 -0500, "Pszemol" <Pszemol_at_PolBox.com>
> wrote:
>
> >Nie rozumiesz, postaram się to wytłumaczyć jeszcze raz choć już
>
> /ciach/
>
> Jest w Twoim rozumowaniu trochę poprawnego myślenia, ale skądinąd
> wiem, że aby stworzyć oprogramowanie typu Office 2000, trzeba jednak
> firmy posiadającej sporo pieniędzy i zatrudniającej całą masę
> programistów. Takiej w Polsce nie widzę i chyba nigdy nie zobaczę
> (nawet gdyby całkowicie zlikwidowano piractwo).

No widzisz... nie chcę Cię straszyć, ale może już na to za późno?
Ale rynek nie lubi dziur, i nawet jeśli teraz trudno będzie dogonić
Office 2000 to mniejsza firma byłaby w stanie stworzyć porównywaly
zestaw, może nie aż tak jak Office ociekający w wodotryski, ale
za to znacznie, znacznie tańszy. Poza tym, jest już Star Office!

> Zresztą co tu gadać
> o Polsce. Jest wiele krajów dużo lepiej rozwiniętych od Polski
> w których skutecznie zwalcza sie piractwo. Dlaczego w takich
> Niemczech, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii nikt nie próbuje łamać
> monopolu Microsoftu. Czy myślisz, że tam nie ma zdolnych
> programistów ? Tylko, że między tymi krajami a Polską jest jedna
> drobna różnica. Tam ludzie za tą samą pracę otrzymują tyle
> pieniędzy, że ich stać na kupno Office 2000.

No widzisz - sam sobie odpowiedziałeś. Monopol Microsoft jest w tych
krajach nieuciążliwy, gdyż stać ludzi na Office. W Polsce mogłaby
taka konkurencja wyrosnąć i moglibyśmy obsługiwać inne rynki naszej
strefy, gdzie ludziom również się źle powodzi, jak nam.
Ale nie, my wolimy ukraść nic nie robiąc...

> Więc dlaczego ja
> ciężko pracując w Polsce i dostając za to ćwierć zapłaty pomywacza
> okien w Stanach mam się przejmować losem tych co mnie cały czas
> naciągają. Nie mam tutaj na myśli akurat Gatesa, tylko tych wszystkich
> s....nów, którzy doprowadzili do tego, że jestem w swoim kraju
> dziadem.

Nie bardzo rozumiem o kim mówisz... O małych, polskich producentach
oprogramowania? Chyba nie oni są winni tej biedy... Więc o kim?

> Wiem, że zaraz wytoczysz argument typu - kup sobie
> tańsze oprogramowanie. Powiem krótko - jest w Polsce dostępne
> tańsze. Osobiście wolę pakiet WordPerfect Corela, które
> podobnie jak pakiet Lotusa jest dużo tańszy od MS, ale co z tego.
> W każdej firmie gdzie tylko nie zaglądniesz używa się TYLKO
> pakietu MS, a z wzajemną kompatybilnością tych pakietów nie
> jest tak wesoło, szczególnie jeżeli chodzi o polskiego użytkownika.

To też jest mit, gdyż wystarczy w Wordzie zapisać plik w innym
formacie (np. HTML lub RTF) aby odczytać go w prawie każdym pakiecie.

> Skoro nawet tak dobre programy jak pakiety Corela i Lotusa
> nie mają racji bytu na polskim rynku, więc chyba nie myślisz,
> że nagle znajdzie sie polska firma programistyczna, która
> swoim produktem zawojuje nawet nie świat ale choćby Polskę.

Jednak wciąż jestem optymistą. Ale najpierw trzeba zlikwidować
podaż i popyt na program klasy MS Office za 20zł.
Przy takich warunkach konkurencja jest rzeczywiście zabójcza.

> Nawet darmowy StarOffice jest tylko egzotyczną ciekawostką.

Dlaczego?

> Więc ponownie zapytam. Wskaż mi mądrzejszy dowód na to,
> że polski pirat okrada polskie społeczeństwo.

Zrewiduj to co napisałem zanim zapytasz ponownie.

> >p.s. czy każdego kto na dwa lata wyjechał na delegację do USA tak
> >łatwo wykluczasz z grona ludzi przynależnych do "Narodu Polskiego"
> >czy to tylko ja mnie kopnął taki zaszczyt z Twojej strony?
>
> Nigdy i nigdzie nie przeczytałem, że jesteś na delegacji.
> Jeżeli tak jest to przepraszam.

Nie ma sprawy - przeprosiny przyjęte.
Jeśli ktoś jest dokładnie zainteresowany moim statusem to jestem
tymczasowo w USA na wizie typu L (transfer pracownika z regionalnego
office firmy amerykańskiej) i na razie nie widzę się na stałe w USA.
Ale chętnie bym tu został dłużej bo mi się tu podoba :-)

> Ale dla mnie ktoś, kto opuszcza na stałe swoją ojczyznę
> - wyrzeka się jej.

Wydaje mi się, że taki rodzaj patriotyzmu jest troszke przestarzały.
Ja jestem bardziej tolerancyjny i uważam, że każdy ma prawo mieszkać
z rodziną tam, gdzie mu wygodniej, tam gdzie widzi dla siebie możliwości
rozwoju. Nikt nikomu dziś nie broni przeprowadzki i nie odbierałbym
tego jako "wyrzeczenie się ojczyzny"... Zresztą można mieszkać tu
a sercem być w Polskich Bieszczadach czy nad Morzem - nic w tym złego.

> Swoją drogą, ciekawy jestem czy jak wrócisz z tej delegacji
> do kraju i przy okazji pojawienia się
> pakietu Office 2010, będziesz to samo gadał co teraz.

To znaczy co? Czy ja gdzieś komuś polecam kupno Office 2000?
Wręcz przeciwnie - uważam, że to koszmarnie drogi produkt,
który w domu przeciętnego Polaka jest wykorzystywany w mniej jak
10% swoich możliwości. A te 10% możliwości można zaimplementować
bardzo tanio w Polsce, przez Polaków i za polskie pieniądze
zamiast kraść importowany software. W USA na półkach softwareowych
jest wiele biurowego software do wyboru, tam jest mniejsze piractwo
i jednocześnie monopol Office nie jest tak silny jak w Polsce.
Myślę, że powinniśmy to postarać się zrozumieć i PRZESTAĆ KRAŚĆ
Windows czy Office bo robimy tym tylko przysługę Microsoftowi
eliminując praktycznie całkowicie ich konkurencję w naszym kraju.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:16:28 MET DST