Re: poczekajmy z pomnikiem pirata-artykul w chip 1/99

Autor: slawomir (sd000001_at_polbox.com)
Data: Wed 23 Dec 1998 - 07:06:25 MET


IRONRAT <ironrat_at_priv.onet.pl> wrote in article
<36800E1C.85F9FF25_at_priv.onet.pl>...
>
>
> slawomir wrote:
> >A ty uzywasz komputera w urzedzie?

> To jest najlepsze. Kompletny brak szacunku
> dla jezyka ojczystego.

Wiesz jak wygdla header twojego listu na ta grupe? Nie przeraz sie. Malo co
po polsku.
I co dalej bedziesz tu pisal?

> Producenci traktuja klienta tak jak na to pozwala czego powyzsze
stwierdzenie
> Slawka jest przykladem.

> >Nie. Dopoki straty na priactwie sa tak ogromne zadna firma tego nie
zrobi.
> >Polis rynke jest minimalny znei wzgeldu namala ilos komputerow ale mala
> >ilos zinteresowanych KUPNEM software.
>
> Wlasnie to wyglada mi na ekonomie komunistyczna. Dzisiaj trzeba cos
> zainwestowac, zaryzykowac zeby zarobic. To producent ma przekonac
klienta, a
> nie odwrotnie (tak bylo w poprzednim systemie).

Moze i tak bylo. Dzis piractwo zarzyna skutecznie rynek.
Po prostu nie oplaca sie robic software za ktory i tak nikt nie zaplaci.

>
> >Ty jestes ekonomista socjalityczny:)
>
> Odpowiedz jest pare linii powyzej.

Ekonomista sojcalistyczny to clowiek ktory wie co to kartel i monopol
ale juz balans pomiedzy popytem a podaza mu umyka.
 
> >Roznica polega na tym ze fima ktor produkuje helikoptery zarabia
sprzedajac
> >fizyczne helikoptery a robiaca software sprzedajac kopie software.
> >Czy to trudno zrouzumiec ze i jedna i druga spodziewa sie wplywow ze
> >sprzedazy?
>
> Sam zarobiam na chlebek z maselkiem piszac programy. Nie mnie uczyc co to
jest
> wlasnosc intelektualna,

Jak to nie? Skoro piszesz takie bzdury?

> ale najlepszy program (produkt) i tak jest do niczego
> jesli klienta nan nie stac (co najwyzej polizac przez szybke). Proponuje
zajzec
> do norm ISO 9000 i pobocznych. Jest tam zamieszczona ciekawa definicja
jakosci
> produktu, a wiec i szans na uzyskanie wplywow ze szprzedazy.
 
Kogo ona obchodzi?
Wolny rynek przez kilkaset lat dawal sobie rade bez tej definicji
 i jej bzdurnych interpretacji.

Cene produktu ustala rynek. Wiesz jest taka smieszna rownowaga miedzy cena
o popytem o ktorej nie wiesz albo ci nie przyjdzie do glowy ze to nie tylko
teoria.
Pilnuje jej pewna "niewidzialna reka". Wiesz juz co to?



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:57:50 MET DST