Re: Problem z przegraniem HOPKINS FBI PL

Autor: Bernard (bernard_at_NIEBOpriv.onet.pl)
Data: Sun 06 Dec 1998 - 14:44:54 MET


Fri, 04 Dec 1998 02:06:13 GMT, "Michal Kicinski"
<Michal.Kicinski_at_CDProjekt.com>

>>nie znam powyzszych gier (wlasciwie to wogole ich niewiele znam :)
>
>to po co zabierasz glos jak sie nie znasz ?

troche to polskawe, ale jezeli juz tak wolisz to *na wymienionych z
nazwy grach sie nie znam*, a scislej po swojemu ci odpowiem ze
rzeczywiscie nie znam tych gier, ale co to ma do nurtu dyskusji ktory
sam stworzyles ? A tak na marginesie, wprowadzajac nowy watek do
publicznej dyskusji rozumiem ze liczysz na odpowiedzi i spostrzezenia,
czy interesuja ciebie tylko odpowiedzi zgodne z twoimi pogladami ?
Jezeli tak to twoj post nie bardzo mial sens ....

>Czy twoim zdaniem ekonomia uwzględnia piractwo :))))

oczywiscie ze musi, poniewaz ekonomia kazdego przedsiewziecia musi
uwzgledniac wszelkie zaleznosci majace wplyw na sprzedaz produktu,
masz watpliwosci ;))))) Pracujesz w biurze handlowym CD Projekt (na
ile dobrze zrozumialem) mam nadzieje ze z ekonomia nie jestes na
bakier ;), albo zycze ci zeby twoi przelozeni nie pojawiali sie zbyt
czesto na newsach....

>>wydaje mi sie ze jednak bardziej z koniecznosci, jezeli zalozyc ze
>>glowna klientele gier, stanowia nastolatki i przecietne kieszonkowe
>>wynosi 50 zl to reszte mozesz sobie sam wykoncypowac :)
>
>
>Tak wlasnie sam sobie napisales ze gry po 50 zl i tak nie beda sie
>sprzedawac.

a gdzie to umnie przeczytales ???? Z mojego postu jasno wynika, ze
uwzgledniajac sile nabywcza segmentu klientow na gry jest latwo o
poglad, ze w zasadzie sprzedaz bedzie odwrotnie proporcjonalna do ceny
produktu, z tym ze nalezy tu uwzglednic sklonnosc klientow do
konkretnego tytulu.

>Czyli klasycznie sam sobie zaprzeczyles :))))))))

twa logika mnie zadziwia ;)))

>>itd itd Zalety i wady pirackiego softu sa powszechnie znane, czy tak
>>trudno sobie z tym poradzic ?
>
>Gdyby bylo latwo to juz by go dawno nie bylo rozumiesz ?

bedzie, jak w wielu innych krajach, inna sprawa to skala zjawiska, a
to w malym stopniu zalezy od dzialan policyjnych (przyklady wielu
krajow ktore takie dzialania podjely), a bardziej w dopasowaniu cen do
sily nabywczej rynku (i tu tez masz wiele przykladow krajow w ktorych
piractwo jest z tego powodu bardzo ograniczone)

>>No chyba ze wlasciciele praw do tytulow
>>zdzieraja z was niemilosiernie
>
>Po prosu chcą dostać kase za to co wlozyli w zrobienie gry.
>Czy nie zauwazyles ze zrobienie gry troche kosztuje ?

owszem kosztuje i prawda jest rowniez, ze gra legalnie jest powielana
w setkach tysiecy i milionach egzemplarzy - zwracajac z nawiazka
poniesione koszty. Chodzi glownie o to ze producent, chcac miec
sprzedaz na konkretnym rynku - nie tylko powinien lokalizowac swoje
programy, ale rowniez powinien uwzgledniac lokalna sile nabywcza.

>> i macie male pole manewru. ale wtedy i
>>oni i wy mozecie zapomniec o powaznym udziale w rynku i nie sadze aby
>>policjia + detektywi + inne wynalazki militarne mogly wam w tym pomoc.
>
>
>Jasne, ze pomoze i policja i detektywi i wiele innych sposobów.

no to wskaz mi optymisto kraj, gdzie piractwa nie ma ;)))))))), albo
wskaz kraj gdzie dzialania policyjne doprowadzily do wyraznego
ograniczenia piractwa ;)))))

>Jak nam państwo znormalnieje, na tyle, ze kradnac gre, bedziesz sie
>tak samo bal jak wybijajac szybe w samochodzie na ulicy.

tu nie chodzi o strach tu chodzi o normalny rynek cen. Piractwa nie
udalo sie wyplenic w zadnym kraju, natomiast w wielu zostalo ono
powaznie ograniczone i nie metodami policyjnymi a glownie polityka
cenowa. Owszem, prawo powinno bronic praw autorskich, szczegolnie tam
gdzie jest ono naruszane na wielka skale (patrz proces najwiekszego
pirata na swiecie - firme Microsoft) - samo dochodzenie i proces nie
jest na tyle kosztowny, w stosunku do zyskow w postaci grzywien jakie
skazany bedzie zmuszony zaplacic. Natomiast stanowczo sie sprzeciwiam
sciganiu malych Kaziow, ktorzy skopiowali sobie dysk u kolegi w domu.
Uwazam ze nasze sadownictwo jest i tak bezwladne, a jako podatnik nie
zycze sobie aby m.in. z mojej kieszeni oplacano setki tysiecy lub
nawet miliony procesow z oskarzenia publicznego. Jezeli dystrybutorzy
uwazaja ze problem jest dla nich tak istotny, wiec niech sami oplacaja
procesy z powodztwa cywilnego. Nie zauwazylem, jak do tej pory, zbyt
wielu inicjatyw procesowych w wykonaniu dystrybutorow - rozumiem, ze
gdyby byly (patrz nowa inicjatywa ustawodawcza) one oplacane z
kieszeni podatnikow, to inna sprawa, prawda ;)

--
Bernard
Jeżeli chcesz do mnie napisać usuń NIEBO z adresu


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:54:42 MET DST