Re: Coś tu bardzo brzydko pachnie - czyli spiskowa teoria dziejów ....

Autor: Slawomir Marczynski (slawek_at_arcadia.tuniv.szczecin.pl)
Data: Wed 31 Dec 1997 - 12:34:08 MET


slawek (sd000001_at_polbox.com) wrote:

: Zle. Co gorsza kradniesz dobro intelektualne.
: Patrz www.netscape.com

Tak nie calkiem off-topic(s) - sd0000001_at_polbox.com to nie ja, czyli
nie slawek_at_arcadia. Cala dyskusja jest zblizona do porownywania dwoch marek
piwa w puszkach (obie szkodliwe, po naduzyciu mozna miec kaca) i jakos tak
slimaczy sie... choc powinna zakwitnac jak Swieta Wojna. Moze pomoc? ;-)

To na co zwrocic pragne uwage to:

1. Umowy (w tym licencyjne) obowiazuja obie strony. Jezeli np. ja mam umowe
   z Netscape, ze moge wykorzystywac ich program bezplatnie, to zmiana np.
   zarzadu firmy [...] mnie obchodzi. I dlatego np. nie musze nawet zagladac
   do www.netscape.com - bo "klamka zapadla" i basta. A jezeli Netsacape
   uwaza, iz cos na tym traci... moze ma racje? Ale to znaczy tylko tyle,
   ze ciezko wpadli... - ich strata.

2. Netscape i Microsoft obie firmy wielce szanowane, obie wypuszczaja
   produkty, ktore staja sie przedmiotem ekstensywnej krytyki. Tyle, ze
   Internet (i WWW) mogloby istniec bez nich rownie dobrze. Na Windows<nn>
   informatyka sie nie konczy - i wlasnie za sianie propagandy "ze jak
   komputer to PC-et z Windows" firmy Billa nie lubie. A lamerzy mysla
   ze ich komputerek z Misiem to 8 cud swiata, a po instalacji Netszkapy
   to juz nawet mniemaja, ze lamerami nie sa! ;->

3. Im wiecej kolorowych jpg-ow w WWW tym mniej ciekawych informacji - jak
   dotad nie potrafie wymyslec zadnego sensownego (dla uzytkownika)
   zastosowania technologii "push". 90% uzytkownikow potrzebuje szybszej
   transmisji, tanszych programow (np. gier), lepszej informacji co gdzie
   znalezc. Tymczasem otrzymuja ActiveX, Jave, Aktywne to i sio, push...
   i coraz bardziej rozdete przegladarki. A roboczogodziny "wydane" np.
   w Microsofcie na MISIE sa wliczone w cene... Windows, Office i innych
   produktow Microsoftu.

4. Co do tzw. "dobr intelektualnych" to zwykle najbardziej krzykliwi sa ci,
   ktorzy tak jakby nie bardzo intelektem grzesza. Dlaczego? Bo wydaje sie
   im ze mozna dane "dobro intelektualne" nabyc droga kupna i to kompensuje
   ich niedorozwoj umyslowy. Tak wiec sprowadza sie wymiane mysli i idei
   do targowiska z kapusta i salata. A tzw. pirat nie tyle "kradnie dobro
   intelektualne" - on dokonuje naduzycia polegajacego na bezprawnym
   korzystaniu z dobr i uslug bez wniesienia stosownej oplaty. Czyli jest
   raczej oszustem. Krasc dobro intelektualne to moze np. kierownik
   uzurpujacy sobie prawo do autorstwa wynalazku swojego pracownika (nie do
   korzysci majatkowych z tytulu... - ale do autorstwa/wspolautorstwa).
   Ew. jakis cwaniak mowiacy ze jego firma wymyslila Plug and Play, choc
   samo rozwiazanie znane bylo np. posiadaczom Amig juz od wielu lat...
   Ew. - szpieg (przemyslowy).

   TO NIE JEST poparcie dla "piratow". Ktorzy jak wiadomo zaslugluja na
   ogien piekielny itd. To JEST wyraz mojego niezadowolenia z malpowania
   wzorow zachodnich przez osobnikow delikatnie mowiac niedowartosciowanych.
 
YS

--
Slawomir Marczynski (Mr) 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:54:42 MET DST