Skandal w "Multimedia Center" w Bielsku-Bialej

Autor: Radosław Putek (putti_at_friko.onet.pl)
Data: Fri 03 Oct 1997 - 22:45:50 MET DST


Pragne wszystkich Panstwa poinformowac o incydencie jaki mial miejsce
w ostatnich dwoch tygodniach w sklepie Multimedia Center w
Bielsku-Bialej. Z gory uprzedzam wszystkich przed jakim kolwiek
zakupem sprzetu komputerowego w wyzej wymienionej firmie. Dnia
17.09.97 (sroda) zostalo przyjete zamowienie na komputer. W
poniedzialek komputer zostal odebrany lecz juz przy pierwszym
uruchomieniu sprzetu w domu kupujacego zauwazony zostal fakt bardzo
glosno pracujacego dysku. Defekt ten zostal zgloszony dnia nastepnego
 Pracownik kazal zglosic sie z komputerem popolodniu . Lecz po
przyjsciu do firmy nikt z obecnych nie mial czasu przesluchac dysku a
SZEF firmy, siedzacy na zapleczu (ktory rzekomo sam go przywozil i
przed sprzedaza osobiscie przesluchiwal ) poslal osobe trzecia aby
przekazala poszkodowanemu klientowi iz wszystkie te dyski tak chodza
gdyz sa bardzo szybkie.Podkreslam ze dysk nie zostal w dzien
reklamacji przesluchany. Klient nie wierzac w slowa szefa sam
zdecydowal posluchac takiego dysku w "Bazie" w Bielsku. Jak mozna bylo
przypuszczac dobry dysk chodzil ZDECYDOWANIE ciszej. W srode
(24.09.97) byla kolejna rozmowa z pracownikiem firmy , ktory kazal
przywiezc komputer w czwartek. Klient ponownie zawiozl sprzet do
"pseudo firmy" - dysk zostal przesluchany i stwierdzone zostalo ze
dysk jest zaglosny i zostanie przyjety w ramach gwarancji i odeslany
do dostawy (zaznaczam po trzech probach reklamacji) . Komputer mial
byc gotowy na poniedzialek. W poniedzialek 29.09.97 pracownik firmy
poinformawal, iz komputer nie jest jeszcze gotowy , gdyz nie ma dyskow
u dostawcy. Na pytanie "czy mozna rozmawiac z szefem? " klient dostal
odpowiedz : "wlasnie wyszedl " . W srode komputer mial byc gotowy na
100% lecz klient nie byl w stanie odebrac sprzetu z powodu wyjazdu i
wstawil sie w firmie w piatek 03.10.97 Okazalo sie ze dysku nadal nie
ma , a na pytanie kiedy bedzie odpowiedz padla : " to zalezy od szefa
serwisu , ktory niestety przed chwila wyszedl". W czasie powrotu
klienta do domu z "psedu firmy" wykonany zostal telefon w ktorym padla
informacja "kiedy dysk bedzie gotowy damy znac , ale kiedy,
niewiadomo". Pod wplywem eforii i zdenerwowania klient zdecydowal
odwiedzic owa firme , liczac na szczescie spotkania szefa . Szczescie
usmiechnelo sie w koncu do klienta szef siedzial na sali i niesety nie
mogl uciec przez tylne schodki. Lecz co ciekawe ekspedientka na
pytanie czy jest szef odpowiedziala nie ma , podeszla do pewnego pana
, ktory to wlasnie okazal sie szefem. Szef odpowiedzial na stawiane mu
zazuty , ze to nie on jest winny tylko dostawca , bo on od 2 tygodni
nie ma tych dyskow. I ze dysk na pewno bedzie na poniedzialek . Lecz
takie obietnice klient slyszal juz nie jeden raz i jakos nie chacial
uwierzyc. Szef na to : "macie teraz slowo szefa" (lecz ile ono warte?)
. A czy z tego wnioskowac mozna ze slowa pracownikow nie mozna brac
serrio ?

Co bedzie dalej , zobaczymy - czy klient bedzie mogl skozystac z
komputera ktory kupil 2 tygonie temu za prawie 5000 PLN ?

Radze wszystkim aby nie korzystali z uslug firmy MULTIMEDIA CENTER ,
gdyz jest ona niepowazna i traktuje klienta jako smiecia , co w
naszych czasach jest raczej nie dopuszczalne , bo z tego co sie
orientuje na rynku panuje zasada KLIENT nasz PAN .

Bede bardzo wdzieczna za komentarze , i przepraszam wszystkich za
zapychanie skrzynek pocztowych . Lecz uwazam ze sprawa ta musie byc
naswietlona .

                     Dziekuje wszystkim

P.S

Wszyskie komentarze prosze kierowac pod adres prywatny.
putti_at_polbox.com



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:26:01 MET DST