Autor: Jacek Osiecki (joshua2_at_ciapek.uci.agh.edu.pl)
Data: Sat 30 Aug 1997 - 01:16:30 MET DST
Dnia Thu, 28 Aug 1997 17:10:07 GMT, Andrzej Lewandowski napisał(a):
>kupujemy. Problem moze byc tylko z gwarancja: jeden z komputerow ktory
>mam byl kupiony w "Firmie Na Rogu". Niestety, jak padl, to okazalo sie
>ze firma jest w Chapter 11, czyli wlasnie zbankrutowala. Zreszta z
Kupować należy w firmach nie tylko tanich, ale i pewnych. Kilkuletnie
firemki komputerowe nie padają ot tak nagle...
>komputerem byly klopoty od poczatku. Bylo to jedne z pierwszych
>Pentium 90 i facio nie wiedzial jak zrobic zeby wszystko zaczelo
>dzialac.
Dobra. Klient kupił w Optimusie "najnowszej generacji" komputer Harvard z
NexGen-em, na którym nie działało 50% programów. Reklamacji nie uznano -
Optimus nie twierdził przecież, że procesor jest zgodny z Pentium, a wada
nie powstała z jego winy...
>Generalnie, "szary uzytkownik" nie kupuje w firmie na rogu. Kupuje na
>ogol komputery Packard-Bell ktore sa dla takiego uzytkownika bardzo
>dobre i najtansze. PB ma bardzo dobry serwis, a za extra $100 dostaje
>sie "extended service plan" na 3 lata. Na mocy tego planu specjalista
>przyjdzie zainstalowac software, jak trzeba. Gwarancja jest zreszta
>tez ubezpieczeniem: daja nowy komputer jak poprzedni np. ukradziono,
>albo spalil sie razem z domem. Wymieniaja tez wszystko co sie zepsulo.
Znajdź mi Packard-Bell'a w Polsce. Ach, no i żeby miał normalne ceny :)
>Duze firmy kupuja u duzych producentow z przyczyn oczywistych.
>
>Z powyzszych powodow male firmy "robia bokami". Robia zreszta tez na
>skutek nieuczciwosci - w prasie sporo "horror stories" jak ktos wyslal
>pieniadze i nie dostal w zamian nic, albo dostal szmelc ktory potem
>wedrowal poczta w te i wewte....
Te "horror stories" duuużo częściej zdarzają się w przypadku dużych firm,
jak np. Optimus, Vobis czy HP, które zwykłego klienta mają głęboko w d...
i pomiatają nim jak chcą. I dostarczają bezpłatnie mediom historie o tym,
jak to niebezpiecznie kupować w małych firmach...
>P.S. Wydaje sie ze "skladaki" to choroba okresu niemowlecego.
Może tak... może nie...
>Pamietam, ze jak bylem studentem, to na Ksiecia Janusza, w akademiku,
>kazdy skladal telewizory. Dzisiaj nikomu by to nie przyslo do glowy.
Komputer to nie telewizor. Tutaj panuje dużo większa modułowość i dowolność
doboru podzespołów...
A ludzie, którzy się znają na komputerach, nie kupią "markowego" badziewia,
w którym jest np. "Karta graficzna PCI" albo "Karta muzyczna" (cytaty z
ulotki Optimusa)... Bo pod "Kartą graficzną PCI" nie kryje się Matrox
Millenium II, tylko S3 Trio32, a pod "Kartą muzyczną" jakiś Sound Extra
16PlusHiper...
Pozdrawiam,
-- /---------------------------------------------------------------------------\ | Jacek Osiecki, ul. K.Jagiellonczyka 12, 31-704 Krakow 60 tel. (012)-455787| |joshua_at_student.uci.agh.edu.pl http://linux.uci.agh.edu.pl/~joshua2/ | \---------------------------------------------------------------------------/
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:19:22 MET DST