Autor: Krzysztof Cynarski (kcynarsk_at_willow.iie.pz.zgora.pl)
Data: Fri 08 Nov 1996 - 11:20:21 MET
IINTERNET. Reklama w sieci
Elektroniczni terrorysci poniesli kleske. Amerykanski sad przyznal racje
America OnLine. Dostarczyciel Internetu moze ochronic swoich klientow
przed zalewem elektronicznych smieci.
Od poczatku tego roku w Internecie szerzy sie ``elektroniczne napasto-
wanie''. Termin powstal w analogi do ``napastowania seksulanego''. Ozna-
cza rozne techniki reklamowania sie w sieci, czasem stosowane w dobrej
wierze przez organizacje lub osoby prywatne. Roznie sie je nazywa od po-
wszechnie znanego i stosowanego w USA ``bulk mail'' (doslownie masowa
poczta) po junk mail (pocztowe smieci) czy chain letters (lancuszki
szczescia). Problem stal sie na tyle powazny, ze szeroko pisaly o nim
najwieksze amerykanskie gazety np. Washington Post.
Elektroniczne smieci
Niemal kazdy internauta spotkal sie z elektronicznymi smieciami. Prze-
waznie sa to anonsy sklepow internetowych, lub propozycje spedzenia
wczasow za ``pol darmo'' w milym zakatku swiata.
Przy tradycyjnym wysylaniu listow reklamowych nadawca musial je wydruko-
wac, kupic baze adresowa, oplacic koszty przesylki. W przypadku elektro-
nicznego mailingu wszystko jest na odwrot. Wystarczy napisac jeden elek-
troniczny list i powielic go do 500 tys odbiorcow (to wcale nie jest re-
kordowa liczba!). Baza adresowa potencjalnych odbiorcow mozna bez zbed-
nego wysilku zdobyc w ... Internecie. Potrzebujecie np. adresy lekarzy?
zagladnijcie na listy dyskusyjne dla lekarzy, a moze hodowcow kanarkow -
taka lista z pewnoscia tez jest. Kazdy list wyslany przez dowolnego u-
zytkownika sieci jest prawie natychmiast zindeksowany przez specjalne
programy. W ten sposob mozna sobie szybko skompletowac osoby, ktore na
przyklad mialy problemy z twardym dyskiem i podrzucic im reklamowki na
ten temat.
Bazy adresowe firm zajmujacych sie elektronicznym mailingiem wynosza od
kilkuset tysiecy do kilku milionow adresow! Agencje reklamowe moga wy-
slac dowolna ilosc reklamowek za przeczytanie ktorych zaplaca klienci -
sciagajac modemem ogloszenie do swojego komputera!
Elektroniczni terrorysci
Cyber Promotions (znana tez jako Promo Enterprises) na poczatku tego ro-
ku rozpoczela wyslanie elektronicznych listow do uzytkownikow wielkich
amerykanskich sieci m.in. America Online oraz CompuServe. Poczatkowo,
jak pisze Mark J. Welch - jeden z animatorow ruchu przeciw elektronicz-
nym smieciom i ofiara Cyber Promotions - dostawalem jeden dwa listy ty-
godniowo. Ilosc ich jednak rosla w zastraszajacym tempie i co gorsza e-
lektroniczne przesylki stawaly sie coraz dluzsze. Narazalo to Welcha na
coraz wieksze koszty i przeszkadzalo mu w pracy.
Sieciowi terorysci jak nazywaja ich przeciwnicy, stosuja wyrafinowane
metody, aby skutecznie i bezkarnie atakowac bezbronnych uzytkownikow.
Poczatkujacy internauci otrzymawszy junk mail odbijaja go do nadawcy.
Niestety sposob ten jest zupelni nie skuteczny, a wrecz prowadzi do
jeszcze wiekszych strat. Cyber Promotions jako jedna z pierwszych firm
opracowala caly system unikania zalewu poczta elektroniczna odeslana im
przez uzytkownikow. Po pierwsze w swoich listach podawala falszywy adres
zwrotny. List odeslany przez uzytkownika wracal do niego z adnotacja -
``nieznany odbiorca''!
Bombowe listy
Prezes Cyber Promotions Sanford Wallace po raz pierwszy zastosowal tech-
nike bombardowania poczta elektroniczna konkurencyjnych firm. Wyslal do
kilkuset tysiecy internautow reklamowke z adresem zwrotnym swojego naj-
wiekszego konkurenta, zreszta firmy ktora zajmowal sie podobnym procede-
rem. W rezultacie dziesiatki tysiecy internautow odeslalo listy do sys-
temu konkurencji skutecznie blokujac jej serwer, tylez samo dzwonilo z
protestami pod podany bezplatny numer firmy (800) co z kolei spowodowalo
niebotyczny wzrost rachunkow.
Czesc listow zawierala zwrotne adresy najwiekszych klientow (tejze fir-
> my), ktorzy rowniez w ciagu jednego dnia uzyskali dziesiatki tysiecy li-
stow z wyrazami oburzenia! Metoda ta okazala sie na tyle skuteczna, ze
Wallace stosowal ja jeszcze kilkakrotnie. Ostatnio wobec America Onlina
oraz UUNet skutecznie unieruchamiajac ich komputery! Oczywiscie po kaz-
dym takim ataku, ktory jest niezgodny z przepisami amerykanskich dostar-
czycieli Internetu, Cyber Promotions musiala zmieniac firme dostarczaja-
ca jej Internet. W USA nie jest to jednak problem, poniewaz firm dostar-
czajacych uslugi internetowe jest sporo i kazda z radoscia przyjmie no-
wego klienta. Cyber Promotions zmieniala rowniez nazwe oraz nazwy domen
skutecznie dezinformujac ofiary swoich praktyk.
Bezkarny w imie demokracji
Wkrotce Wallace zaczal stosowac inna technike wykorzystujac bezplatne
konta w America Online. Siec ta dostarcza dyskietki z oprogramowaniem i
z mozliwoscia bezplatnego korzystania przez kilka godzin z Internetu
praktycznie kazdemu kto wyrazi na to ochote. Czesto mozna je dostac ku-
pujac np. modem. Wallace wykorzystywal takie konta i z nich bombardowal
setki tysiecy skrzynek pocztowych uzytkownikow. W swojej perfidii posu-
wal sie jeszcze do takich chwytow jak podawanie adresu zwrotnego prezesa
AOL czy innych waznych osob z tej firmy.
Nic dziwnego ze America Online po wytropieniu sprawcy rozpoczela bloko-
wanie smieci wysylanych od Cyber Promotions, oraz inne tego typu firmy.
Ta jednak pozwala AOL do sadu, natychmiast tez odezwal sie glos czlonka
Electronic Frontier Foundation potepiajacy barbarzynskie praktyki AOL!
Wallace rozpoczal swoja wojne z AOL i oglosil w wywiadzie dla NetNews,
ze America Online zarabia na rozsylaniu eletronicznych smieci od 2 do 6
mln USD rocznie!
Rzeczywiscie powazniejsze dzialania AOL rozpoczal dopiero wowczas, gdy
zdenerwowani uzytkownicy zaczeli rezygnowac z uslug sieci, rownoczesnie
podajac jako powod zalew elektronicznej reklamy. America Onlina, ktora w
ostatecznosci przegrala i musiala sie wycofac z kasowania masowego ma-
ilingu wytoczyla z kolei Wallacowi proces o naduzywanie dobrego imienia
AOL (wysylane reklamy mialy czesto logo AOL lub wysylane byly z konta
AOL) oraz o zniszczenie dwoch serwerow sieci. Prawnicy AOL domagali sie
sadowego zakazu uzywania przez Cyber Promotions sieci AOL do prowadzenia
jej biznesu. Wniosek ten poparlo kilku innych poszkodowanych m.in UUNet.
Na poczatku pazdziernika sad przychylil sie do zadania AOL.
Jednoczesnie rownie skuteczna akcja zainicjowana przez poszkodowanych
internautow spowodowala, ze wiekszosc reklamodawcow zrezygnowala z uslug
Cyber Promotions. Ostateczny cios zadal Sprint (do niedawna dostarczy-
ciel Internetu dla Cyber Promotions), ktory rozwiazal umowe z Cyber Pro-
motions. Najprawdopodobniej obecnie firma jest na skraju bankructwa.
Pojawi sie jak hydra
Wallace, prezes Cyber Promotions to taki sieciowy Carlos (najslynniejszy
terrorysta swiata). Wczesnie skazany przez amerykanski sad za bombardo-
wanie reklamowymi faksami z pewnoscia nie zaprzestanie swojej dzialalno-
sci. Rozpoczal nowa promocje. Szuka ludzi do sieciowej sprzedazy. Przy-
miotnik sieciowej oznacza tu zarowno przez Internet jak i przez siec lu-
dzi. Aby wejsc do sieci Wallaca, trzeba wykupic za jedyne 99 USD dozy-
wotnia, pieciolinijkowa reklame w sieciowym domu towarowym, a nastepnie
zwerbowac 3 trzy osoby (lub firmy) ktore rowniez wykupia taka reklame.
Kazda z tych osob werbuje kolejnych klinetow, a ten kto jest u gory pi-
ramidy w krotkim czasie zarabia 15 tys. USD. Prawdopodobnie siec Wallaca
spowoduje, ze dziesiatki tysiecy jego ``pracownikow'' beda zasmiecac na-
sze skrzynki propozycjami wykupienia reklamy.
America Online na zadanie swoich uzytkownikow wprowadzila specjalny sys-
tem, filtrowania poczty, ktory automatycznie kasuje wszystkie listy z
okreslonych przez uzytkownika miejsc (zanim dotra do jego skrzynki pocz-
towej).
Animatorzy ruchu przeciw elektronicznym smieciom tez nie zamierzaja spo-
czac na laurach i zbieraja obecnie petycje nawolujaca wladze USA do
wprowadzenia ustawy zakazujacej dystrybucje elektronicznych smieci
(podobne rozwiazania sa np. dla faksow).
Stanislaw Marcin Stanuch
KiB nr.45
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:55:18 MET DST