Re: Wind.. +> pozwolilem sobie podsumowac dyskusje

Autor: Pawel Wimmer (pawel.wimmer_at_lupus.waw.pl)
Data: Mon 09 Sep 1996 - 10:09:20 MET DST


Szanowni Państwo

Nie miałem już zamiaru uczestniczyć w dyskusjach na Pececie, ale zostałem
wywołany imiennie skierowaną kopią listu przez p. Karpińskiego, więc
odpisuję na niego, zastrzegając się, że po raz ostatni. "Zagrali mi", więc
"jeszcze raz podskakuję". Chciałbym jednak, aby ta wymiana uwag zakończyła
wreszcie tę niesmaczną dyskusję.

Doceniam gest p. Karpińskiego, który lojalnie poinformował mnie o treści
postingu. Żałuję jedynie, że jest to jeden z nielicznych przejawów
cywilizowanego zachowania w grupie w okresie ostatnich kilku tygodni,
oczywiście w kontekście prowadzonej polemiki.

Oburza mnie przypisywanie mi agresji w stosunku do moich oponentów. Nie
wiem, czy jeszcze ktoś pamięta, że na poły żartobliwie przyznano mi nagrodę
fair play za spokój i nieobrażanie innych. NIGDY nie nazwałem nikogo
idiotą, co właśnie usiłuje wmówić czytelnikom listy p. Karpiński. Stawia to
pod wielkim znakiem zapytania (a właściwie dyskwalifikuje) jego rzetelność.
Nigdy nikogo nie obrażałem i nawet jeśli gdzieś nie miałem racji w sprawach
merytorycznych, zawsze dążyłem do spokojnego wyjaśnienia istoty rzeczy. Nie
atakowałem ani osób, ani żadnych rozwiązań. Mówiłem tylko o zaletach tego,
co uważam za sensowne. Tego nie dam sobie odebrać.

Tymczasem to właśnie ja, od momentu mojej pierwszej reakcji na atak na cykl
artykułów w PCkurierze, stałem się obiektem agresji, przykrych uwag,
docinków i poszczypywania. Bardzo często były to jedyne "merytoryczne"
komentarze rozochoconych dyskutantów, którzy poczuli się ośmieleni
napastliwą reakcją pierwszych osób. P. Karpiński odwraca teraz całą
sytuację, usiłując postawić mnie w roli napastliwego i aroganckiego
oponenta. Chamstwo (określenia tego użył p. Karpiński) nie tyle wróciło, co
przyszło do mnie - zgadzam się z jednym: z rosnącą siłą. W tym kontekście
humorystycznie brzmią komentarze na temat mojej kultury osobistej - chyba
różnimy się interpretacją wyrazów języka polskiego. Zaś kilka osób
najwyraźniej zapomniało, że nie każda konstatacja oczywistych faktów od
razu musi być mianowana chamstwem.

Podejrzewam, że podstawową przyczyną jest fakt, że pracuję w piśmie, które
oddziałuje na sporą grupę osób - czasopisma Lupusa mają kilkaset tysięcy
czytelników. To samo zapewne spotkałoby inną osobę z redakcji, gdyby
ośmieliła się przedstawić takie poglądy. Dostało mi się za siebie, za
redakcję i za prasę komputerową, która jakoś nie do końca podziela opinie
wyrażane na Pececie.

Podstawową metodą dyskusji było PRZEINACZANIE, w którym brylował właśnie p.
Karpiński. Cytat "wobec stwierdzeń Pana Wimmera na temat Żydow", jest
równie kłamliwy, jak i obraźliwy dla mnie. Jest wyrwany z kontekstu i
odwrócony (oczywiście nie musi Pan czytać grupy Polityka ani Entera, więc
nie musi Pan znać moich poglądów na ten temat). Podobnie przeinaczone i
poddane daleko idącej nadinterpretacji były inne cytaty czy pseudocytaty
(vide: obszerne tłumaczenie na "pecetowe" treści mojego postingu), co miało
na celu zjednanie wszystkich czytających do samozwańczej roli p.
Karpińskiego, jako obrońcy dyskutantów obrażanych przez aroganta i
zarozumiałego bęcwała Wimmera. To taka dziecinna postawa kogoś, kto oberwał
w bójce i woła "chłopaki, biją NAS". Zdumiewa mnie tak daleko idąca
nierzetelność pracownika uniwersytetu, gdzie szacunek dla faktów jest
warunkiem bytu, a ich ignorowanie oznacza śmierć w świecie nauki,
przynajmniej w wolnym i demokratycznym kraju.

Dopiero w ostatnich listach na Pececie zostało wyraźnie przyznane to, co ja
od dłuższego czasu wytykałem tej grupie: chęć jej zawłaszczenia przez
"porywającą większość" zwolenników jedynie słusznych rozwiązań i wyrzucenie
z niej "innowierców". Pecet ma być rzekomo antidotum na nadmiar artykułów o
Windows w prasie komputerowej (a czy zastanawiali się Państwo, dlaczego tak
jest?). A w ogóle jakim prawem można publiczną grupę dyskusyjną czynić
wewnętrznym forum grupy ludzi, sekując innych? Dlaczego dyskusja ma być
wspomagana kolanem?

To bardzo przykre i bardzo polskie zjawisko - brak tolerancji dla cudzych
poglądów. Mnie ono skutecznie zniechęciło do uczestnictwa w rozmowach, a
liczne listy, które ostatnio prywatnie otrzymałem, świadczą o podobnych
odczuciach innych osób, które obawiają się w ogóle wspomnieć o Windows.
Nawet największa sprawność językowa nie jest w stanie przełamać zmasowanej,
niemerytorycznej agresji. Z tego punktu widzenia moi oponenci mogą być
usatysfakcjonowani - "czuję się odwołany". Jeśli cel uświęca środki, na
pewno warto było stosować inwektywy i przeinaczenia. Windows zapewne znikną
na jakiś czas z Peceta. Ale nie jest to gra fair.

-- 
Pawel Wimmer
Redaktor / Editor 
Wydawnictwo Lupus / Lupus Publishing House
E-mail: pawel.wimmer_at_lupus.waw.pl
WWW: http://www.polbox.com.pl/lupus/index.html


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:53:48 MET DST