Re: W co inwestowac?

Autor: B. Ryszard Jasicki, Serwis Komputerow Osobistych (rjasicki_at_telbank.pl)
Data: Sat 29 Jun 1996 - 04:38:47 MET DST


At 15:25 28.06.96 +0200, you wrote:

>> >Tak z Polski widac?
>>
>> ten znowu swoje...
>> zrobilem juz kilkanasci aluzji, cienszych i grubszych,
>> i wciaz nie dociera
>> a wiec z grubej rury:
>> Slawku, Twoj protekcjonalny ton w stosunku do kolegow z kraju
>> zaczyna byc naprawde wq...
>>
>> nie zapominaj o tym, ze rozmawiasz z tymi ludzmi przez internet
>> a to pociaga za soba:
>> 1. jest to swego rodzaju elita (conajmniej techniczna)
>> 2. orientuje sie jak to wyglada na swiecie (dzieki net'owi wlasnie)
>> 3. 90% z nich rozumie po angielsku, wiec nie ma klopotu z "odbiorem"
>> informacji zawartych w zasobach internetu (a przypuszczam,
>> ze niektorzy posluguja sie tym jezykiem nawet lepiej od Ciebie)
>>
>MY mowimy o rynku a takiegi wPolsce nie ma. Mowimy o komputerach w pracy a
>to w Polsce wciaz przyszlosc. Co ta elita wie na ten temat? Z internetu
>czy z gazet?

Teraz ja (BRJ) sie wq...
Skoro prowadze serwis komputerowy - to jak myslisz z czego zyje?!
Z opowiadania na dobranoc, ze w tym cudownym USA to maja takie maszynki,
ktore mozna obejrzec na filmach, jesli ktos wie co to kino?!
Informuje Cie, drogi Slawku, ze trudno obecnie jest znalezc u nas firme
nieskomputeryzowana - bo komputery sie OPLACAJA, w 'prowincjonalnej' Polsce
tez! Widuje je nawet w budkach z papierosami na placach targowych, to nie
zart. Gdybys choc troche uwagi poswiecil chocby tej liscie to znalazlbys
wypowiedzi, z ktorych jednoznacznie wynika, ze ludzie maja komputery i w
domach. A skoro sa uzytkownicy to znaczy, ze sa nabywcy, czyli rynek
wlasnie. Choc oczywiscie nie jest to rynek tak potezny i prezny jak w
krajach z wiekszymi tradycjami technicznymi i bogatszych.
Inna sprawa to, ze w Polsce komputeryzacje robi sie na PeCetach, chocby na
sile, chocby potrzebny byl solidny mainframe to stawia sie PeCety. Gdy do
wykonania zadania trzeba 30 maszyn to czasem jest tylko 5 i narzekania, ze
nie wyrabiaja. A nie kupuje sie nastepnych bo to jednak troche kosztuje.
Okolo polowy moich dochodow daja zarobki na poprawianiu tego, co inni
sknocili. Czyli lataniu po niedouczonych durniach, ktorzy po przeczytaniu
paru artykulow w prasie i jednej popularnej ksiazeczki przeslizgujacej sie
po temacie wzieli sie za robienie tego czego zrobic nie potrafia bo nawet
nie wiedza, ze czegos nie wiedza i bezmyslnie wala w enter, czesto biorac za
to spore pieniadze i mocno sie przy okazji wymadrzajac.

B.R.J., tj.:
B. Ryszard Jasicki
rjasicki_at_telbank.pl
B->)



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:46:53 MET DST