Win95

Autor: Jaroslaw Po/swiata (csb089jp_at_cs-boglab.elka.pg.gda.pl)
Data: Wed 13 Mar 1996 - 15:22:08 MET


Wszyscy cos pisza, wiec i ja....

Swojego czasu "przezy(u)lem" kilka systemow operacyjnych. Mniej wiecej
kilka miesiecy temu trafilem na Win95 (w pokoju konfiguracja
pamieciowo-sprzetowa poprawila sie dosyc znacznie). Moj aktualny dom
znajduje sie w akademiku mocno osieciowanym (nawet jest domena:
ds2.pg.gda.pl). Siec wiec jest waznym elementem w mojej dzialalnosci.

Przez wiele lat bawilem sie DOS-em (poczawszy od 3.20, skonczywszy na
6.20) z wieloma dodatkami typu NDos, itd. Bylo fajnie. Win3.11 sluzylo do
odpalania Word-a, wszystko dalo sie zrobic. Ale trzeba isc z duchem czasu
i zainstalowac jakis nowszy system...

Na poczatku byl Linux, z oczywistych powodow (kierunek: informatyka).
Linux dzialal calkiem niezle, az fizycznie padl z nim dysk (to bylo
straszne: laborki do oddania poszly z karpiami). Pracuje calkiem ladnie
(naprawde da sie kompilowac i czytac poczte jednoczesnie: ale nie
popadajmy w przesade, filmiki, talk-i i kilka innych aplikacji zaczynalo
juz przeszkadzac w rozeznaniu co sie dzieje...). Linux robil z poczciwego
PC calkiem niezla stacje robocza...

Przyszla kolej na przetestowanie kilku systemow z Graficznym Interface
Urzytkownika. Pierwszym byl OS. Wyglad: niezly, szybkosc: niezla. Ale...
OS zrezygnowal dosc szybko z istnienia na dysku (DO TEGO WSPANIALEGO
SYSTEMU NIE MA OPROGRAMOWANIA!!!, klopoty z polskimi literami, itd...).
Ponadto nie mialem dostepu do sieci (podobno jest Lantastic, ale tylko
podobno: patrz artykul w jakims Chip-ie), co bylo przyczyna docisniecia
pod Dos Navigatorem klawisza F8...

A skoro mieszkam w bardzo pirackiej okolicy przyszla kolej na Win95.
Pierwsze wrazenia BARDZO niemile: przy instalacji system zwieszal sie
(pomoglo CtrlAltDel, beee). Po wyborze parametrow instalacyjnych i po
kilkudziesieciu minutach przetwarzania dysku w puszke z sardynkami,
zobaczylem TO. Bylo calkiem ladne (podobne do czegos, co juz znam, a z
czym M$ ma nic wspolnego). Fatalnie bylo z szybkoscia (slowa Marusia:
"Ale ci pomyka..." wypowiedziane z uwielbieniem nie mowily mi nic dobrego
o szybkosci tego systemu). Ponadto siec nie dzialala. Dowiedzialem sie,
ze polskie Win sa zepsute i nalezy zainstalowac te angielskie. Po
ponownej instalacji (bez niespodzianek juz) wszystko ruszylo bez
problemu. Win95 pelzalo calkiem niezle (nie padalo prawie wcale, gdy sie
nie uzywalo sieci...). Potem przyszedl czas testowania dodatkowego
oprogramowania: tu wyszlo szydlo z worka: system ten jest tak
niestabilny, ze az zal. Zwykly klient Lantastica rozkladal caly system na
elementy skladowe... W sumie fakt: curka grywa w MinSweepera, zona pisze
pod Wordem (lepiej pod Officem 7.0: stary "troszeczke" zwalnia...) to nie
ma problemu.
Pozostaje jeszcze problem DOS-u. Wspaniala (wielozadaniowa???) 7.0 jest
jakas pomylka programistyczna: ten kto to pisal robil to chyba jak
studenci: na tydzien przed oddaniem zaczynamy... Nawet nie chce pod tym
dzialac wiele starych rzeczy??? To juz chyba pomylka (pomijajac sprawe
pamieci: nie jest zbyt optymalny pod tym wzgledem). Nie wiadomo po co
komu ZAWSZE ifshlp i inne przyjemnosci.
Nie zostalo takze przemyslane omijanie: czasami trafic z F4 jest wielkim
problemem (Qemm+CtrlAltDel==wystartowanie Win...).

Chyba skoncze ten wspanialy monolog o systemach (za chwile mam
laborke...). Kazdy z tego zapewne wyciagnie stad wnioski (na swoja strone
oczywiscie). Tak prawde mowiac, to nie ma wiekszego sensu: system jest
tak dobry jak sie nam podoba, a nie jak mowia reklamy (Win95 jest
troszeczke przereklamowany...). Jak mamy dobry sprzet (duuuuuzo pamieci),
to 95 jest prawie godna polecenia dla osob robiacych wszystko pod Win
(ma wygodny interface). A jak ktos chce sobie pogrzebac w systemie, to
niech lepiej szuka miejsca w szpitalu (dla nerwowo chorych).
                                                                Prezes



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:39:54 MET DST