Re: karta S3 964 - dalej nie ma zadnych fajnych informacji

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Thu 28 Sep 1995 - 07:19:30 MET


On Thu, 28 Sep 1995 00:09:13 +0100 Andrzej Karpinski wrote:

>Wielce Szanowny i Drogi Panie Gregorio!

[Tu wielkie ciach]

Bez falszywej uprzejmosci:

  Szanowny Panie!

  Jesli za cokolwiek mialbym przepraszac, to jedynie za to, iz
zupelnie
szczerze wzialem Pana za zdolnego smarkacza, ktory liznal troche
wiedzy
i przewrocilo mu sie w glowie. Nie mialem (SZCZERZE) pojecia, ze mam
do czynienia z Szanownym Panem Readaktorem Naczelnym. NAPRAWDE
myslalem,
iz mam do czynienia z licealista.
  Napisalem jednak "jesli mialbym", poniewaz przepraszac nie
zamierzam.
Panski sposob prowadzenia dyskusji byl i jest, tak typowy i
charakterys-
tyczny, ze trudno mi miec za zle, iz nie znajac Pana osobiscie, takie
wlasnie odnioslem wrazenie.
  Nie mam zamiaru posluzyc sie panska metoda, tzn. wyrwawszy
kilkanascie
zdan z kontekstu przypisac (subtelnie, bez nazywania rzeczy po
imieniu)
adwersarzowi chamstwo.
  Pozwole sobie jedynie sprostowac kilka ewidentnych klamstw lub/i
przeinterpretowan.

>Trudno tez rozmawiac z kims, kto nie uznaje glosu
>(slusznego czy nie - niewazne!) twierdzac, ze MALOLETNI GLOSU NIE
>MAJA...

Nazywalem dziecinada WYLACZNIE Panskie ZACZEPKI, nigdy zas ARGUMENTOW,
z tymi ostatnimi polemizowalem, (lub zgadzalem sie,) zupelnie serio.
Tak jak nie zmienilo mojego podejscia do Panskich argumentow,
przekonanie, iz jest Pan licealista, tak i nie zmieni go wiadomosc, ze
mam do czynienia z Panem Redaktorem Naczelnym.

> Dla ulatwienia dodam moze, ze "wygrana" w tym wypadku oznaczala, ze
>racja (czyli prawda) jest bardziej po mojej stronie. Szkoda ze nie
>potrafil Pan wychwycic sensu moich slow - nastepnym razem, napisze to
>w bardziej przystepny sposob...
>

  Nie, zupelnie nie trzeba. Az taki glupi to ja znow nie jestem, nie
przesadzajmy. TEN sens byl jasny. To Pan po prostu nie moze zrozumiec,
iz ten sam SENS mozna przekazac w roznych FORMACH. Oczywiscie, ze
chodzilo Panu o to ze racja jest po Panskiej stronie.
I wlasnie to PODKRESLENIE, ten ton : nie ze "TU JEST PRAWDA" lecz ze
"JA MAM RACJE" nazwalem dziecinada.

[problemy z ort]
> Moze i mam, zaprzeczac nie bede... Faktem jednak jest, ze mature z
>polskiego zdalem z wynikiem dobrym ;) Poza tym, ty takze je popelniasz
>(znalazlem ich kilka) i chyba obaj mozemy troszke zyskac czytujac
>czasami dziela zebrane Jodlowski-Taszycki ;) Z drugiej strony,
>przyjelo sie, ze takich rzeczy nie nalezy publicznie wytykac,
>zwlaszcza traktujac ja jako argument (marny chyba) na potwierdzenia
>swoich wypowiedzi - w kazdym razie ja obalam go niniejszym: nie musze
>pisac poprawnie - moje texty przed drukiem sprawdza korekta - taki to
>juz przywilej red. naczelnego (zagadka - naczelnym czego jestem?) ;)))

Nigdy Panskiej nieznajomosci ortografii nie uzylem jako argument. To
bardzo latwo sprawdzic - byla to taka sobie koncowa zlosliwostka w (w
P.S.'ie), wybaczy Pan, ale tak mi sie "wypsnelo" to "ja rownierz"
wygladalo tak zabawnie, ze naprawde trudno mi sie bylo powstrzymac
przed tym "rowniez z ortografia...". (Wie Pan, jak mowia, dla dobrego
dowcipu...). Zas w powyzszym "obaleniu" jest wylacznie brak szacunku
dla czytelnikow listy, bo TU Pan nie jest red.nacz. i tu Panskich
glebokich rozwazan korekta nie poprawia, nieprawdaz?

  Dzieki informacji o Panskim stanowisku, zrozumialem (co mnie
dziwilo) te Panskie zjadliwe i kilkukrotne czepianie sie niewinnego
przeciez sformuowania o "powaznych czasopismach". Ewidentnie (i
nieslusznie) uznal Pan moja wypowiedz o czyms-tam-co-robia "powazne
czasopisma" za atak na Swoje Czasopismo, ktore tego "czegos-tam" nie
robi. Nie czytam Panskiego Czasopisma (zgaduje, ze komputerowe)
poniewaz nie czytam wogole polskich czasopism z wyjatkiem
Internetowego KiB (nie z niecheci, tyle ze ich tu nie ma, a
prenumerata zagraniczna ...ech). Kupuje praktycznie wszystkie wloskie
z platformy PC (z wyjatkiem tych poswieconych grom), kilka
amerykanskich i kilka angielskich. Wydaje na to ponad 250tys lirow
miesiecznie. I czytam je wszystkie uwaznie. Wiec nawet jesli ma Pan
racje powatpiewajac w kilku miejscach w moja inteligencje, to jednak i
takiemu tlumokowi jak ja, cos w tym zakutym lbie z tego pozostaje.

>(wielkie dzieki dla Pana przy
>okazji za to, ze wzial sobie Pan do serca to, co kilka dni temu
>pisalem o rozbojach na listach dyskusyjnych, a konkretnie tutaj - na
>PECET..) wartoby dodac jeszcze pare slow, aby wszyscy zgodzili sie
>calkowicie z tym, co Pan powiedzial.

Po pierwsze - nie czytalem (na PECET'cie jestem od niedawna)
Po drugie - znow musze Panu pogratulowac szacunku do wlasnej osoby.
Musi on by naprawde wielki, jesli kilka zlosliwosci (zasluzonych)
okazuje sie byc ROZBOJEM NA LISCIE DYSKUSYJNEJ.

Pozwole sobie zauwazyc, iz dyskusja zaczela "iskrzyc" dopiero od
momentu kiedy uzyl Pan sformuowania:
      "wykazales sie tutaj kompletna niewiedza"
ktore nawet przy najwiekszej dozie dobrej woli trudno nazwac
uprzejmym, tym bardziej ze dalszy ciag argumentacji zupelnie tego nie
uzasadnil.

Natomiast zupelna juz perfidia bylo wyciecie zdania

GK>> to bardzo powazne (i niegrzeczne) stwierdzenie, oparte na
GK>> watlych przeslankach.

i wstawienie go do
>niezwykle konkretne argumenty z Panskiej strony, dotyczace
>zalet roznego rodzaju akceleratorow

przeciez to byl wlasnie komentarz do Panskiego sposobu argumentowania
czyli do "wykazales sie tutaj kompletna niewiedza"

rowniez

GK>> Z kim ty wlasciwie polemizujesz? Bo chyba nie ze mna?

wyrwane z kontekstu, wyglada na "moje chamstwo". Natomiast w
kontekscie, tzn. kiedy Pan polemizuje z tezami, ktorych w moich
wypowiedziach nie ma, trudno nie zapytac "z kim wlasciwie
polemizujesz?"

Ja jesli wczesniej popelnilem jakis grzech przeciwko konwencjom to w
jedynie sformuowaniu "jest do dupy", ktore jednak nie odnosilo sie do
PANA lecz do jakiegos-tam-programu, wiec nawet jesli nie bylo zbyt
kulturalne, to napewno nie bylo obrazliwe.

  Co zas do bardzo dlugich i hipotetycznych rozwazan, przyznam
szczerze, ze ich nie czytalem. Po pierwsze jest juz po drugiej w nocy,
wiec jestem troche zmeczony, po drugie - rzucilem najpierw okiem na
wnioski, i zrozumialem, ze nie ma potrzeby abym czytal cale
rozwazania:

> Dla przecietnego uzytkownika polecalbym karty ATI Mach32, Tsengi
>ET4000W32p. Dla bardziej wymagajacych bardzo dobrym rozwiazaniem
>wydaje sie zakup karty z ukladem Weitek czy MGA. Mniej zasobni w
>gotowke, lub zadowalajacy sie skromnymi mozliwosciami powinni
>rozwazyc zakup karty z WD90C33, ktoregos z nowszych Tridentow.

  Calkowicie sie zgadzam. I nie ma w tym nic dziwnego, bo kazdy moze
latwo sprawdzic jesli przeczyta te kilka maili z Subject'em "Re: karta
S3 964", iz w kwestiach merytorycznych zgadzalismy sie calkiem niezle,
zas polemika toczyla sie w podtekscie, wokol urazonej ambicji Pana
Redaktora Naczelnego.

>PS. Czy moge liczyc na to, ze w przyszlosci nie bede musial odpisywac
>w podobny sposob? W kazdym razie: z gory dziekuje!

Nie nie moze Pan.
Ja tam nie zamierzam sie przejmowac tym czy urazam czyjas chora
ambicje. Bede pisal, kiedy cos wiem na temat o ktory ktos zapyta.
Rowniez i wtedy, kiedy znajdzie sie na liscie przez przypadek jakis
Pan Redaktor Naczelny, ktory raczy wyrazic zdanie ciut ciut odmienne.

P.S. Nieslusznie wyraza Pan przekonanie o moim calkowitym braku
poczucia humoru. Ubawilem sie swietnie, zwlaszcza czytajac kiedy, niby
to zartem "Mysle jednak, ze dla dobra reszty subskrybentow, ktorzy
zapewne z niesamowicie duzym zainteresowaniem sledza nasza dyskusje"
usiluje Pan uzasadnic dlaczego wlasciwe mi Pan odpowiada choc wogole
na to nie zasluguje/. Zepne/ wiec "artystyczna" klamra poczatek z
koncem, zgodnie ze starym zasadami kompozycji. Na poczatku napisalem:
"szczerze wzialem Pana za zdolnego smarkacza", wiec zakoncze slowami:
smarkacz czy nie, ale zdolna bestyja napewno.

/-------------------------------------------------
Gregorio Kus Grego_at_RMnet.it G.Kus_at_agora.stm.it



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:24:56 MET DST