Autor: Jan Stoek (jasio_at_nowhere.pl)
Data: Sat 28 Nov 1998 - 23:12:51 MET
On Sat, 28 Nov 1998 15:20:06, warpman_at_friko5.onet.pl
(=?iso-8859-2?q?Przemys=B3aw_Pawe=B3czyk?=) wrote:
> >-->To jest trudna sprawa... Np. jak zastapisz slowo "domena"?
> Czy chcesz powiedzieć, że nie zrozumiałeś treści listu Wojtka???? Nie
> czepiaj się szczegółów, na dodatek nikt Ci domeny nie zarzucał.
> Uprawiasz demagogię.
Wojtek zarzucał, podobnie jak aliasa i jeszcze coś.
Niestety, język branżowy jest zwykle trudno zrozumiały dla osób spoza
kręgu wtajemniczonych. Posłuchaj kiedyś jak np. lekarze czy prawnicy
mówią pomiędzy sobą o sprawach zawodowych. Normalna chińszczyzna, a
przecież to humaniści, a nie "technicy". W angielskim jest to jeszcze
wyraźniejsze, bo oni chyba w ogóle nie mają medycznego słownictwa
anglosaskiego - jest to od początku do końca łacina z angielską
gramatyką, nawet dla najprostszych spraw. Tak więc na "tatę Wojtka -
humanistę" chyba całkiem dobrego sposobu nie ma, może poza pisaniem o
zagadnieniach jego interesujących. Co, oczywiście nie usprawiedliwia
niechlujstwa i wulgaryzmów.
> >-->samo jest z aliasami... Na screeny mozna stosowac "zdjecia ekranu".
Albo zrzuty ekranowe.
> >-->slowo jest powszechnie uzywane - moze to ich nieprofesjonalizm?
Po części tak. Po części także pewna bezradność w stosunku do autorów
(sam kiedyś usiłowałem poprawiać informacje - newsy - pisane językiem
klasy "Bielecki"... prościej było podstawić słowa angielskie,
zrozumieć i napisać od początku; w końcu wymiękłem) oraz chęć
podsunięcia się bliżej klienta (jeżeli czytelnik na co dzień mówi
screen, to jak zobaczy "zrzut ekranowy", to może nie zrozumieć, o co
biega :)
> Aby być sprawiedliwym - korekta redakcji robi co może, a chwilami nawet
> więcej, poprawiając straszliwe "wypociny" autorów, nie będących
> dziennikarzami, a technikami czy inżynierami, którzy nie zdążyli
> nauczyć się posługiwać językiem polskim (u nas w kraju panuje taka
> maniera, jak inżynier, to nie musi mówić i pisać po polsku, jak
> humianista, nie musi umieć dodawać, itp.).
Niestety...
> Na dodatek z powodów dobrze
> wszystkim znanych, niektóre wyrażenia nie mają jeszcze swoich polskich
> odpowiedników.
Gorzej. Wiele terminów od lat _ma_ polskie odpowiedniki, ale ponieważ
informatyką często zajmują się ludzie _bez_ zawodowego przygotowania
informatycznego czy telekomunikacyjnego, to po prostu ich nie znają.
> Nie wiem, czeku w tym wypadku uzywac. Pomozcie :))) Moze jakis
> >-->slowniczek?
>
> Są. W ksiegarniach. Na kilogramy.
Jest też przynajmniej jeden online - pod http://www.btinfo.com.pl, a
potem trzeba poszukać (nie jestem powiązany... choć czasem korzystam z
ich usług). Jest też grupa pl.comp.tlumaczenia, zapewne również z
jakimś archiwum.
> Dygresja: czemuś (komuś) to odmóżdżanie służy, może w dalszej
> perspektywie, a nie 10 lat, ale służy.
Antycyklista? :D
> I nie tylko u nas, tak się dzieje na całym świecie.
Programy na standardowym poziomie adresatów. Wbrew pozorom, większość
populacji (tak ok. 80-90%) jest w sumie dość tępa. W tym wielu na
własne (lub rodziców) "życzenie".
> Tylko, że to temat na inną okazję.
I przy piwie. ;D
EOT.
-- Pozdrawiam, Jan. PS. Mój adres: nowhere = Polbox.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:19:21 MET DST