Autor: Jan Stožek (jasio_at_polbox.pl)
Data: Sat 07 Feb 1998 - 00:05:51 MET
On Thu, 05 Feb 98 13:03:39 +0100, Pawel Bartuzi wrote:
:> Bylem juz dosc zmeczony cala sytuacja i zostawilem
:>sprawe jak jest, tzn. mam dwie partycje bootowalne po 274MB i jedna ok. 3,7GB na
:>dane.
I w ten sposób masz bezpieczniejszą konfigurację. Ja doszedłem do podobnego
schematu:
- system; ostatnio uznałem, że należy tam instalować również aplikacje i narzędzia
wymagające instalacji, np. wrzucające biblioteki do /os2/dll, lub z innego powodu wymagające
reinstalacji wraz z systemem - zwykle już lepiej ponownie je zainstalować niż się miesiącami
kopać z pogubionymi bibliotekami
- aplikacje i narzędzia, które nie wymagają specjalnej instalacji i są w stanie przetrwać
reinstalację systemu; ewentualne zmiany w CONFIG.SYS i/lub odtworzenie obiektów to już
relatywnie pestka.
- dane
W ten sposób nawet reinstalacja systemu od czystej partycji jest stosunkowo mało
groźna. Przy okazji programy DOS-owskie "nie robiące pod siebie" w przypadku odpalenia
komputera z DOS odpalam korzystając z drivera HPFS (nie mam zaufania do driverów
umożliwiających zapis na partycjach HPFS). A chyba najlepiej poradziłem sobie z awaryjną
kopią Windows 3.1 - jest zzipowana na stosunkowo niewielkiej DOS-owskiej partycji startowej. W
razie potrzeby bacz ją rozpakowuje do dostatecznie dużego RAM-dysku, wykorzystującego
pamięć, która zwykle w DOS/Win3.1 nie jest szczególnie potrzebna w aż takich ilościach.
Oczywiście potem je zipię spowrotem, żeby zapamiętać ewentualne zmiany w konfiguracji.
Kosztuje to trochę czasu podczas uruchomienia, ale działa całkiem żwawo.
Pozdrawiam serdecznie,
(js).
mailto:jasio_at_polbox.pl
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:16:17 MET DST