Kletno - dyskusja o kolekcjonerstwie w Polsce

Autor: andrzejewski-minerals <andrzejewski-minerals_at_tlen.pl>
Data: Thu 31 Aug 2006 - 20:39:52 MET DST
Message-ID: <4c50bbbb.4c70fc23.44f72cf8.9d506@o2.pl>
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"

Teraz sprobuje odniesc sie do listu Tomka. Calkowicie sie zgadzam, ze jakosc kolekcjonerstwa w Polsce nie umywa sie nawet do naszych sasiadow, juz nie mowie o Niemcach ale przede wszystkim mam na mysli Czechow. Bija nas na glowe w kazdej dziedzinie. Wystarczy poszukac w internecie aby sie przekonac, ile jest stron www dotyczacych chociazby mineralow. Natomiast co sie tyczy historii, to tu bym polemizowal. Kolekcji prywatnych i to nie tylko w zbiorach magnackich bylo duzo, zostaly zmasakrowane jak wszystko inne na przestrzeni burzliwych dziejow kraju. Jak z wszystkim, my nie potrafimy kompletnie zadbac o promocje tego co posiadamy. Nasza niestety wstretna mentalnosc narodowa troszczenia sie tylko i wylacznie o wlasne cztery litery jest dla mnie podstawowa bolaczka stad takie perelki jak Czartoryscy, Domeyko sa jedynie kropla w morzu potrzeb. Jesli ktos ma odmienne zdanie, proponuje wzniesc sie ponad urazone ego i zastanowic nad kilkunastoletnimi rzadami w tym wolnym juz kraju. Na zadne instytucje spoleczne ty
pu placowki naukowe czy muzea od dawna juz nie licze, tylko indywidualizm kazdego z osobna moze cos zmienic. Podam przyklad - jeszcze jako student uniwersytetu bylem w czynnej wtedy odkrywce siarki w Machowie. Rok w rok na praktykach studenckich ekipa przyszlych geologow miala zarezerwowana wizyte w tej kopalni. Kiedy pozniej powstalo muzeum przy moim wydziale, ze zdziwieniem spostrzeglem, ze nie ma w ogole okazow siarki rodzimej, celestynow czy chociazby tamtejszego barytu w zbiorach. Dlaczego? Bo nikomu nie zalezalo, aby zadbac o cos nie dla siebie, pomyslec o czyms co nie daje nic w zamian poza satysfakcja. Kiedy po latach przekraczalem progi Natural History Museum w Londynie, na widok olbrzymiej bryly wapienia z tej kopalni, usianego krysztalami brazowych celestynu ( wcale nie najlepszej jakosci w porownaniu z tym co trafialo sie w Machowie ) zamiast poczucia dumy czy zadowolenia, zrobilo mi sie po prostu przyk... Takich opowiesci dotyczacych naszego narodowego olewania wszystkiego co sie tylko da, slys
zalem juz w moim mlodym zyciu naprawde cala mase. Myslicie ze czas cokolwiek zmienia? Poltora roku temu przy porzadkowaniu mieszkania 83-letniej dzis polskiej emigrantki, kobiety ktora z Wolynia przez Syberie, Persje, Tanganike wraz z armia gen.Andersa trafila do Anglii - odnalazlem zdjecia z roznych formacji Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie. Byly tam miedzy innymi fotografie wykonane przez jej meza, czlowieka ktory sluzyl na jedynych w historii Polskiej Marynarki Wojennej krazownikach - na "Dragonie" a po jego zatopieniu na "Conradzie". Wyslalem maile do wszystkich najwazniejszych placowek muzealnych w Polsce z informacja, ze wymieniona osoba posiada takie zdjecia i pragnie w formie darowizny przekazac je do zbiorow narodowych. Nie bylo ZADNEJ reakcji - ani czesc ani pocaluj mn... Kiedy w koncu zadzwonilem do Instytutu Gen.Sikorskiego w Londynie, ich skolei reakcja byla natychmiastowa, umowiono sie ze mna juz na nastepny dzien rano a po 3 dniach wlascicielka tego cudem ocalalego zbioru otrzymala list z g
oracymi podziekowania...
      Jesli w stosunku do tragicznych placowek muzealnych potrafie jeszcze znalezc jakikolwiek wspolny mianownik z tym co napisal Tomek, tak co sie tyczy podejscia do kolekcjonerstwa to o malo jaja nie znioslem czytajac jego slowa. Glownym czynnikiem umozliwiajacym zdobywanie super-okazow od zawsze na calym swiecie byly, sa i beda pieniadze. Jesli ktos ma jakiekolwiek watpliwosci, to prosilbym autora o wyjasnienie, co sie dzieje z glowna iloscia najlepszych rzeczy ze Strzegomia i Wisniowki. Stanislawow jak i Machow to dawno juz historia a nic z kopaln miedzi poza rowniez historycznymi juz od ponad 20 lat olbrzymami czystego gipsu z komory w dolomicie z kop.Rudna nigdy nie bylo okazem swiatowym. Bardzo sporadycznie trafiaja sie naprawde grube i czyste krysztaly gipsow z kaluzy, bo owa masowka na cienkich skorupkach moze zachwycac jedynie poczatkujacych. Zreszta renomowane placowki muzealne swiata czy tez rasowi kolekcjonerzy dobrze wiedza, ze wrostki w takich krysztalach zawieraja wszelkie mozliwe swinstwa ol
ejowe czy smoly powstale w silnikach maszyn gorniczych. Wracajac jednak do Strzegomia to niezbyt rozumiem jakie niby mozliwosci maja zbieracze mineralow na tamtym terenie. Kazdy kto tylko zaczyna prace w lomach granitu z miejsca dowiaduje sie o wartosci materialnej duzych i pieknych okazow np.fluorytu, bo o tym w calej okolicy od niepamietnych czasow kraza legendy. Kamieniolomy sa poza tym pilnowane nie tylko ze wzgledu na wartosciowy sprzet jaki jest w nich pozostawiany, ale rowniez ze wzgledu na bezpieczenstwo. Sprawa podstawowa rowniez jest pytanie kiedy mozna znalezc swiatowej jakosci okaz? Otoz tylko i wylacznie po nowym strzelaniu sciany (czego dokonuje sie juz tylko w wyjatkowych sytuacjach aby nie powodowac niepotrzebnych spekan w granicie) badz podczas recznego odspajania kolejnych blokow. Jak sobie w takim razie normalny smiertelnik ma poradzic z zakazem wstepu, trafic akurat w odpowiedni moment oraz wykasowac wszechobecna konkurencje? Czynnik w zbieractwie najwazniejszy i decydujacy - czyli samo z
nalezienie mineralu, jak widac w ogole pominalem. Mlodszemu pokoleniu wyjasnie przy okazji, jak "zalatwialo" sie kiedys "zezwolenia" na wejscie do lomu - w nasz standardowy, narodowy mozna by rzecz sposob: wodka i lapowka. Mozna rowniez przy pomocy roznych pism docierac do dyrekcji zakladow itd., jednak rodzi sie proste pytanie - po co? Skoro po kilkugodzinnej penetracji np.lomu w Przezdziedzy lupy byly minimalne, a w szatni dla pracownikow po wyjeciu z plecaka 2 butelek wina mozna bylo przebierac w calych stosach chalcedonu i agatu??? Dwa lata temu po gieldach niemieckich jezdzily fragmenty kolekcji z Alp. Ich wlasciciele to zapalency, ktorzy cale dorosle zycie szukaja w tych gorach mineralow. Mozna bylo nabyc plyte CD z ich prywatnymi nagraniami z eksploracji. W gablotach prezentowano miedzy innymi gigantyczny fragment skalny z dosc odosobnionymi ale za to doskonalymi krysztalami zielonego tytanitu. Banalna sprawa – po wykonaniu recznej pracy za pomoca prostych narzedzi typu lom i metalowa brecha, czest
o na zbitych drabinach czy drewnianym rusztowaniu w obrebie rozwartej szczeliny uskoku, glazy z krysztalami zostaja wyrwane z gorotworu. A co dalej? Otoz trzeba uwiazac calosc w specjalny kosz i wystarczy tylko skorzystac z komorki, aby przylecial helikopter i odtransportowal 2-tonowe znalezisko na niziny. Jesli kogos interesuja koszty calkowite takich wypraw, proponuje zapisac sie na niemieckie forum o mineralach. Mozna rowniez inaczej - jak zrobil to 18-letni wowczas Szwed, ktory przyjal sie do pracy aby zarobic na wyjazd do Chin, gdzie jako turysta zawedrowal w gory, w ktorych to miejscowi "za chlebem" kuja skaly celem pozyskania boskich wprost krysztalow schelitu. Jesli komus kultura indyjska jest blizsza, zawsze mozna trafic do Poonah. To co u nas jest nie do pomyslenia w jakimkolwiek kamieniolomie, tam jest codziennoscia: kobiety z malymi dziecmi transportuja w rekach lub na glowach bloki bazaltu do zelaznych wozkow, ktore nastepnie faceci pchaja na skladowiska urobku. Troche dolarow i doskonale okazy
zeolitow mozna nabyc wszedzie. Grupa "Spirifer" handluje rowniez towarem z tego rejonu wiec wiadomo o czym mowa. Jaki z tego wniosek? Nie ma zadnej dobrej i jedynie slusznej recepty na zdobywanie okazow, nie ma zadnej miarki ktora mozna w jedyny sluszny sposob ocenic wartosc kolekcjonowania czegokolwiek, nie ma zreszta zadnego prawa ustalac ktokolwiek, co ma wartosc a co jej nie ma. Skoro mowa byla o naszych realiach, to powiem wprost: nie da sie nie lamiac prawa zorganizowac np.mistrzostw w kopaniu agatow w Ploczkach, nie mozna tego zrobic w lomach w Strzegomiu, tak jak nie da sie przeprowadzic podobnej imprezy w jakimkolwiek czynnym kamieniolomie bo to jest kopalnia a nie piaskownica do zabawy. Nie mozna w nieskonczonosc dewastowac lasow kolo Nowego Kosciola w imie jakiegokolwiek kolecjonerstwa. Czasy kiedy za pieniadze dawalo sie zdobywac rdzenie wiertnicze z nadkladu ilow w Machowie, aby potem mozolnie wydlubywac z nich krysztalu hauerytu minely na szczescie rowniez bezpowrotnie. Ten kraj musi na powrot
nauczyc sie byc cywilizowanym, nauczyc sie na nowo wzajemnego szacunku ludzi na kazdej plaszczyznie zycia, ten kraj musi przejsc gleboka przebudowe moralno-obyczajowa, aby cokolwiek sie w nim zmienilo na lepsze. Dopiero wowczas i wraz z polepszeniem sie jakosci zycia przyjdzie czas na prawdziwa edukacje. Bo tylko wtedy czlowiek po 5 dniach uczciwej i dobrze platnej pracy bedzie mial ochote na wlasne pasje, zainteresowania i robienie czegokolwiek w mysl czy to idealow czy niematerialnych pobudek. Tak sie akurat sklada, ze poltora miesiaca temu odwiedzilem po wielu latach kamieniolomy granitu pod Strzegomiem, rowniez w "Eurogranicie". Nie wchodzilem w ogole do wyrobisk, bo dla mnie nie mialo to najmniejszego sensu. Widzialem za to polki z okazami w szafkach skalnikow jak i caly garaz tego, co calkiem niedawno wydobylo kilka osob z poteznej dziury. Z samych okazow moze 2-3 sztuki przekazalbym do zbiorow dawnej uczelni, a cala reszte z miejsca sprzedalbym bez najmniejszego zastanawiania sie. Natomiast to ile czl
owiek zyczyl sobie za calosc owej ekspozycji, przyprawila mnie najpierw w zdumienie a potem w czarna rozpacz - nic sie w mentalnosci strzegomskiej nie zmienilo i nie wierze, aby kiedykolwiek do tego doszlo. Odwiedzilem pozniej sklep jubilerski znanego kolekcjonera w rynku w Swidnicy, gdzie znajduje sie male muzeum mineralow Dolnego Slaska. Jest tam w jednej z gablot fragment pegmatytu z berylem ze Strzegomia. Gdyby tylko byl na sprzedaz, najprawdopodobniej kupilbym go z miejsca i podarowal rowniez do muzeum przy Uniwersytecie Slaskim. Tomek zapewne wie kim jest wlasciciel zbiorow, stad zadam w tym momencie otwarte pytanie – czy wedlug kryteriow jakie przedstawil w swoim mailu, ten okaz mozna w jakikolwiek sposob zaliczyc do swiatowych???? Bo jest to najnormalniejszy z najbardziej normalnych beryli, jakich pelno na gieldach. Ale jego wartosc jest dla mnie ogromna, bo pochodzi z polskich pegmatytow miarolitycznych, nie majacych wiele wspolnego z ich kuzynami z granitow dwulyszczykowych Siedlimowic czy okolic
 Bielawy. Zwykly slup hexagonalny bez jakichkolwiek dodatkowych scian, na ile przez szybe mozna bylo zaobserwowac, na dodatek prawie bezbarwny i lekko metny, absolutna normalka a mimo to rece mi sie z miejsca spocily. Rodzi sie wiec kolejny raz proste pytanie - jakimi kryteriami kierowac sie aby odroznic "ziemniaka" od "perly"???
Kiedy czynna byla jeszcze kopalnia "Nowa Ruda", uwijalismy sie z kumplami po haldzie pola "Piast" za drobniutenkimi kuleczkami alumohydrokalcytu, mineralogicznym rarytasem. Okazy tego mineralu w zaden sposob nie moga konkurowac prezencja z chociazby ametystami ze wspominanej Lubiechowej. Aby zobaczyc ich piekno trzeba spojrzec przez mikroskop stereoskopowy. Istnieja cale rzesze kolekcjonerow mikro-okazow, ktorzy paraja sie fotografika i potrafia wykonac obrazy jak z bajki. Kiedy ludzie w Polsce wreszcie poczuja pieniadz w kieszeni, ta forma zbieractwa mineralow dotrze i do nas. A wowczas pojedyncze, milimetrowe krysztalki siarczkow czy arsenkow z Czarnowa lub Zlotego Stoku beda mialy swoich zagorzalych zwolennikow. Moja pasja sa od dawna zeolity dolnoslaskich bazaltow. Nasi sasiedzi zza Odry jak i po drugiej stronie Sudetow od dawna prezentuja w internecie zdjecia tych mineralow z naszego kontynentu. Na prozno szukac w nich czerwonych chabazytow podobnych do strzegomskich. Jak pisal Tomek, sudeckie mineraly
byly obiektem zainteresowan mineralogicznych "tuzow". Tylko nie dodal, ze dzialo sie to wowczas, kiedy wolna od zaborcow Europa przezywala okres nieprawdopodobnego skoku cywilizacyjnego, postepu we wszelkich dziedzinach zycia, techniki czy nauki. Zerkowice i Jalowiec to miejsca, ktore niewiele dzis mowia milosnikom mineralow, a to wlasnie takze na podstawie okazow phillipsytu z tych miejscowosci swiat uczyl sie charakterystycznych zblizniaczen tego mineralu. Po wielu latach samotnego tluczenia skal bazaltowych moge z czystym sumieniem powiedziec, ze mamy w Polsce wiekszosc tego wszystkiego, co do tej pory opisano w innych krajach Europy. Dlaczego nikt o tym nie wie? Bo mineraly w tych skalach sa rzadkie, niepozorne i w wiekszosci do ogladania jedynie w powiekszeniach. Dlaczego nie ma zadnych powazniejszych opracowan naukowych? Odpowiedz jest banalnie prosta - po pierwsze juz nikt nie zajmuje sie mineralogia opisowa, stad spoznilismy sie do tego stopnia, ze naukowcy juz nie widza potrzeby nadrabiania. Po drug
ie slynne powiedzenie "cudze chwalicie a swego nie znacie" nic nie stracilo na aktualnosci. Dlaczego nie ma dotad zadnej strony www ze zdjeciami tych mineralow? Bo Polska jest biednym krajem!!! Pozostala jedynie nadzieja w amatorach, w zapalencach ktorzy kiedy bedzie ich wreszcie stac na zakup dobrego mikroskopu z rownie dobrej klasy aparatem fotograficznym, nadrobia olbrzymi dystans cywilizacyjny jaki dzieli nas od czolowki swiatowej. Zawsze jednak mozna bedzie zadac pytanie, po co komus bezbarwny, przezroczysty i gowienkowaty krysztalek chabasytu ze starego lomu bazaltu pod G.Krzyzowa, skoro opodal w czynnych kamieniolomach granitu mozna trafic dwokrotnie wieksze i na dodatek kolorowe?
       Nie tylko nie widze nic zlego w tym, ze opisywana impreza miala miejsce w rejonie nie obfitujacym w okazy pierwszej klasy, ale wrecz uwazam, ze tak ma byc. Zanim ktokolwiek nauczy sie rozpoznywac te z najslynniejszych miejsc swiata, niech rozwali mlotkiem sto tysiecy krysztalow fluorytu, kalcytu i barytu, tak aby znal jego cechy tak dobrze jak wlasne odbicie w lustrze. Malo kto ma odwage przyznac, ze dostepne we wszelkich podrecznikach stosy informacji typu barwa, rysa, twardosc, polysk i inne cechy fizyczne mineralow tudziez wzory chemiczne, budowa krysztalow, chemizm substancji prawie nijak sie maja do praktyki. Dla kolekcjonera to jedynie informacje dodatkowe, wypelnienie tresci akademickich podrecznikow, nic wiecej. Od lat cytuje jedno z najmadrzejszych stwierdzen jakie czytalem, ktore wyszlo spod piora prof.UW A.Kozlowskiego - najwazniejsza cecha dobrego mineraloga jest jego OPATRZENIE. Co kogokolwiek nauczyc moze rozkopywanie zwietrzeliny i wydobywanie calych kulek agatowych w Ploczkach??? Chyba
 tylko jak najlepiej poslugiwac sie kilofem i szpadlem, bo mineralogii na pewno niewiele. Jest to jeden z najzabawniejszych pomyslow, jaki wedlug mnie zawital na lamy tej listy, pomijajac juz oczywista kwestie lamania jednoznacznie traktujacego taki proceder prawa gorniczego. Co sie tyczy wspomnianych miejsc, to zawsze bede bronil Lubiechowej bo nigdy nie zapomne wiazki promienistych krysztalkow wtornego malachitu na kalcycie ze starego lomu. Zanim przed laty w "Otoczaku" ukazal sie artykul o Starej Kamienicy, zdazylem juz porozwalac tam spora ilosc skaly stad doskonale pamietam, ze tamtejsze okazy nijak sie maja do chociazby rejonu czeskiego Jesenika. Ale kilkucentymetrowe blaszki flogopitu pamietam do dzisiaj i naprawde niewiele mnie obchodzi, czy ktokolwiek uzna to za ziemniaki.
     Na zakonczenie tej dziwnej dyskusji podaje linki zdjec, wykonanych przez mojego dobrego znajomego prawie dwa lata temu. Czesciowo prezentowalem je juz niektorym osobom w korespondencji prywatnej:

1)
                   http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a4a1926dadfa7e11.html

krysztal nefelinu w otoczeniu lamprobolitu ( hornblenda bazaltowa ), wielkosc krysztalu 3mm, kamieniolom "Zareba Gorna" k/Lubania; okaz z kolekcji dr.E.Szelega, autora zdjec 1 - 2 - 4.

2)
                      http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a9aa6340cec91d9f.html
mineralogiczny rarytas: krysztaly levynu z epitaksjalnymi narostami mieszaniny krysztalow erionitu z ofretytem, rozetka 8mm na otulinie smektytowej wyscielajacej pustke pogazowa, spod ktorej gdzieniegdzie przeswituja metaliczne krysztalki ilmenitu. Okaz znalazlem 16.VII.2000r. w okolicy Mecince kolo Jawora, kamieniolom "Mecinka" na Wzgorzu Kopista. Calosc dawno potwierdzona analiza roentegnowska.

3)
                    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c71b08973549299f.html
ilmenit wydlubany ze sciany pustki pogazowej, wyscielonej smektytem oraz najmlodszymi kulistymi weglanami ( kalcyt ) koloru miodowego. Zdjecie z mikroskopu elektronowego wykonal dr.E.Galuskin. Kamieniolom "Mecinka" k/Jawora, 3.V.2000r.

4)
                     http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5ccd2654e3657701.html
krysztaly natrolitu oborosniete smektytem II generacji z mlodszymi weglanami romboedrycznymi ( ? kalcyt/dolomit/ankeryt - nie wykonalem oznaczen )oraz czerniami manganowymi. W obrebie tej pustki wystepowal rowniez phillipsyt, smektyty I generacji i aragonit, wszystkie poza zdjeciem. Kamieniolom "Wilcza Gora" w Zlotoryji, dla mnie miejsce-legenda z absolutnym bogactwem mineralizacji zeolitowej. Nie mam teraz ze soba notatek, stad nie jestem w stanie podac daty znalezienia - rowniez ok.2000r. Owa druga generacja smektytu zostala opisana na Uniwersytecie Wroclawskim. Wielkosc krysztalow natrolitu 2mm.
    Wszelkie duze okazy z bazaltow znajduja sie w muzeum Uniwersytetu Slaskiego, przekazane do zbiorow oczywiscie w formie darowizny. Wsrod nich miedzy innymi najwiekszy fragment olbrzymiej druzy z aragonitem, znalezionej latem 1999r. w polnocnej scianie kamieniolomu "Winna Gora" w Piotrowicach kolo Jawora. Zaliczam to do przezyc, bedacych darem losu i nagroda za wytrwalosc: na wysokosci kilku metrow, swiezo na drugi dzien po odstrzale w kompletnie strzaskanej i pionowej skarpie bazaltu zobaczylem gigantyczna dziure, do ktorej bez problemu mozna bylo wetknac glowe, co przy wielkosci pustek naszych bazaltow jest samo w sobie juz senascja. Nie mogla to byc w zadnym wypadku pustka pogazowa ale najprawdopodobniej szczelina w brekcji wulkanicznej. Sciany geody wyscielaly nerkowate weglany, na ktorych tkwily promieniste skupienia krysztalow aragonitu ( tzw. aragonitowe slonce ) dlugosci kilku centymetrow. Odnaleziony w rumoszu fragment samej wiazki krysztalow sugerowal, ze najwiekszy wymiar mogl przekraczac 10cm!.
 Nie bylo zadnej absolutnie szansy na wspiecie sie w gore czy tez opuszczenie sie na linach - bez ryzykowania wlasnym zyciem. Bazalt to nie granit, tu zartow nie ma stad tylko ktos niezrownowazony psychicznie podchodzi wprost pod sciane kamieniolomu. Nie mialem kamery video aby utrwalic to co widzialem jak tez nie bylem w stanie wrocic tam chocby za kilka dni. Jedyne co moglem zrobic to pozbierac resztki odpryskow oraz dzwignac wazacy ok.40kg blok bazaltu, na ktorym zachowany byl przynajmniej fragment tego o czym pisze. Po obcieciu zbednej skaly w zakladzie nagrobkowym w Lubinie, dzis mozna sobie go obejrzec w wymienionym wyzej muzeum.
                   Wydawalo mi sie, ze zainteresuje jednak naszymi bazaltami kogokolwiek z profesjonalistow, dysponujacych wiedza oraz niezbednym sprzetem. Pozostal mi po tym jedynie niesmak i swiadomosc wlasnej naiwnosci, a moj caly mikro-kram spakowany w skrzyniach "gnije" od lat ... Od dawna nie mam juz nic wspolnego z wyuczonym zawodem ale z tego sie jednak nie da wyleczyc. Pasjonuja mnie bardziej meteoryty i storczyki, ale cos mi mowi, ze nie ma innego wyjscia i musze kupic nowy mikroskop z przystawka, aby samemu zaczac wykonywac zdjecia zeolitow a calosc umiescic na rowniez wlasnej stronie www. Dodam tylko jeszcze, ze "lenistwo" w wielu kamieniolomach bazaltu nie wchodzi w rachube, niekiedy trzeba kilku wyjazdow aby znalezc jedna jedyna pustke. Na koniec chcialbym bardzo prosic, aby Tomek reprezentujacy grupe "Spirifer", pismo "Otoczak" oraz Lwoweckie Lato Agatowe mogl przedstawic szerszemu ogolowi tu i teraz, na forum dyskusyjnym o mineralach jakiekolwiek zdjecia, rysunki pokroju krysztalow, fachowe
analizy lub chociazby informacje kto i kiedy zostal np.wyrozniony dyplomem za kolekcje tematyczna podczas corocznej przeciez imprezy w Lwowku - po prostu cokolwiek dotyczacego zeolitow wystepujacych w geodach bazaltow paleozoicznych ( tzw.melafirow ) wraz z agatami w rejonie Ploczki - Plawna. Chcialbym po prostu przekonac sie, czy polski ruch kolekcjonerski w jakikolwiek sposob mozna przyrownac do naszych czeskich kolegow - i jest to z mojej strony w 100% celowa i zamierzona prowokacja!!

Pozdrawiam serdecznie tych, co dotrwali do konca -
                                                                                                              Krzysiek
P.S.Zdjecia okazow-absolutnych mistrzow swiata, zawsze mozna obejrzec w internecie, chociazby sledzac gielde mineralow w Tuscon.
Received on Thu Aug 31 20:40:35 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 31 Aug 2006 - 21:32:01 MET DST