Ja np. zrobiłam to chyba najpopularniejszą metodą, tzn. osobno krzemiany, tlenki,
halogenki, siarczany itd. Co lepsze okazy są w szklanej oświetlonej gablocie (budowa we
własnym zakresie), podstawki pod okazy kupuję zwykle przy okazji pobytu na giełdzie
mineralogicznej. Minerały, które źle znoszą światło, powietrze i częste dotykanie są
zamknięte w drewnianych szufladach z przegródkami (też robione samodzielnie). Staram się
nie zapominać o etykietach z lokalizacją (chociaż czasem mi się to zdarza :)). W moim
przypadku robienie tego wszystkiego samemu było podyktowane względami ekonomicznymi,
materiały okazały się kilkakrotnie tańsze od "gotowców".
Received on Tue Jul 11 09:10:09 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 11 Jul 2006 - 09:32:00 MET DST