Użytkownik <imatak@vp.pl> napisał w wiadomości
news:7130.00000199.445a549d@newsgate.onet.pl...
> [...] do Kletna wpadłem z synem bo wszędzie lało, a pod
> ziemią z reguły mniej pada.
Zwykle kapie tylko, ale jak się ma pecha, to potrafi kapnąć
prosto w obiektyw... :-)
> Pytałem chłopaków z kopalni o jakieś ładne okazy fluorytów,
> ale mówią, że jakby sprzedawali to by nie mieli co pokazywać.
> Ale łżą pewnikiem, nie chce im się podłubać.
Co najmniej kilku dłubaczy jeszcze w Kletnie funkcjonuje. :-)
Tym razem także widziałem beznadziejne okazy fluorytu na
sprzedaż (15 zł, ale chyba nie za urodę, tylko wielkość).
I ci się specjalnie nie wysilili w doborze oferowanego towaru.
A o dziwo, jakkolwiek Kletno w sensie mineralnym najlepsze
lata ma już chyba za sobą, to wciąż na hałdach trafiają się
dość ładne i nawet spore kawałki antozonitu. To bardzo
wdzięczny w zbieraniu minerał - łatwo go rozpoznać i wbrew
mineralnemu przemijaniu Kletna nadal trafiają się bardzo
czyste (bez innych domieszek) jego okazy. No i do tego
moją sympatię dla antozonitu niebagatelnie wzmacniają
jego uranowe konszachty dzięki którym to, nabrał owej
słynnej fiołkowej barwy. :-)
Andrzej.
Received on Thu May 4 22:00:11 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 04 May 2006 - 22:32:01 MET DST