Autor: Zbigniew Tyminski (ztym_at_npdaxp.fuw.edu.pl)
Data: Tue 21 Aug 2001 - 11:33:12 MET DST
> sporo sie zdziwilem, iz _po wyjsciu_ ze sztolni licznik wskazywal to
> samo gdy byl trzymany w rece... Okazalo sie zrodlem jestem ja. Bo po
> przytnkieciu do koszulki w ktorej bylem po prostu oszalal
To mi raczej nie wyglada na radon, ktory jest przecie gazem.. musiales sie
raczej oprzec o sciane w ktorej znajdowal sie uran i pewnie niezle "swieciles"
W okolicach Kletna byly swego czasu kopalnie uranu - mozna zreszta tam znalezc
jego zwiazki (charakterystyczny zolty nalot na skale) ale nie radze kolekcjonowac
:-)
Jezeli cos takiego dostanie sie w wiekszych ilosciach do organizmu (raczej nie
przez skore ale poprzez spozycie lub wdychanie) skutki moga byc.. znaczace.
A swego czasu jacys idioci sprzedawali na gieldzie skale uranowa (blede?), ktrejcena byla zalezna od aktywnosci od aktywnosci.
Stanowczo nie polecam.
Zbych
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 20:54:27 MET