Właściciele Rzeczypospolitej Polskiej
Leszek Miller finansista postkomunistów
Leszek Miller mimo niepozornego wyglądu jest osobą ważną. To właśnie
dzięki niemu postkomuniści przebrnęli najgorszy okres na początku lat 90.
Kwaśniewski był "produktem eksportowym", trafiającym do szerokich mas,
natomiast Miller był odpowiedzialny za zachowanie w całości elity
partyjnego aparatu.
Z prowincji do "Białego Domu"
Miller do czołówki PZPR wszedł pod koniec lat 80. W 1988 r. został
sekretarzem Komitetu Centralnego. Był odpowiedzialny za współpracę partii
komunistycznej ze środowiskami młodzieżowymi i ruchem kobiecym, kierował
Komisją ds. Młodzieży, Stowarzyszeń i Organizacji Społecznych. Nie obawiał
się wtedy kontrowersyjnych poczynań, jak np. spotkania z młodzieżą w
stołówce KC. W spotkaniu tym, które zorganizowano na kilkanaście dni przed
rozpoczęciem rozmów "okrągłego stołu", uczestniczyli działacze podziemnego
NZS. W czasie rozmów okrągłostołowych Miller był przewodniczącym ekipy
rządowej przy podstoliku ds. młodzieży.
Pomocnik Rakowskiego
Kiedy w 1989 r. Miller został członkiem Biura Politycznego KC PZPR,
bardzo szybko, w opinii obserwatorów, wszedł do ścisłej elity
komunistycznej. Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"
powiedział wręcz, że Miller w końcówce PZPR był najbliższym
współpracownikiem Mieczysława Rakowskiego, wówczas I sekretarza partii. W
styczniu 1990 r., podczas zjazdu założycielskiego nowej partii
postkomunistycznej, został jej sekretarzem generalnym. Jednocześnie był
jedną z osób dbających o finanse komunistów. W grudniu 1989 r. Rakowski
powierzył Millerowi oraz Wilczkowi ustanowienie spółki "Agencja
Gospodarcza".
W skład powołanej przez sekretariat KC Rady Nadzorczej Agencji
Gospodarczej weszli m.in. Ireneusz Sekuła, Mieczysław Wilczek, Janusz
Kubasiewicz oraz Leszek Miller jako prezes. W styczniu 1990 r. Rakowski
zdecydował się przekazać AG z kasy PZPR ponad 9 mld zł, wyraził również
zgodę na przelanie na jej konto 100 mln zł z przeznaczeniem dla Fundacji
Wschód-Zachód. Kilka miesięcy później Agencja Gospodarcza przeszła w ręce
SdRP.
Jak powstała "czerwona pajęczyna"
Miller uczestniczył również w działalności innych partyjnych spółek. W
marcu 1990 r. prezes spółki "Transakcja" Wiktor Pitus otrzymał od
pełnomocnika SdRP ds. działalności gospodarczej pismo informujące, że
zgodnie z decyzją XI Zjazdu PZPR Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej
jest prawnym właścicielem 148 udziałów w spółce, należących uprzednio do
PZPR. Interesy SdRP reprezentować miał jednoosobowo sekretarz generalny
SdRP, Leszek Miller.
Na początku 1991 r. Miller, działając w imieniu partii, złożył u notariusza
wniosek o zarejestrowanie Wielobranżowego Przedsiębiorstwa "Servicus",
spółki zawiązanej w grudniu 1990 r. Firma ta zarządza obecnie budynkiem
przy ul. Rozbrat 44, w którym znajduje się siedziba SdRP. W skład jej rady
nadzorczej weszli m.in. Jerzy Jaskiernia i Edward Kuczera. Przedmiotem
działalności tej spółki jest również handel, usługi, doradztwo,
hotelarstwo. Miller przekazywał także odpowiednie pełnomocnictwa w
sprawach działalności gospodarczej wojewódzkim instancjom partyjnym.
Kierunek: Wschód
Postkomuniści zamierzali także rozwijać interesy z Moskwą. W "liście
intencyjnym do władz sowieckich w sprawie zasad i celów współpracy
gospodarczej z SdRP i KPZR" z początku 1990 r. wskazano, że spadkobiercy
PZPR zamierzają współpracować z sowieckimi przedsiębiorstwami. SdRP
zaproponowała inwestycje w przemyśle naftowym i rafineryjnym. Zaoferowano
również stworzenie wspólnych firm, które pozwoliłyby - jak pisano - na
prowadzenie wymiany towarowej. Zaoferowano również stworzenie wspólnych
firm, które pozwoliłyby "na prowadzenie działalności korzystnych dla strony
radzieckiej, a jednocześnie przynoszących wymierne zyski naszej partii".
W innym dokumencie poinformowano członka BP KPZR, Aleksandra Jakowlewa,
że współpracą gospodarczą w imieniu postkomunistów zajmować się będzie
Agencja Gospodarcza: "Liczymy na życzliwy stosunek do działalności
ťAgencjiŤ ze strony odpowiednich instytucji i przedsiębiorstw w ZSRR.
Pragnę jednocześnie poinformować, że działająca w porozumieniu z nami
Fundacja Wschód-Zachód zamierza w możliwie krótkim terminie wspólnie ze
wskazanymi przez Was przedsiębiorstwami radzieckimi powołać do życia
międzynarodową spółkę akcyjną "Polorossa."
Dokumenty te opublikowano w listopadzie 1996 r. Początkowo prasa
błędnie podała, że autorem "listu intencyjnego" był Leszek Miller, jednak
po publikacji tego dokumentu do autorstwa przyznał się b. skarbnik SdRP,
Wiesław Huszcza. Trudno jednak wyobrazić sobie, że odbywało się to za
plecami sekretarza generalnego SdRP, zwłaszcza, iż sam Miller zapowiedział
towarzyszom z KPZR wizytę w dniach 16-19 kwietnia 1990 r. delegacji
Polaków, w skład której wchodził m.in. Huszcza.
Tajemnicze spółki w Nowym Jorku
W 1992 r. "Moskowskaja Prawda" opublikowała notatkę Nikołaja Kruczyny
dotyczącą kwietniowej wizyty Huszczy. Miał on poinformować gospodarzy, że w
Polsce dawna opozycja zmierza do odebrania SdRP "bazy materialnej i
ograniczenia jej działalności finansowej". Szansą na wyjście z kryzysu
finansowego byłoby przerzucanie kapitału za granicę, zakładanie spółek z
partnerami zagranicznymi. Już zostały utworzone spółki akcyjne w Wiedniu i
Nowym Yorku. SdRP utrzymuje kontakty gospodarcze z austriackimi i włoskimi
socjaldemokratami. Jest w trakcie nawiązywania współpracy z Finami. Ogółem
udało się włożyć w spółki akcyjne część środków byłej PZPR (6 milionów
dolarów i 4 miliardy złotych).
Sam Huszcza wprawdzie potwierdził fakt rozmowy z Kruczyną o kontaktach
gospodarczych, ale podkreślił, że w notatce znalazło się wiele przekłamań.
Natomiast Kwaśniewski uznał, że notatka Kruczyny powstała w wyniku
skłonności Huszczy do fantazjowania. Do dziś nie wyjaśniono tej sprawy.
Kłótnia w rodzinie?
Według rosyjskich dokumentów Miller uczestniczył w 1990 r. w rozmowach
na temat "moskiewskiej pożyczki". Tak przynajmniej wynika z notatki
sporządzonej przez członka Biura Politycznego i sekretarza KPZR Giennadija
Janajewa dla Michaiła Gorbaczowa. Janajew pisał, że podczas swojej wizyty w
Polsce w październiku 1990 r. został przez Millera i Rakowskiego
poinformowany w zaufaniu, że SdRP znajduje się w trudnej sytuacji
finansowej: "Z otrzymanego od nas kredytu około 700 tys. dolarów 300 tys.
wydano na założenie nowej gazety partyjnej "Trybuna", 200 tys. - na wypłatę
odpraw. Kierownictwo SdRP gotowe jest już teraz zwrócić KPZR 500 tys.
dolarów, a pozostałe 200 tys. puścić w obieg, aby z tytułu otrzymanych
dochodów spłacić dług ratami" - pisał Janajew.
W innym dokumencie niejaki Szabarszyn z KGB pisał do Walentina Falina,
że 2 listopada Miller przekazał w Warszawie towarzyszom Wierszyninowi i
Swietłowowi "wartościową przesyłkę, która została dostarczona z Polski
kanałami KGB do ZSRR"
W 1993 r. Miller złożył w Sejmie oświadczenie na ten temat: "Nie
uczestniczyłem w żadnej fazie realizacji pożyczki dla PZPR, środki te nie
zostały nigdy użyte na potrzeby SdRP czy ťTrybunyŤ, a cała sprawa to
przykład eskalacji walki politycznej i instrumentalnego traktowania prawa."
I znów nie ma ostatecznego wyjaśnienia.
Z wizytą u Janajewa
Latem 1991 r. Miller wypoczywał na Krymie, akurat w okresie sierpniowego
przewrotu komunistów. Później poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego
Mieczysław Gil oskarżył go o kontakty i powiązania z przywódcą puczu.
Natomiast "Przegląd Tygodniowy" zamieścił artykuł sugerujący, że Janajew
korzystał z doświadczeń polskiego stanu wojennego, a Miller był jednym z
jego wielu rozmówców.
Sam Miller przyznał, że spotkał się z Janajewem. Rozmawiali o... roli i
miejscu Polski w nowym ładzie europejskim. Miller wystosował również list
do Gila, w którym zaproponował mu zrezygnowanie z mandatu poselskiego, co
umożliwiłoby odbycie sądu: "Jeśli mówi pan prawdę, nie musi obawiać się
sądu. Jeśli jednak będzie pan nadal skrywał się przed wymiarem
sprawiedliwości lub też nie odwoła publicznych oszczerstw skierowanych
przeciwko mnie i mojej partii, wówczas będzie jasne, że kierował się pan
złą wolą" - pisał Miller.
Jesienią 1991 r. w wyborach parlamentarnych Miller uzyskał mandat poselski.
Miller: "To spisek UOP"
Już w listopadzie w rosyjskiej prasie pojawiła się seria artykułów
omawiających związki finansowe SdRP z Moskwą. Miller tłumaczył, że jest to
element walki politycznej z lewicą, zaprotestował również przeciwko
używaniu jego nazwiska w wewnętrznych rozgrywkach elit na Kremlu.
Po kilku miesiącach oskarżył UOP, że namawiał oficerów rosyjskich służb
specjalnych do wspólnej akcji przeciwko polskim postkomunistom: agenci
polskiej policji politycznej mieli sugerować swoim rozmówcom, że mają
wspólnego przeciwnika. Miała nim być SdRP, która mogła stanowić zaraźliwy
przykład dla lewicy rosyjskiej, opozycyjnej w stosunku do prezydenta
Jelcyna.
W lutym 1993 r. Stanisław Iwanicki, zastępca prokuratora generalnego ,
wystąpił do Sejmu o uchylenie immunitetu poselskiego Millera. Nastąpiło to
w maju. Jednak po wygranych przez lewicę wyborach parlamentarnych śledztwo
przeciwko Millerowi umorzono. Sprawa "moskiewskiej pożyczki" odżyła
przy okazji "afery Olina". Prasa wiązała wtedy oba wydarzenia. "Express
Wieczorny" podał, że w listopadzie 1990 r. Miller zwrócił rosyjską pożyczkę
w mieszkaniu Ałganowa. Miller uznał to za kłamstwo i skierował pozew do
sądu.
Do dnia dzisiejszego obie afery pozostają nie wyjaśnione.
Marek Jabłoński - Zderzenia
-- Dariusz Szatkowski dareks@ftp.jmk.lodz.pl <<<< Tylko w prawo >>>>Received on Sun Aug 17 00:00:06 1997
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 26 May 2004 - 13:56:46 MET DST