Nie idzcie na IFE

Autor: D&D person <D&D_at_ife.p.lodz.pl>
Data: Thu 20 Mar 1997 - 12:57:26 MET
Message-ID: <1DA10270090@IFE.P.LODZ.PL>

NIE IDZCIE NA IFE!

Ten dlugi uartykul powinni przeczytac ze szczegolna uwaga POTENCJALNI
STUDENCI, ich RODZICE, ewentualnie ZNAJOMI TEGOROCZNYCH I PRZYSZLYCH
MATURZYSTOW. Zawarte w nim tresci moga zainteresowac takze PANOW Z
PRASY, INSPEKTOROW NIK oraz zwyklych poszukiwaczy sensacji.Przez ten
artykul mamy nadzieje otworzyc oczy opinii publicznej oraz ustrzec
innych przed bledem, jaki popelnilismy my. Chcemy ostrzec Was przed
wybraniem studiow na IFE Politechniki Lodzkiej.

SKAD TEN GLUPI POMYSL?

Przed rozpoczeciem roku akademickiego 1994-95 mozna bylo dowiedziec
sie w liceach i technikach od wyslanych przez Politechnike Lodzka
naganiaczy o studiach dajacych niesamowite perspektywy na przyszlosc.
Niezdecydowani co do kierunku studiow kuszeni byli mozliwoscia
zdobycia miedzynarodowego dyplomu dajacego tytul Master of
Engineering, honorowanego rzekomo na wszystkich swiatowych
uczelniach. Dodatkowa atrakcje i wyzwanie stanowil wykladowy jezyk
angielski i jedynie dwadziescia osiem miejsc - fakt ten byl
szczegolnie mocno podkreslany razem ze stwierdzeniem: "sa to studia
elitarne, dla najlepszych i najambitniejszych. Daja wspaniale
mozliwosci zatrudnienia i przyszlej kariery". Rekrutacji
towarzyszyly odpowiednie artykuly w lokalnej prasie pod takimi
tytulami, jak "Tylko dla prymusow", "Elitarne studia".

Tak naprawde wszystko zaczelo sie nieco wczesniej. Lekiem na
trudnosci finansowe Politechniki Lodzkiej mialo byc utworzenie
Miedzynarodowego Wydzialu Inzynierii (IFE), elitarnego pod tym
wzgledem, ze tylko dla cudzoziemcow, ktorzy za rok studiow na
kierunku wlokiennictwo lub elektromechanika placiliby 8000
dolarow. Ze wspanialych planow widac nic nie wyszlo, bo w 1993 roku
ogloszono nabor dla Polakow za darmo. Takze ten pomysl na niewiele
sie zdal: udalo sie wypelnic miejsca tylko na jednym kierunku. Wladze
wydzialu ruszyly glowa raz jeszcze i wreszcie rekrutacja przyniosla
lepszy rezultat. Przyszli studenci rzucili sie na nowo otwarty
"Marketing & Management". Na ankietach wypelnianych przed egzaminem
znajdowalo sie pytanie: "Na jaki kierunek chcialbys sie dostac w
wypadku nie uzyskania wystarczajacej liczby punktow?". Dzieki temu
sprytnemu chwytowi udalo sie obsadzic dwa kierunki. Od tej pory
minely trzy lata i studenci czuja, ze zostali nabici w butelke.
Pierwsze, co uderza postronnego obserwatora, to

Doskonaly program nauczania

Poniewaz nazwa "Marketing & Management" byla tylko chwytem
reklamowym, dziekanat IFE nie mial wcale zamiaru silic sie na
ukladanie nowego programu, czy przeznaczenie dodatkowych funduszy na
przedmioty kierunkowe, ktore sa na polskojezycznym wydziale OiZ
Politechniki Lodzkiej. Tak wiec przyszli specjalisci od marketingu
uczeszczac musieli na tak niezbedne przedmioty jak elektrotechnika,
mechanika, wytrzymalosc materialow, elektromagnetyzm, fizyka,
materialoznawstwo, metrologia, obwody cyfrowe, analiza sygnalow,
inzynieria systemow, uklady elektroniczne, energoelektronika,
robotyka, technologie produkcji. Uczono ich jak budowac uklady
scalone, jak spawac, skrawac kola zebate i projektowac prostowniki
oraz uklady termiczne. Marginalnie potraktowano organizacje i
zarzadzanie, ekonomie i zarzadzanie kadrami (przedmioty te nalezaly z
reszta takze do programu kierunku elektromechanika). Wiele zastrzezen
budza tez wykladowcy. Krotko mowiac, wydzial to

Jedna, wielka rodzina

Pan X jest dobrym znajomym dziekana. Pan Y jest dobrym znajomym pana
X. Pan Y zna kilka slow angielskich i potrafi wyslawiac sie w za
pomoca rownowaznikow zdan. Nic nie szkodzi, ze za trud wykladania w
obcym jezyku placi mu sie podwojna pensje. X zarekomendowal go i
teraz Y meczy studentow swoim kwekaniem. Ozdoba tej kadry kolesiow
jest sekretarka przez studentow trzeciego i czwartego roku zwana
pieszczotliwie biurwa. Typowa urzedniczka, ktorej jedynym zajeciem w
ciagu jej 10 godzinnego tygodnia pracy jest mienie petentow w dupie.
Pelni na wydziale funkcje nad-dziekana, sama podejmuje decyzje o
usunieciu studenta z zajec, ma ostatnie slowo przy wysylaniu na
stypendia zagraniczne. Wszyscy, ktorzy zdaja sobie sprawe z tego, ze
zadarcie z pania M. oznacza podpisanie na siebie wyroku,
wola omijac sekretariat z daleka. Podobnie bylo z reszta za kazdym
razem, gdy studenci narzekali na wykladowcow lub program - prosby i
podania studentow byly regularnie olewane przez wladze wydzialu.
Jedynym sukcesem w walce z glupota bylo wyrzucenie podstaw
konstrukcji maszyn z programu kierunku "Marketing & Management",
ktory, jak sie okazalo po rozdaniu indeksow, zostal przemianowany na
"Business & Technology". Nie bylo to jednak ostatnie przemianowanie.
W studentow jak grom uderzyla wiadomosc:

Wydzial przestal istniec

Z niewiadomych powodow wladze zerwaly kontakty z australijskim
sponsorem. Krotko po tym na posiedzeniu senatu odebrano IFE prawa
wydzialu z powodu brakow w kadrze profesorskiej. W wyniku tych
dwoch postanowien utracono czesc funduszy oraz mozliwosc nadawania
nie tylko tytulu Master of Engineering, ale nawet magister inzynier.
Kiedy studenci oburzeni probowali protestowac dowiedzieli sie, ze
wcale nie mieli otrzymac miedzynarodowego MEng, ale tytul "inzyniera
miedzynarodowego". A magisterium moga zrobic... wieczorowo placac
10.000.000 starych zl za semestr. Proponowanie takich warunkow
studentom, ktorzy z doskonalymi wynikami zdali egzaminy na studia
dzienne (Co najmniej 5 z angielskiego I 4 z matematyki) jest co
najmniej niestosowne.Proby wyjasnienia sytuacji ustaly, kiedy to dano
studentom do zrozumienia, zeby nie szurali, bo moze sie to
dla nich przykro skonczyc. Tymczasem na wydziale rozpoczelo sie

Poszukiwanie Funduszy

Kilkakrotnie rozsylano do rodzicom w studentow wydrukowane na
firmowym papierze zaproszenia na zebrania, na ktorych zebrano o
jalmuzne. Raz wyslano prosbe o zadeklarowanie sumy, ktora co miesiac
mialoby sie dobrowolnie placic na koszt wydzialu. Nikt nie nazywal
tego oczywiscie czesnym. Zadziwiajace jednak bylo to, ze jednoczesnie
byly wydzial caly czas wynajmowal sale na konferencje i pokazy mody.
"Az dziwne, ze ciagna forse od starych" mowili studenci "widac
uzyczaja sal charytatywnie i nie biora za to ani grosza..." Rok
pozniej okazalo sie takze, ze wysokosc wplat jest (zupelnie
nieoficjalnie) powaznym kryterium przy wyjezdzie na stypendia
zagraniczne. Tymczasem czesc studentow bedaca akurat na takich
stypendiach zostala wzburzona przez

Tajemnicze znikniecia

wiekszych lub mniejszych sum z diet. Przed wyjazdem pokwitowali
otrzymanie 3500 ECU, ktore mieli dostac na miejscu. Wedlug owczesnego
przelicznika bylo to okolo 2800 funtow. Po przyjezdzie okazalo sie,
ze z Polski doszlo... 2400 funtow. 400 funtow po prostu zginelo po
drodze. Zazenowani opiekunowie stypendystow pomimo usilnych staran
nic nie wskorali. Ex-dziekan wydzialu (obecnie dyrektor) dr Saryusz-
Wolski odwrocil kota ogonem i z jego, majacej ton oskarzycielski
odpowiedzi dowiedzieli sie, ze studenci powinni cieszyc sie, ze
dostali az tyle, bo fundusze obliczono zle, powinni miec potracone, a
milosciwe wladze wydzialu postanowily i tak wyplacic im 100%. Faktem
jest, ze czesc pieniedzy z diet, ktore studenci otrzymuja z programu
Tempus potraca PL. W takich jednak wypadkach studenci PODPISUJA SIE
POD OSTATECZNA SUMA KTORA OTRZYMAJA. Studenci IFE pokwitowali swoimi
podpisami FIKCYJNE SUMY. Co stalo sie z 400 funtami na glowe, ktore
zniknely, a ktore sa pokwitowane w dokumentach? Studenci przezywali
za granica ciezkie chwile, zwlaszcza, ze w tym samym czasie przez
poczte elektroniczna otrzymali wiadomosc, ze IFE nie jest juz
wydzialem, ze zmienilo nazwa na Centrum Ksztalcenia Miedzynarodowego,
i ze o magisterium nie ma co marzyc. Zaaferowani wyslali listy do
wladz CKM, skad otrzymali odpowiedz, ze

Wszystko w porzadku

Studenci bylego IFE stracili wszelka nadzieje. Nie staraja sie juz
walczyc o cokolwiek. Co najwyzej na towarzyskich spotkaniach po piwie
przyznaja, ze wybranie IFE bylo najwiakszym bledem, jaki popelnili w
zyciu. Przy wodce krzycza nawet, ze wytocza Politechnice Lodzkiej
proces o magisterium i zmarnowane cztery lata. Na trzezwo obojetnieja
i bojkotuja wyklady siedzac przy piwie... I tak juz dwa lata. Nie ma
dla nich nadziei. Ale ty mozesz cos zrobic. Jesli masz dzieci nie
posylaj ich do CKM, jesli jestes w klasie maturalnej nie wybieraj
bylego IFE!
Received on Thu Mar 20 14:06:14 1997

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 26 May 2004 - 13:56:41 MET DST