WSPOLCZESNE ZAGROZENIA

Autor: GUEST FROM LODZ <gosc_at_lodz2.p.lodz.pl>
Data: Mon 03 Jul 1995 - 12:08:21 MET DST
Message-ID: <00992CBD.C60CD060.16343@lodz2.p.lodz.pl>

 Coraz bardziej widoczne staja sie dzialania majace na celu
odebranie prawa rodzicow do wychowania dziecka, w
rzeczywistosci sprowadzajace sie do uzaleznienia go od
pewnych ideologii w imie "usamodzielnienia" i "prawa do
decydowania o sobie". Oslabianie rodziny poprzez zrywanie
wiezi miedzy rodzicami i dzieckiem powoduje, ze ci bardziej
doswiadczeni - rodzice nie moga uchronic dzieci przed
skutkami zgubnych ideologii i usilnie rozpowszechnianych
zlych obyczajow. Podobna taktyke stosuja sekty - oderwanie
adepta od rodziny, aby bez przeszkod prowadzic pranie mozgow.
   Senatorowie m.in. PSL (Maria Lopatkowa) chca znowelizowac
prawo rodzinne, zmierzajac do podwazenia autorytetu rodzicow.
Zarzucaja rodzicom "bicie dzieci", generalizuja przypadki z
marginesu, rodzicow przedstawiaja jako tyranow, ktorzy nie
wychowuja dzieci, lecz na kazdym kroku je molestuja. W imie
'praw dziecka' nalezy wg nich wsadzic miedzy rodzicow a
dziecko urzednika, aby dziecko mialo zagwarantowana 'milosc'
poprzez artykuly, a nie naturalne rodzicielskie uczucia,
kierowane moralnoscia, o ktorej zdaje sie postkomunisci
zapomnieli.
     Absurdalne projekty poslow i senatorow, o z reguly
komunistycznym rodowodzie, maja swoja podstawe w rozumieniu
pojecia 'rodzina'. Traktuja oni rodzine jako zespol osob, nie
zroznicowanych pod wzgledem psychiki i funkcji, o prawie
rownym arytmetycznej sumie praw jej komponentow i do tego
skonfliktowanych ze soba. Modelem do rozwazan dla poslow
lewicy jest rodzina patologiczna, stanowiaca pole ciaglej
walki miedzy kazdym jej czlonkiem. Takiej rodzinie stu
urzedasow nie pomoze. Dlaczego nie analizuje sie przyczyn
patologii ? Dlaczego, jak na ironie, lansuje sie patologiczne
wzorce zachowan w mass mediach, malzenstwa po dziesiec razy
rozwiedzione, tyle scen przemocy, pornografii, slowa maz,
zona zastepuje sie nowomowa 'partner' ?
    Watpie czy karta praw dziecka wzorowana na karcie
Organizacji Narodow Zjednoczonych (brzmi to dumnie (?))
dziecku do szczescia jest potrzebna, jezeli lewicowcy nie
robia zadnych krokow w kierunku zlikwidowania plagii
narkomanii, alkoholizmu, pornografii, przemocy, innych
patologii, uderzajac przy tym, a moze przede wszystkim w
autorytet Kosciola Katolickiego, ktorego zasady moralne sa
najlepszym gwarantem normalnosci.
        Sama dyskusja na temat legalizacji tzw. 'miekkich
narkotykow' jest szkodliwa, nie mowiac o tym, ze pojecie
'miekki' wprowadzone jest przez ludzi w rzeczywistosci nie
majacych interesu w walce z narkomania.
  Znamienne jest, ze zwolennikami legalizacji sa
osoby pozbawione elementarnej moralnosci jak M. Kozakiewicz,
J. Jaskiernia, bedace mecenasami homoseksualistow i innych
dewiatow.
  'Walka o prawa dziecka' jest tylko pozorem. W
rzeczywistosci demoliberalna ideologia ma na celu kompletne
rozlozenie rodziny takze poprzez wprowadzenie rozwodow 'na
zadanie', co sprzyja dzialaniom pod wplywem czesto
chwilowych, negatywnych emocji, a nie rozumu, przy
jednoczesnej likwidacji urzedu separacji, ktory nie zamyka
drogi ku pojednaniu. Tak wlasnie wyglada troska o rodzine,
dziecko. W dzialaniu ateistycznej wiekszosci w
mniejszosciowym sejmie ma miejsce jakas sfizofrenia w
dzialaniu. Tego typu posuniecia dobrze komentuja "Gazeta
Polska", "Lad", "Najwyzszy Czas", "Slowo", "Niedziela",
ukazujac ich absurdalnosc.
   Niestety wiele z Panstwa, jak to ma miejsce w moim
Instytucie, namietnie rozczytuje sie w organie Michnika,
jedynie 'poprawnej' politycznie i ideologicznie "Gazecie
Wyborczej". Niestety, dobrowolnie przyzwalamy na robienie
sieczki z mozgow, bardzo subtelnym sposobem, tak ze po pewnym
czasie nie zdajemy sobie sprawy z faktu, ze mozna myslec
inaczej od Michnika. Zapewne po takiej 'przepierce' wiele z
Panstwa nie wie co jest grane, czytajac ten list.
  Zachecam wiec do czytania mniej 'poprawnych' gazet, ktore
wczesniej wymienilem.
  O czytanie pism typu wulgarnego "Nie", oraz "Wprost",
"Angora", "Trybuna" lub szmir w postaci 'pism kobiecych' nie
posadzam Panstwa, gdyz kierowane sa one do motlochu.(co
prawda nie w kategorii wyksztalcenia lecz kultury i pogladow)
  Z zaloscia spogladam na moich kolegow/kolezanki
rozczytujacych sie w 'poprawnej' i wielce 'europejskiej'
prasie jak "GW".

  Przejawem ingerowania w sfere przyslugujaca w pierwszym
rzedzie rodzicom jest tzw. edukacja seksualna w niektorych
szkolach. Organizowana jest przez feministki(Labuda,
Nowicka), sponsorowana przez International Planned Parenthood
Federation(IPPF - glowny organizator konferencji kairskiej,
forsujacy antynatalistyczna polityke dla krajow Trzeciego
Swiata, tzn. aborcje, antykoncepcje i sterylizacje), choc
oficjalnie zatwierdzony przez MEN.
  Zatwierdzenie programu przez MEN moze dziwic, zwazywszy na
jego praktyczna realizacje (o czym nizej), jednak nie ma ona
nic wspolnego z przedstawianym Ministerstwu programie. W
rzeczywistosci 'edukacja' polega na brutalnej deprawacji
dzieci za zamknietymi dzwiami.(problem czesciowo byl niegdys
przedstawiany w "WC kwadransie") Przypomne, ze alternatywny
program opracowany na KUL-u zostal odrzucony.
  To co robia 'instruktorzy' mozna nazwac beswstydnym
namawianiem dzieci do rozwiazlosci, byle tylko z prezerwatywa
i antykoncepcja, zeby sie nie wydalo, a przy okazji, aby sie
wyniszczyc farmakologicznie i psychicznie o czym
'instruktorzy' nie wspominaja. Przy okazji ewentualnie
poczete z nierzadu dziecko uwazane jest za 'chorobe
przenoszona droga plciowa' (jak powiedzial J. Smith z grupy
'pro life' na konferencji kairskiej)
   Niestety argumenty moralne nie sa brane pod uwage przez
tych ludzi, argumenty o szkodliwosci wspolzycia w mlodym
wieku tez do nich nie docieraja. Podobne programy 'edukacji'
realizowane byly w USA, Francji, Anglii (organizator ten sam,
mianowicie IPPF).
 Epidemie chorob wenerycznych wsrod nastolatkow(ek),
bynajmniej nie sa rezultatem niedostepnosci tej 'edukacji',
lecz sa jej bezposrednim rezultatem.
  Wzniosle haslo 'walki z AIDS' nie ma nic wspolnego z
rzeczywistoscia, zwazywszy wymieniane przyklady USA, Francji,
Anglii i innych 'postepowych' krajow.
 Moze by tak mniej 'postepowo' zachecic dzieci do czystosci i
wiernosci, a nie propagowac rozwiazlego trybu zycia, Bylby to
skuteczny srodek przeciw AIDS jezeli w tych kategoriach
myslec.

 Ograniczanie praw rodzicow i edukacja seksualna maja na celu
umozliwienie dziecku uprawianie nierzadu (co nazywaja
'bezpiecznym seksem') poza plecami rodzicow. Prawdziwa
wolnosc....? A moze celowe zniewalanie seksem ?
  Czy rodzice sa bezradni wobec potencjalnej deprawacji
swoich dzieci w szkolach publicznych(!) w ramach tzw.
edukacji seksualnej ?
  Sadze, ze mozna sie temu przeciwstawic wyrazajac
dezaprobate dla tego typu dzialan. Warto zainteresowac sie,
czy dziecko nie jest bez naszej wiedzy w ten sposob
'edukowane'.
    Wystosowalem niegdys pismo do dyrekcji szkoly, nie
wyrazajac zgody na przeprowadzenie takiej lekcji w klasie
mojego dziecka bez mojej wiedzy(skutkowalo). Moje
postepowanie zostaloby pewnie okreslone przez 'postepowych',
a raczej demoliberalow jako 'ograniczanie prawa dziecka do
decydowania o swoim swiatopogladzie'.
   Byc moze, wole jednak miec zdrowe dziecko (duchowo,
psychicznie i fizycznie) niz zdeprawowane. Nie wiem jak
Panstwo, ja jednak nie lubie gdy 'autorytety', wchodza z
butami w sfere prywatnosci mojej rodziny, w ktorej jedyna
wytyczna jest nauka Kosciola Katolickiego.
  Sadze, ze niezaleznie od wyznania, wskazania 'autorytetow' w
lewackich mass-mediach, majacych chyba monopol na 'bycie
autorytetem' sa szkodliwe w zakresie wychowania.
  Osobiscie nie pozwalam na ogladanie sieczki typu 'MTV', czy
'Luz'u', gdzie deprawacja seksualna wystepuje w calej
okazalosci lub na czytanie pism 'Bravo', 'Popcorn',
'Dziewczyna' itp., ktore stanowia reklame potentatow
antykoncepcyjnych.

  Niepokoi mnie, ze telewizja edukacyjna, sponsorowana przez
MEN (a najprawdopodobniej pierwotnie poprzez IPPF) lansuje
patologiczne modele zachowan. Ukazywanie zboczencow
(homoseksualistow) jako 'kochajacych inaczej' nie wplywa
pozytywnie na umysl adresata.
 Wszystko odbywa sie w 'imie tolerancji' jak i w innych tego
typu sytuacjach, ktora dla normalego czlowieka nie moze byc
przeciez akceptacja zla, a tak sie ja probuje przedstawiac.

  Powyzsze przyklady relatywizacji zla, rozkladania rodziny,
deprawacji mlodziezy, i nie tylko jej, swiadcza o wspolnych
korzeniach szerszej ideologii majacej poczatek nie w Polsce.

 Szukanie celu tych dzialan w interesach potentatow
pornograficznych, firm farmaceutycznych produkujacych srodki
antykoncepcyjne, aborcyjne, prezerwatywy, osrodkow
trudniacych sie zabijaniem dzieci nienarodzonych jest
zasadne, jednak wg mnie nie pieniadze sa pierwotnym celem.
  W pierwszej kolejnosci chodzi o zniszczenie porzadku
moralnego w krajach o kulturze chrzescijanskiej. Szczegolnie
poddawane atakowi sa kraje katolickie, najbardziej
konsekwentnie strzezace zasad moralnych.
 Jest to niewygodne, dlatego w wielu periodykach("GW") wciska
sie czlowiekowi model 'katolika postepowego'(czyzby per
analogiam do 'katolika(ksiedza) patrioty', kolaborujacego z
komunistami ?), ktory nagina prawa Boze dla swojej wygody.

  Nota bene "Gazeta Wyborcza" specjalizuje sie w podwazaniu
autorytetu Papieza, ze wzgledu na Jego 'konserwatywnosc'
(dzieki Bogu, ze taki jest). Owi specjalisci(Roman Graczyk,
J. Turnau) stosuja do autentycznych autorytetow(Jan Pawel II)
metode "10 razy pochwalic, a na koncu raz skrytykowac(11 razy
silniej)", lansujac jednoczesnie 'samozwancze autorytety',
lub podbudowuja autorytet swojej gazetki wypowiedziami
ksiezy 'postepowych', pewnego ksiedza bedacego filozofem,
a raczej filozofa bedacego ksiedzem.
    Wszelkie slowa krytyki wobec zla, paradoksalnie okreslaja
'brakiem tolerancji', 'sianiem nienawisci', 'irlandyzacja',
itp. itd. Faryzejsko oburzaja sie z powodu programow
osmieszajacych ludzka glupote i zlo ("WC kwadrans"),
okreslajac je m.in. 'chamskimi', jednoczesnie nie majac nic
przeciwko pornografii, wyuzdaniu i innym formom deprawacji.

  Powracajac do problemu deprawacji seksualnej mlodziezy, ma
ona na celu ubezwlasnowolnienie spoleczeczenst(dzialanie na
skale miedzynarodowa). Owladnieci przez instynkty ludzie nie
maja checi i potrzeby myslec o wolnosci, o prawdzie, sa
doskonalym materialem na niewolnikow poddawanych manipulacji,
z ktorej nie zdaja sobie sprawy. Naprawde system totalitarny
nie jest potrzebny, edukacja seksualna skuteczniej zniewoli
czlowieka niz jakikolwiek aparat terroru.

 Nie sa to problemy banalne, chociaz ogluszeni jazgotem z mass
mediow, mozemy je banalnie przezywac.
 W celu lepszej orientacji 'co sie swieci' polecalbym Panstwu
ksiazki:

 "Media i wladza" - dr Krystyna Czuba, wyd. "ad astra" W-wa
1995",
(W Lodzi mozna nabyc m.in. w ksiegarniach diecezjalnych)- ukazuje
mechanizmy manipulacji w mediach, poparte konkretnymi
przykladami.

"Bitwa o Polske" - Jan Maria Jackowski, "ad astra" 1994,1995,
przedstawia konsekwencje 'okraglego stolu', zagrozenia
plynace z demoliberalnych ideologii zachodnich, ruchow "New
Age", organizacji masonskich.

"Nowy Imperializm" - Marek Czachorowski(KUL) wyd "ad astra",
1995 - kulisy 'edukacji seksualnej'

         Zycze wszystkiego najlepszego !

 
Received on Mon Jul 3 11:04:09 1995

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 26 May 2004 - 13:55:54 MET DST