Witam
Znajomy przepuszcza powietrze atmosferyczne przez niewielkie złoże węgla
aktywnego w temp. ciekłego azotu, po czym węgiel wygrzewa w strumieniu helu
w 300 C. W tej temp. z węgla wychodzą gryzące dymy (ostry kwaśny zapach),
jednak tak samo zachowuje się czysty węgiel, prosto ze słoika z napisem
'Sigma Aldrich'. Moje podejrzenie padło na ślady związków siarki, które
utleniają się do SO2. Gaz (nośny hel + te dymy) rozpuszczony w wodzie
odbarwia KMnO4 i strąca osad z AgNO3, co potwierdzałoby obecność SO3(2-).
Dodatkowo znajomy stwierdził czasem słaby zapach siarkowodoru, co moim
zdaniem też potwierdza siarkę - w końcu to środowisko bardzo redukujące.
Zastanawiam się nad możliwymi zanieczyszczeniami takiego węgla. Karty
charakterystyki nie są zbyt konkretne. Czy to mogą by jakieś pozostałości
po procesie aktywacji? A może jeszcze bardziej pierwotne zanieczyszczenia -
tzn obecne od początku w surowym węglu i nie do końca usunięte?
pozdrawiam
kk
|