Re: ochrona katodowa samochodu

Autor: Tomasz Pluciński <tomek_at_chem.univ.gda.pl>
Data: Wed 11 Feb 2009 - 10:26:06 MET
Message-ID: <CC2B61A2CC9042469CF6AB9E89953407@pluton>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

>> Żeby działało jak ogniwo galwaniczne, trzeba by umieścic anodę
>> magnezową w elektrolicie, ale problem polega na braku możliwości
>> zanużenia w elektrolicie samochodu, jak więc robi się to na
>> mostach? Jak to połączyć aby skutecznie chroniło blache przed
>> korozją?
>
> --- kilka
> centymetrów obok, inny fragment zwilżony drugą "kroplą" niepołączoną z tą
> pierwszą już nie jest chroniony.

W elektrolicie samochodu, czyli w akumulatorze (??!!). Theorethycznie rzecz
jest bardzo prosta: przymocować kawałki stopu (raczej nie czystego magnezu,
bo ten skoroduje bardzo szybko) od dołu do podwozia. Ale jest prozaiczny
problem zaczepiania ich o podłoże i śmigające kamyki, które bardzo szybko je
pozrywają. Po drugie: kontakt elektryczny, bo szybko powstanie nagar który
także zacznie izolować (nawiasem mówiąc, chemicy bardzo łatwo to pomijają, i
np fetyszyzują skutecznosć suszenia eteru metalicznym sodem. Z powodu owego
nagaru przedestylowany znad sodu eter bywa ciągle potężnie zawigocony).
Ochrona drzwi wydawałaby się najskuteczniejsza przez nasypanie luzem do
środka wytłoczki kilkunastu większych kawałków stopu ochronnego.
Grzechoczące kawałki powinny odnawiać kontakt z blachą. Ale tylko gdy jest
już na tyle skorodowana, że przepuszcza do środka odpryski błota. Tak więc
główne problemy są natury mechanicznej. Rzeczywiście, kawałki protektorów
powinny być rozmieszczone dość gęsto, aby ujemny potencjał pokrywał całą
konstrukcję. Z tego co wiem, problem dla samochodów nie został praktycznie
rozwiązany. Ale np w rowerze celowe jest umieszczenie na osi koła, krążka z
stopu ochronnego (pełni też rolę szczoteczki jeśli ktoś jest estetą)

> P.S. Tak na marginesie - ochrona katodowa była by wtedy, gdy podłączył byś
> dodatkowo napięcie elektryczne.
Takie urządzenia są do kupienia w Allegro. Ich skuteczność jest chyba
problematyczna, bo "mapa" potencjału korozyjnego samochodu jest bardzo
zawikłana, i np ochrona prądowa statków jest dość zawiła: cały system
czujników, centralna stacja pmiarowa, regulująca zasilanie poszczególnych
fragmentów poszycia. A w samochodzie w jakimś stopniu tę funkcję pełni
sposób podłaczenia akumulatora, i pewne mankamenty izolacji, które nadają
jakiś potencjał karoserii. Jak jest w Waszym samochodzie: na masę idzie plus
czy minus akumulatora? Jak to ew wpływa na korozję?
Nawiasem mówiąc, korozja jest tematem bardzo nielubianym przez większość
dydaktyków i uczniów: dość jest to zawiłe. A eksperymenty z korozją są wg
mnie jednym z bardziej atracyjnych tematów: szkoda, że tak rzadko się do
nich sięga. http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/korozja.htm
tpl
Received on Wed Feb 11 10:30:24 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 11 Feb 2009 - 11:12:00 MET