Re: Najdrozszy odczynnik Swiata ....

Autor: Roman J. Faranski <faranski_at_poczta.onet.pl>
Data: Tue 21 Feb 2006 - 18:00:55 MET
Message-ID: <001401c6370b$c6740ce0$68d263d9@notebook>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-1"

. Obawiam sie
> tylko ze z chwila gdy zaczniemy dzialac na skale
> komercyjna - zaczna sie klopoty. Zostawic wszystko
> taiwanczykom - to byloby najprosciej. Ale kto
> zagwarantuje ze nie dostane po uszach gdy wyplynie
> sprawa kto i jak to zrobil? Najprosciej jest wiec
> schowac to do szuflady? Moza ktos ma jakis pomysl co
> zrobic z tym jajem?
>
> Jurek
>
............................................

Ojoj, joj .....,
Pomine tu merytoryczny zakres tematu badawczego..., jest dokladnie bez
znaczenia ....,
Upraszczajqc, Panie Jerzy - robisz to "na czarno" .., i (wybacz) pochlebiasz
sobie, ze gdy skala bedzie komercyjna - bedq Klopoty ....,
Skala moze i bedzie komercyjna, ale jako "murzyn bez bialka" bedziesz out
!!!!
Nie wnikam w iteracje prawnq, takiego czy innego panstwa. W generaliach
autor wynalazku (technologii know-how) ma zagwarantowane tantiemy od lupow,
do konca swojego zycia, przechodzi to tez na jego zstepnych ...,
Firmy, zwlaszcza zagraniczne (polskie tez) dajqc polaczkom zarobic dajq im
jednorazowe honoraria (nawet wzglednie duze) i obdzierajq ich rowno ze
wszelkich praw do wlasnosci intelektualnej ....,
I wszystko jest Cacy, tyle - ze jestes bez kasy ..., i masz zero wplywu na
to co sie dzieje ....,
Z doswiadczen wlasnych od jednego z kontraktorow dostalem jednorazowo dla
mnie duzo (dla niego bylo splunqc), ale za moim patentem poszlo jedenascie
jego i kontraktowane procesy juz sq na patentach pochodnych, a ja moj moge
sobie obejrzec na scianie ....,
Z zasady kontraktor traktuje Cie jako "nawiedzonego", ma jakqs kase na
rozkurz (moze stracic). Tobie sie wydaje, ze zbawiasz Swiat, zas w
momencie - gdy masz racje i robi sie to na powaznie ..., - jest "poszol won
...". Dalej ktos inny dokonczy ....,
Wynalazki, techniki know-how ktos kiedys zrobi, nie TY - to Ktos inny ....,

Jak zwal, tak zwal ( a narznqlem sie juz cztery razy) ...., we wszystkich
takich sprawach bqdx Pan, jak u Grzesiuka "boso, ale w ostrogach ..."
A ze czasami jest biednie ..., - no to co, To wlasnie, ze bedziesz sobq - to
Twoje bogactwo ...
Moze to teoria, ale ja wole Nic nie robic, jak robic cokolwiek glupio ...,
Jezeli mam cos radzic - zrob granice, od tego momentu - wylqcznie na Umowe
pisanq ..., z zapewnieniem wszystkich Twoich profitow
Jako Czlowiek masz do tego prawo ....
Jedynq przeszkodq mogq byc prawa osob trzecich, znaczy - jezeli temat ktory
"obrabiasz" byl juz robiony w Twoim Instytucie i co nieco z dorobku
Instytutu sobie pomogles ..., zdarza sie ..,
Ale to juz zupelnie inna sprawa

Uklony

Romsn
Received on Tue Feb 21 18:25:33 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 21 Feb 2006 - 19:12:01 MET