Odp: zmywanie barwnikow:(

Autor: Tomasz Żyguła <thomrt_at_poczta.onet.pl>
Data: Tue 14 Feb 2006 - 15:03:06 MET
Message-ID: <014401c63173$7c416b60$c39366d5@igor>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Marek Schmidt
>A poważnie, to trzeba patrzeć rozsądnie. Jeśli nawet jakaś substancja
>nie jest zupełnie bez wpływu na organizm, to trzeba mieć na uwadze, że
>nic nie jest bez wpływu, ale nie można odgrodzić się od wszystkiego.
>Po prostu nie da się. I nie można też wszystkim straszyć. Dość już
>jest strachu w mediach i gdzie się tylko da. Chemia to naprawdę nie
>jest diabelskie narzędzie, tylko taka sama nauka jak wszystkie inne

Ja sądzę że najważniejsze to znalezienie "złotego środka".

Już pare razy na tej liście spotkałem się ze stwierdzeniem
że hydrazyna (i jej hydrat) to bardzo niebezpieczne substancje
(może wybuchnąć ???) i odradzaniem jej używania.
Ja nigdy nie miałem z hydratem hydrazyny kłopotów ani przy
przechowywaniu ani przy robieniu z nią doświadczeń więc
nie uważam że odradzanie jej używania jest uzasadnione.

Z drugiej strony kategorycznie protestuje przeciwko maczaniu w niej
palców czy innych części ciała. Choćby dla zasady że nie powinno
się narażać organizmu na kontakt nawet z niegroźnymi odczynnikami.
Jeśli Ania nie daj Boże zachoruje to będzie to tragedia nie tylko
dla niej ale i wszystkich chemików bo osoby które są
przeciwko robieniu doświadczeń dostaną kolejny argument do ręki.

Poza tym zauważyłem że ludzie przywiązują znacznie większą uwagę
do szybkości działania trucizny niż do jej toksyczności (LD).
Przykład: cyjanek i papieros. Każdy uważa że cyjanek to
trucizna bo zabija po kilkunastu sekundach a papieros nie
chociaż zrobi to samo tylko że po kilkudziesięciu latach.

Jak już mówimy o hydrazynie to kiedyś w sieci mignęla mi informacja
po której nie wiedziałem czy się bać czy śmiać:

"badanie zagrożenia hydrazyną z muszli klozetowej...
jak powszechnie wiadomo ludzie wprowadzają tam duże ilości mocznika
a równocześnie jako środka dezynfekującego używa się podchlorynu'

-----------------------------------------------------------

Andrzej Kasperowicz:
>Brak swiadomosci tego, ze wszystko moze byc trucizna w odpowiedniej dawce dla
>odpowiednio wrazliwego organizmu, spowodowal na przyklad, ze nastapily zgony 2
>dzieci po przedawkowaniu soli kuchennej, po

Świadomość tego jak istotne znaczenie ma dawka nie ogranicza się tylko do trucizn
ale i do ochrony środowiska naturalnego.
Przeciętny obywatel sądzi że już samo wprowadzenie jakiegoś związku
chemicznego stanowi zagrożenie dla przyrody. A tak nie jest, bo liczy
się skala (dawka) w jakiej ta substancja wprowadzana jest do przyrody.

--------------------------------------------------------

Tomasz pluciński:
>Tampon z waty nasšczony wodš utlenionš zakwaszonš jakims kwasem niezbyt
>mocnym, np cytrynowym

Michael de Grayangel:
>Jak plamy jeszcze będą to po wypuszczeniu wody Spróbuj posypać kwaskiem
>cytrynowym i zwilżyć, po jakimś czasie Zmyj, powinno puścić. Szczawiowy
>też nie powinien zniszczyć emalii bo to nie jest aż tak mocny kwas, w
>sumie najlepiej się nim czyści nacieki z żelaza np. w ubikacji. Swoją
>wannę traktowałem kiedyś kwasem solnym i nic jej się nie stało. A też mam
>wannę emaliowaną.

Andrzej Kasperowicz:
>Zamiast kwasu cytrynowego mozna sprobowac uzyc tanszego od kwasu
>cytrynowgo, octu z woda utleniona.

Ja kiedyś miałem problem z myciem naczyń z osadem MnO2 i po paru
próbach stwierdziłem że doskonałym środkiem jest:
witamina C - kwas askorbinowy.
Naprawdę nic tak szybko i skutecznie nie usuwa osadu tlenku jak kwas
askorbinowy. W praktyce można użyć tabletki musującej z witaminą C.
Pewno niewiele osób zdaje sobie sprawę że kwas askorbinowy to silny
reduktor.

Tomasz Żyguła
thomrt@poczta.onet.pl
Received on Tue Feb 14 15:25:32 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 14 Feb 2006 - 16:12:01 MET