Re: RE: zmywanie barwnikow:(

Autor: Tomasz Plucinski <tomek_at_chem.univ.gda.pl>
Data: Thu 09 Feb 2006 - 15:35:35 MET
Message-ID: <Pine.GSO.4.56.0602091522430.11359@chemik.chem.univ.gda.pl>
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2

> Hydrazyna Pani Katarzyno to naprawdę straszne ¶wiństwo, pracowałem z ni±
> do¶ć długo. Fakt że Pani nie szkodzi nie jest powodem by wymagać obcowania z
> ni± robotników którzy zazwyczaj nie s± na tyle u¶wiadomieni czym to grozi.
Potwierdzam! tplciński

> Tam gdzie polityka to polityka, ale jednak nie wszystko głupota. To że
> co¶ jest dobrym rozpuszczalnikiem substancji nie oznacza że ma się myć tym
> ręce, no bo czemu by nie spróbować w DMFie albo w acetonitrylu.
Acetonitryl jest dziwną substancją. W tabelach ma wysoką toksycznoć, a z
reguły wszyscy pracują bez większych zabezpieczeń. Czy ktos ma
wyjasnienie?
Oczywiscie nie można zachęcać do braku ostrożnosci osób trzecich.

Inny dziwaczny rozpuszczalnik to DMSO. Mało toksyczny, ale penetruje
bardzo łatwo przez skórę i błony sluzowe. Tak, że jesli ktos ma na skórze
resztki soli rtęci lub ołowiu, i poleje się DMSO, to można mieć poważne
obawy o zatrucie. Stosowany jako dodatek do masci itp - dla polepszenia
wchłaniania. Podobno w USA jest do nabycia w drogeriach.

Kontynuując uwagi o truciznach sygnalizuję, ze rozpuszczalne azydki
(sodu, potasu) są toksyczne podobnie jak cyjanki (uwaga pirotechnicy...).

I jszcze jedno: kwas fluorooctowy (monofluoro) ma toksycznosc cyjanowodoru
(podobnie fluorooctan sodu). Był (bodaj w Poznaniu) kilka lat temu wypadek
smiertelnego zatrucia rozlanym na stole specyfikiem. Jest on lekceważony,
bo często stosowany kwas trójfluorooctowy jest co prawda dosć mocny i
żrący, ale słabo toksyczny.
tpuciński
Received on Thu Feb 9 15:35:43 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 09 Feb 2006 - 16:12:01 MET